Jeżeli tak ma wyglądać iPhone 8, to wypłacam pieniądze z konta w banku
Jonathan Carroll napisał, że „życie pełne jest sprzeczności, a my uczymy się do końca swoich dni, jak je godzić”. Mnie to godzenie coraz gorzej wychodzi. Tak jak kocham integrację iPhone’a z Makiem i lubię iOS, tak pod względem designu smartfon Apple'a zatrzymał się gdzieś na 2014 roku. Tutaj potrzebna jest rewolucja!
Daliście mi ostro popalić, gdy opisałem swoje pierwsze wrażenia z iPhonem 6S Plus. Sedno mojej wypowiedzi się jednak nie zmienia, nawet po roku od zakupu pierwszego smartfona Apple’a w mojej kolekcji. MacBook Pro sprzedał mi iPhone’a, ale iPhone w życiu nie sprzedałby mi Maka.
Pod względem wyglądu iPhone jest po prostu przestrzały.
Tych gigantycznych, niezagospodarowanych przestrzeni nad i pod ekranem w żaden sposób nie da się dzisiaj obronić ani wytłumaczyć. Jasne, pojawi się fan, który napisze, że to wszystko dla lepszego chwytania urządzenia w poziomie, bez zasłaniania palcami ekranu. Podobne wytłumaczenie znajdzie się dla paskudnych ram po bokach wyświetlacza, pomimo wejścia w erę smartfonów bezramowych.
Mocno plastikową biel wokół ekranu zapewne da się wytłumaczyć niezmiennym, kultowym wręcz wzornictwem Apple’a. Fatalne umiejscowienie głośnika w iPhone S6 Plus, który jest notorycznie przykrywany palcami podczas gry, na pewno również da się jakoś wytłumaczyć. Każdy archaizm, każdą wsteczność tego urządzenia można obronić. Ale nie do końca powinno się to robić.
Od tej wieloletniej obrony najbardziej rozpoznawalnej bryły na świecie Apple’owi wyrastają już korzenie. Nawet rywale firmy, tacy jak Samsung, LG czy Huawei, przestali oglądać się za iPhone'em. Po wielu latach bezczelnego kopiowania Apple’a producenci nareszcie ruszyli własnymi drogami. A iPhone stoi w miejscu, biorąc na sztandary największej ewolucji zwiększenie pojemności z 16 do 32 GB.
Oczywiście iPhone to wciąż jeden z trzech czy czterech najlepszych smartfonów na świecie.
Tyle tylko, że konkurencja mocno mu ucieka. Jak nie sprzedażowo, to technologicznie. Gdyby taki Samsung Galaxy S8 działał na iOS, nie na Androidzie, byłbym jednym z pierwszych składających zamówienie przedpremierowe. Jestem okropnym gadżeciarzem. Gdy coś wygląda tak świetnie, tak nowocześnie, tak ciekawie jak Galaxy S8, aż parzy mnie w portfelu. Tylko spójny ekosystem z jabłkiem sprawia, że pozostaję przy już posiadanych urządzeniach.
No więc żyję w tej swojej sprzeczności. Z technologicznym pożądaniem patrzę na produkty konkurencji, ale jednocześnie czuję się bardzo zadowolony ze środowiska pracy od Apple’a. Jednak im częściej temat rozmów schodzi na smartfony, tym mniej ekscytacji i entuzjazmu się we mnie tli. iPhone 6S Plus już w dniu kupna nie powalił mnie na kolana. Dzisiaj, patrząc na to, co noszą w kieszeniach koledzy z redakcji Spider’s Web, czuję się niemal technologicznie wykluczony. Przesiadka na siódemkę niewiele by w tej kwestii zmieniła.
Na moje szczęście do sieci trafiła kolejna atrapa smartfona iPhone 8 wskazująca, że nadchodzą gigantyczne zmiany.
Na grafikach, które pokazuje między innymi Business Insider, widzimy zupełnie nową, silnie odświeżoną bryłę urządzenia. Atrapa ma pochodzić ze źródła bliskiemu chińskiej firmie Foxconn, która to produkuje i składa smartfony Apple. Oczywiście nie oznacza to, że zdjęcia są w stu procentach autentyczne. Atrapa jest jednak na tyle ciekawa, że warto poświęcić chwilę i się jej przyjrzeć.
Przede wszystkim znika wklęsły przycisk home wyposażony w Touch ID, będący znakiem rozpoznawczym iPhone’a. Taki zabieg idzie w parze z plotkami, jakoby nowy model urządzenia nie posiadał już matrycy IPS, a czytnik linii papilarnych był naturalnie wkomponowany w dotykową powierzchnię ekranu OLED.
Będąc przy ekranie, ten ma być niemal bez ramek, wzorem Samsunga Galaxy S8 oraz Sharpa Corner R. Z kolei plecki urządzenia to już stal nierdzewna, nieco nawiązująca wyglądem do pierwszego, obchodzącego 10-lecie modelu iPhone’a. Do tego wydłużono przycisk power, ale sam układ fizycznych przycisków po bokach obudowy pozostaje po staremu.
Bardzo ciekawa wydaje się również plotka o instalacji dodatkowego mikrofonu niedaleko podwójnego obiektywu. Dzięki temu iPhone jeszcze lepiej odróżni kluczowy dla rozmowy głos swojego posiadacza od szumu na zewnątrz. Warto również wspomnieć o braku logo Apple na obudowie. Analitycy wskazują jednak, że może być to celowy zabieg firmy, mający na celu zachowanie nowej bryły jak najdłużej w tajemnicy.
Jestem zdecydowanie na tak!
Jeżeli powyższa atrapa naprawdę pokazuje, jak będzie wyglądał iPhone 8, to już nie mogę się go doczekać. Podoba mi się zwłaszcza niemal bezramowy ekran, który nareszcie zagospodaruje olbrzymie połacie urządzenia nad i pod wyświetlaczem. To coś, na co czekam od dobrych kilku lat.
Dzięki niemal całkowitemu pozbyciu się ramek, a także dzięki wkomponowaniu Touch ID w ekran OLED, wyświetlacz w iPhone 8 będzie prawie tak samo wielki, jak ten w iPhone 7 Plus. Przy tym smartfon zachowa mniejsze rozmiary, będąc niewiele większy od poprzedniego modelu bez plusa w nazwie. Jako zwolennikowi wielkich ekranów, bardzo mi się taki pomysł podoba.