Apple właśnie przygotował serię poradników foto, z których... niczego się nie nauczysz
Aparaty smartfonów stają się coraz lepsze, ale przy tym coraz bardziej zawiłe. Apple postanowił wytłumaczyć meandry fotografii mobilnej w serii króciótkich tutoriali.
Z biografii Steve’a Jobsa można wywnioskować, że jeśli produkt potrzebuje instrukcji, jest nieintuicyjny, a więc źle zaprojektowany. Czyżby aparat iPhone’a okazał się na tyle skomplikowany, że teraz wymaga instrukcji?
Być może, ponieważ Apple wypuścił serię wideotutoriali pokazujących, jak używać aplikacji aparatu w iPhonie 7 i 7 Plus. Na serię składa się pięć kilkudziesięciosekundowych filmów pokazujących jak zrobić portret, zbliżenie, zdjęcie w ruchu, zdjęcie pionowe i zdjęcie z wyłączoną lampą LED.
Wybrane przez Apple tematy brzmią banalnie i takie są w istocie. Nawet jeśli fotografujesz amatorsko, prawdopodobnie nie nauczysz się niczego nowego z serii filmów. Każdy film jest podzielony na kilka kroków, ale są one niebywale uproszczone. Filmy można obejrzeć na YouTubie i na specjalnie przygotowanej stronie Apple.
Przykład? Oto „świetny portret” według Apple:
1) włącz tryb portretu;
2) pozwól aplikacji rozmyć tło;
3) kliknij przycisk migawki.
Tak, ten poradnik naprawdę nosi tytuł „Jak zrobić świetny portret”. Doceniam inicjatywę Apple, tym bardziej że filmy są bardzo estetyczne i przyjemne w odbiorze, ale to trochę za mało. Poradnik w założeniu ma przekazać jakąś wiedzę, a tu wiedzy jest jak na lekarstwo.
Poradniki uczą nie techniki fotografowania, tylko obsługi aplikacji aparatu na najbardziej podstawowym poziomie.
To sprawia, że trudno określić grupę docelową odbiorców takich filmów. Klipy są dynamiczne i nowoczesne, co sugeruje, że Apple chce dotrzeć do osób młodych. Kłóci się to z treścią, która przyda się być może atechnologicznym osobom w średnim wieku, a i to nie wszystkim.
W takim razie jak powinny wyglądać krótkie tutoriale? Świetną odpowiedź na to pytanie ma Adobe, które kilka tygodni temu również wypuściło serię krótkich tutoriali wideo, w których pokazuje jak uzyskać konkretne efekty w Photoshopie.
Pomysł jest więc ten sam, ale wykonanie Adobe jest o wiele lepsze.
Poradniki nadal są bardzo proste, a jednak można z nich coś wynieść. Dla osób nowych w Photoshopie będzie to wartościowa ciekawostka, a osoby zaznajomione z programem na pewno docenią prostotę poradników.
W odróżnieniu od Apple, Adobe nie skupiło się na banałach pokroju „dotknij przycisk migawki”. Zamiast tego pokazuje w kolejnych krokach pewien proces myślowy, workflow, jaki trzeba zastosować, by uzyskać dany efekt.
Doceniam pomysł na tutoriale i ładną warstwę wizualną, ale tym razem otrzymaliśmy przerost formy nad treścią.