Nie potrzeba fake newsów, by manipulować ludźmi. Headliner udowadnia, że wystarczy prawda
Czy w dobie fake news poświęcisz ideały na rzecz lepszego bytu swojej rodziny, a przy okazji przyczynisz się do zaprowadzenia porządku na ulicach? A może pozostaniesz po stronie prawdy bez względu na koszt? Headliner pozwala wcielić się graczom w wydawcę wiadomości i pieczątką zmieniać świat.
Headliner to gra przygodowa typu indie, która pozwala poczuć na własnej skórze, jakie wyzwania stoją przed wydawcą gazety o zasięgu ogólnokrajowym. Twórcą tytułu jest mieszkający w Seattle deweloper z Polski, Kuba Kasztalski, który założył studio Unbound Creations. Czytelnicy Spider’s Web mogą go kojarzyć za sprawą poprzedniej produkcji, Karaski.
O czym opowiada Headliner?
Dzięki grze wydanej na platformie Steam, zamiast krytykować pracę osób odpowiedzialnych za wysyłanie w świat newsów, można samemu przyjąć niewdzięczną rolę wydawcy. W zależności od podejmowanych decyzji świat przedstawiony ewoluuje. Gracz na własnej skórze zaczyna czuć siłę selekcji newsów, gdy obserwuje, jak zmienia się pod ich wpływem jego najbliższe otoczenie.
Headliner na różne sposoby kusi, by podporządkować opinię publiczną prywatnym interesom swojej postaci. Wybierając artykuły prasowe do publikacji, można odrzucać te, z którymi gracz się nie zgadza światopoglądowo i przepuszczać publikacje mocno nacechowane emocjonalnie. Gra daje bardzo dużą dowolność, ale… wszystkie akcje mają swoje konsekwencje.
Jak się gra w Headliner?
Jeśli szukać by na siłę jakiegoś porównania, Headliner nieco przypomina indyka Papers, Please. Gra ma prostą grafikę 2D, a pod myszką, którą przystawia się artykułom pieczątki, ważą się losy jednostek i całych grup społecznych. Headliner tonem i bardzo ogólnym ujęciu mechaniką przypomina inną produkcję prosto z Polski, czyli This War of Mine warszawskiego 11 bit studios.
Rozgrywka w Headliner podzielona jest na kilka etapów. Każdego dnia postać rozpoczyna pracę w biurze. Zadaniem gracza jest przejrzenie artykułów prasowych, które przygotowali dla niego na dany dzień dziennikarze. Z początku nie wydaje się to trudnym zadaniem - ot, trzeba podbić kilka pieczątek pod niewinnie brzmiącymi nagłówkami.
Po zakończeniu pracy tytułowy Headliner wraca do domu i przekonuje się o sile słowa.
Mijając budynki dzielące jego biuro i mieszkanie może badać nastroje okolicznych mieszkańców, przysłuchując się ich rozmowom. Już po kilku dniach można zaobserwować, jak odpowiednie dobieranie newsów wpływa na to, jak podchodzą do pewnych kwestii światopoglądowych okoliczni mieszkańcy. Czasem jeden celny artykuł może zmienić kierunek debaty publicznej.
Po powrocie do domu gracz siada do kolacji z rodziną. Domownicy nie tylko komentują wydawane przez głowę rodziny wiadomości, ale informują gracza o najważniejszych wydarzeniach z ich życia. Niewiele czasu mija, a dwa światy, pomiędzy którymi lawiruje gracz, zaczynają się przenikać. Praca wydawcy ma wpływ nie tylko na obcych ludzi, ale też jego najbliższych.
Gracz uzbrojony w nowe doświadczenia wraca do biura, gdzie czeka na niego szef.
Headliner zmusza gracza do lawirowania pomiędzy własną wizją świata i prywatnymi przekonaniami, obiektywnością (lub jej brakiem), interesami rodziny oraz… kondycją wydawnictwa. Jeśli tylko wydawana przez gracza gazeta stanie się nudna i przewidywalna, bo będzie opisywać świat zbyt obiektywnie, przełożeni zaczną wymagać nakręcenia jakiejś kontrowersji.
Wydawanie newsów staje się istnym lawirowaniem po polu minowym. Nawet jeśli gracz widzi, że część artykułów doprowadza do zamieszek na ulicach lub powstania zalążków państwa policyjnego, korporacyjni mocodawcy mogą naciskać, by nie zmieniał swojej linii redakcyjnej w obawie przed odejściem oddanych czytelników. Oczywiście od kondycji gazety uzależniona jest coroczna premia gracza.
Sztuka alegorii.
Gra osadzona jest w fikcyjnym kraju o nazwie Galixia, a gracz jest pracownikiem korporacji GalMedia. W świecie przyszłości ludzkość zaczęła stosować mechaniczne modyfikacje, powodując napięcia pomiędzy ludnością zmodyfikowanej, a purystami - na nieco podobnej zasadzie co w serii Deus Ex. Społeczeństwo jest zresztą spolaryzowane na kilku poziomach.
Artykuły publikowane przez gracza mogą pogłębiać nienawiść wobec fikcyjnej grupy, która jest substytutem najróżniejszych mniejszości z prawdziwego świata. Do tego dochodzi oczywiście bardzo aktualny temat uchodźców. Gracz może sam zdecydować, które strony sporu politycznego będzie wspierać jego gazeta… i nie ma jasnej odpowiedzi na to, która decyzja jest słuszna.
Niemal z dnia na dzień Headliner staje pod ścianą.
Akcja gry rozgrywa się na przestrzeni kilku dni, a im bliżej końca tygodnia i długo oczekiwanego przez mieszkańców festiwalu, tym bardziej korci, by np. zatrzymać publikację wybranego artykułu dla własnych korzyści. Headliner ma definitywne zakończenie, ale może mieć ono bardzo różny wydźwięk. Jest wypadkową kilku różnych wątków, a nie każdy zwrot akcji da się przewidzieć.
Headliner trafnie pokazuje mechanizmy, jakie rządzą światem mediów. Oczywiście na potrzeby mechaniki zastosowano tu sporo uproszczeń - w prawdziwym życiu osiągnięcie takiego wpływu na świat zajęłoby wydawcy gazety lata, a nie dni - ale w ogólnym ujęciu wyzwania stające przed wydawcą są tu całkiem nieźle odwzorowane.
Headliner zachęca, by zagrać w niego przynajmniej kilka razy.
Grę można ukończyć w niecałą godzinę, ale nie pozwoli to na zapoznanie się z całą zawartością. Okazuje się, że w przeciwieństwie do gier przygodowych studia Telltale, w tym przypadku wpływ gracza na świat przedstawiony nie jest wyłącznie iluzoryczny, a wybory moralne mają ogromne konsekwencje.
Warto podejść do tytułu kilkukrotnie i zobaczyć, jak bardzo zmienia się narracja po akceptacji nieco innych artykułów do publikacji. Nie trzeba nawet wykorzystywać fake news, żeby zmienić świat. Headliner pokazuje, że manipulować innymi można wyłącznie za pomocą prawdy. Wystarczy ku temu odpowiednia narracja.