Ekran z przodu, ekran z tyłu. Oto Meizu Pro 7
Często mówimy, że chińskie firmy kopiują zachodnich rywali. Tym razem to Meizu Pro 7 wprowadza nowość, czyli mały ekran z tyłu obudowy. Tylko że chyba nikt na tę nowość nie czekał.
Meizu zaprezentował właśnie dwa nowe smartfony o nazwie Pro 7 i Pro 7 Plus (co za oryginalne nazewnictwo!). Smartfony nie wyróżniają się niczym ciekawym jeśli chodzi o specyfikację, ale na tylnym panelu znajdziemy niecodzienny dodatek.
Nowe smartfony serii Meizu 7 Pro kryją sporą niespodziankę. Na tylnej ściance znajduje się dodatkowy, miniaturowy ekran.
Jeśli pamiętasz Yotaphone, dobrze wiesz, że pomysł na drugi ekran z tyłu obudowy nie jest nowością. Konstruktorzy Yotaphone umieścili na pleckach smartfona panel e-ink, który bardzo przypomina ten montowany w czytnikach Kindle. Miało to sens, ponieważ taki ekran praktycznie nie zużywa energii, a więc świetnie nadaje się do czytania.
Meizu poszło o krok dalej. Dodatkowy ekran jest co prawda znacznie mniejszy, ale za to jest to panel nie tylko kolorowy, ale również dotykowy. Jest to wyświetlacz AMOLED o przekątnej 1,9 cala i rozdzielczości 240×536 pikseli, co przekłada się na bardzo przyzwoitą gęstość pikseli wynoszącą 307 PPI.
Dodatkowy wyświetlacz może pokazywać powiadomienia, a także dane z aplikacji. Na przykładowym filmie widzimy widżet aplikacji monitorującej aktywność fizyczną.
Głównym zadaniem dodatkowego ekranu może być podgląd selfie z tylnego aparatu.
Jeśli dobrze przyjrzysz się dodatkowemu ekranowi, zauważysz, że znajdują się nad nim dwa obiektywy aparatu. Nie jest to przypadek. Wyświetlacz obsługuje gesty, a przesunięcie palcem w dół włącza aplikację aparatu, w której widzimy podgląd obrazu z tylnego obiektywu.
To rozwiązanie pozwala nam zrobić selfie tylnym aparatem, który z reguły ma znacznie lepszą jakość niż przednia kamerka. Podgląd jest niewielki, ale powinien wystarczyć do odpowiedniego wykadrowania obrazu.
A specyfikacja? Tutaj szału nie ma.
Mniejszy model, czyli Meizu Pro 7, ma 5,2-calowy wyświetlacz Super AMOLED o rozdzielczości Full HD, a większy, Meizu Pro 7 Plus, został wyposażony w 5,7-calowy panel Super AMOLED o rozdzielczości 2560×1440 pikseli.
Mniejszy ze smartfonów można będzie kupić w dwóch konfiguracjach. Pierwsza obejmuje procesor MediaTek Helio P25 i 64 GB pamięci wewnętrznej. W mocniejszym wariancie dostajemy procesor MediaTek Helio X30 i 128 GB pamięci. Oba modele mają 4 GB RAM.
Z kolei większy model Meizu Pro 7 Plus jest wyposażony w procesor MediaTek Helio X30, 6 GB RAM i 64 lub 128 GB pamięci.
Zarówno Meizu Pro 7 jak i Meizu Pro 7 Plus mają Bluetooth 4.2, Wi-Fi działające w pasmie 2,4 i 5 GHz, LTE i GPS. W obu zabrakło NFC. Smartfony mają złącza jack 3,5 mm, a akumulatory naładujemy przez port USB-C. Mniejszy model ma 3000 mAh, a większy 3500 mAh. Smartfony mają też czytniki linii papilarnych, a system operacyjny to Android Nougat z nakładką Flyme 6. Smartfony mają dwa sloty na karty SIM.
Tylny aparat ma dwie matryce o rozdzielczości 12 MP i obiektywy o świetle f/2.0. Dodatkowy aparat jest monochromatyczny, tak jak w smartfonach Huawei. Przednia kamerka ma rozdzielczość 16 MP.
Czy pomysł na podwójny ekran ma szansę się przyjąć?
Rozwiązanie nawet na oficjalnych renderach nie wygląda zbyt urodziwie, zwłaszcza na innym kolorze obudowy niż czarny. Trudno ocenić użyteczność takiego ekranu, ale wydaje mi się, że w przypadku powiadomień wygodniej wypada podgląd na ekranie Always on Display.
Z kolei podgląd selfie z tylnego aparatu to naprawdę ciekawa funkcja, ale nie sposób twierdzić, że taki dodatek zapewni Meizu sukces. Mimo to Meizu osiągnęło swój cel. Smartfony Pro 7 mają swoje pięć minut i zyskały uwagę szerszej publiczności. Obstawiam jednak, że po tych pięciu minutach świat zapomni o podwójnym ekranie.