Windows niczym Android? Część aktualizacji będzie odbywać się przez sklep
Częste aktualizacje Windows są jednocześnie potrzebne i przydatne, a zarazem stają się coraz większą zmorą dla użytkowników i administratorów. Kolejne dodatki w Microsoft Store sugerują, że Microsoft ma na to plan.
Google w całkiem sprytny sposób rozwiązał problem dystrybucji aktualizacji w Androidzie. Jest on wielce niedoskonały, ale dzięki modułowi Usług Play w systemie Google, jest w stanie wprowadzić kluczowe poprawki bez pośrednictwa producenta urządzenia czy operatora komórkowego. Z tego samego pomysłu – wydaje się – chce skorzystać Microsoft.
Co prawda ciężko to bezpośrednio zestawiać: Windows i Android są systemami o tak różnej charakterystyce, budowie i metodzie dystrybucji, że skopiowanie podejścia jednego do drugiego nie ma najmniejszego sensu. Microsoft wyraźnie chce jednak wydzielić poza usługę Windows Update tyle elementów systemu, ile się tylko da.
Mechanizm Windows Update jest ciągle i konsekwentnie usprawniany, Microsoft wykonał przy nim kawał dobrej roboty. Praktyka wygląda jednak tak, że i tak co miesiąc musimy zrestartować nasze urządzenie, a co pół roku ów restart może trwać i po kilkadziesiąt minut.
To, niestety, jest nie do obejścia. Comiesięczne aktualizacje bezpieczeństwa są niezbędne, by klienci Microsoftu byli należycie chronieni przed cyberzagrożeniami. Te rozwojowe co pół roku pozwalają Windowsowi nadążać za konkurencją lub wyznaczać własne trendy.
Częściowe rozwiązanie tego problemu? Microsoft Store.
Microsoft Store pełnił do niedawna rolę systemowego nadzorcy dla aplikacji, dbając, by te z nim zgodne były zawsze aktualne i zawsze dobrze zabezpieczone. Od pewnego czasu jednak Microsoft Store dba również o rozwój systemowych aplikacji, dzięki czemu nie musimy czekać na rozwojową aktualizację Windowsa, by móc cieszyć się nowymi funkcjami. Rozszerzenia przeglądarki Edge również są aktualizowane przez sklep. To samo podejście zaczyna być stosowane do systemowych komponentów.
W Microsoft Store zaczęły się pojawiać systemowe czcionki. Zarówno te preinstalowane w Windows, jak i zupełnie nowe. Włoski blog Aggiornamenti Lumia wypatrzył w sklepie również systemowe pakiety językowe. Tylko czekać, aż ktoś odnajdzie tam kolejne elementy Windowsa.
To nie oznacza, że mechanizm Windows Update zostanie zastąpiony. Microsoft Store, przynajmniej na razie, nie ma możliwości podmiany rdzennych dla Windows komponentów. Te nadal będą musiały być podmienione w klasyczny sposób. Rozbijanie Windows 10 na poszczególne moduły oznacza jednak, że coraz więcej z nich będzie się aktualizowało automatycznie i w tle, bez rozpraszania użytkownika.
To oznacza trzy korzyści. Po pierwsze Microsoft nie będzie musiał czekać kilka miesięcy, by wprowadzić jakąś nowość do systemu. Po drugie, aktualizacje tego typu są bezobsługowe. Po trzecie, te systemowe, które i tak muszą być przeprowadzone przez Windows Update będą jeszcze mniejsze, a ich instalacja będzie trwała jeszcze mniej czasu.
Nie zapominajmy, że te wszystkie spekulacje bazują na dwóch znaleziskach. Nie jest jasne, czy Microsoft będzie nadal udostępniał kolejne komponenty Windowsa w ramach Microsoft Store. Wydaje się to jednak logicznym planem, jeśli nie oczywistym.