Pierwsze elektryczne Volvo właśnie nabrało realnych kształtów
Nawet 500 km zasięgu na jednym ładowaniu, różne pakiety akumulatorów do wyboru i praktyczne, kompaktowe nadwozie. O pierwszym masowo produkowanym elektrycznym Volvo wiemy coraz więcej.
Niecałe dwa lata - tyle maksymalnie dzieli nas od premiery pierwszego dostępnego dla wszystkich zainteresowanych modelu Volvo, które w pełni napędzane będzie silnikiem elektrycznym. O ile jednak premiera w 2019 roku od dawna nie była sekretem, o tyle serwisowi Autocar udało się uzyskać kilka nowych, interesujących informacji.
Zasięg - w zależności od potrzeb i... funduszy.
Henrik Green z Volvo zdradził, że choć początkowo mówiono o elektrycznym zasięgu na poziomie 400 km bez konieczności doładowywania, obecnie planowane jest zwiększenie wartości tego parametru do około 500 km.
Będzie to przy tym najprawdopodobniej zasięg maksymalny - Volvo planuje bowiem wykorzystanie modułowego systemu akumulatorów, co pozwoli na stworzenie różnych wersji o różnym zasięgu. Klienci, którzy nie będą każdego dnia wybierać się w dalekie podróże, będą mogli zdecydować się na tańszy wariant z sensownym zasięgiem, bez konieczności płacenia za coś, czego nie używają. Nie wiadomo niestety, jaki zasięg uznany będzie za minimalny sensowny.
Green w rozmowie z serwisem Autocar przekonuje zresztą, że gdy samochody elektryczne na dobre zadomowią się na drogach i w naszej świadomości, problem z pojemnością akumulatorów może przestać być tak dokuczliwy. Obecnie, w fazie przejściowej, użytkownicy przyzwyczajeni są do ogromnych zasięgów, jakie oferują pojazdy z silnikami spalinowymi. Ci, którzy będą natomiast znać wyłącznie auta elektryczne, wybiorą warianty z takimi zestawami akumulatorów, które wystarczą im po prostu na cały pojedynczy dzień jazdy.
Póki co jednak są klienci, którzy lubią mieć spory zapas i to głównie do nich skierowana będzie oferta samochodów wyposażonych w większe i bardziej pojemne zestawy akumulatorów.
A jak będzie wyglądać pierwsze w pełni elektryczne Volvo (pomijając model C30 Electric)?
Pierwszy samochód Volvo na prąd oparty zostanie na studyjnym projekcie 40.2, pokazanym w połowie zeszłego roku.
Hatchback (tak, hatchback) ma - jak sugeruje nazwa - trafić do odświeżonej serii 40.
Biorąc pod uwagę to, jak studyjny model 40.1 przekształcił się później w XC40, możemy się spodziewać, że wizualnie nie zmieni się zbyt wiele.
Może poza lusterkami, które w wizji projektantów wyglądały tak:
Takie detale natomiast na pewno znajdziemy w nowym V/S40. Jeżeli nie na zewnątrz, to w środku.
Nie zmieni się jednak najważniejsze. Nowe kompaktowe 40-tki oparte będą na płycie podłogowej CMA.
Co za tym idzie, możemy liczyć na to, że elektryfikacji doczeka się także XC40, choć stanie się to dopiero po premierze elektrycznego wariantu V/S40.
Rok premiery pierwszego elektrycznego Volvo wyznacza też początek zupełnie nowego okresu w dziejach szwedzkiej firmy. Od tej daty każdy nowy model wprowadzony na rynek będzie oferował wyłącznie zelektryfikowane jednostki napędowe. Klasyczne silniki benzynowe i diesle będą dostępne tylko w samochodach wprowadzonych do sprzedaży wcześniej.