Są trzy powody, żeby zmienić Xboksa One na Scorpio. Nawet jeśli nie masz TV 4K
Microsoft – tak jak Sony – podkreślał, że nowa wersja konsoli Xbox One przeznaczona jest przede wszystkim dla posiadaczy telewizorów 4K. Wspominał jednak też o usprawnieniach dla osób posiadających wyświetlacze Full HD. W końcu dowiadujemy się co firma miała na myśli.
Pod koniec roku do sprzedaży wejdzie nowa wersja konsoli Xbox One o nazwie tymczasowej Scorpio. Na razie wiemy o niej relatywnie niewiele, a wszystkie możliwe informacje na jej temat zdążyliśmy już zebrać na Spider’s Web. To, co wiemy na sto procent, pochodzi wyłącznie z lakonicznych komunikatów ze strony Microsoftu.
A z tych wynika, że konsola ta jest projektowana przede wszystkim z myślą o posiadaczach telewizorów 4K. Czy to oznacza, że posiadacza telewizorów Full HD powinni skupić swoją uwagę na tańszym Xbox One S? Na to pytanie nie znamy jeszcze odpowiedzi, bo nadal wiemy na jej temat zbyt mało.
Jednak dzięki informacjom zdobytym przez Windows Central (traktuję je poważnie, serwis ten, choć nieco zbyt hurraoptymistyczny względem Microsoftu, prowadzony jest w sposób rzetelny) wiemy już co zyskamy od technicznej strony, jak wymienimy konsolę na nowszą ale pozostaniemy na telewizorze Full HD.
Po zerowe, bonusowe, obsługa Shader Model 6
To akurat trafi również do pozostałych konsol Xbox One, ale informacja ta została zdobyta przy okazji tych „właściwych”, więc chcę o niej wspomnieć, by mieć to już za sobą. Po aktualizacji systemu Windows 10 w konsoli do wersji Redstone 3, zyskamy obsługę SM6 API, które pozwala na generowanie bardziej szczegółowego obrazu przy mniejszym obciążeniu dla sprzętu.
Po pierwsze, wyższe rozdzielczości w grach „niedomagających” w Full HD
Xbox One ma rozczarowującą wydajność jak na konsolę do gier, przez co wielu twórców gier zdecydowało się na zastosowanie techniki dynamicznej rozdzielczości. Gdy grze brakuje zasobów sprzętowych, renderer konsoli potrafi płynnie i dynamicznie obniżać jej rozdzielczość.
Gry, które często przerzucają się na Xbox One S z rozdzielczości 1080p na 900p czy nawet 720p na Xbox One Scorpio nie będą miały potrzeby przechodzić do tych niższych standardów obrazu.
Po drugie, więcej klatek na sekundę
W przypadku gier, których klatkaż nie jest zablokowany na danej wartości, będziemy mogli się bawić przy znacznie płynniejszym obrazie. Gry przestaną gubić klatki w najbardziej wymagających graficznie momentach, zapewniając nam płynną, bezproblemową zabawę.
Po trzecie, jakość grafiki będzie wyższa praktycznie „z automatu”
Wiemy już, że twórcy gier będą mogli wykorzystać moc obliczeniową „Scorpio” do innych rzeczy, niż tylko zwiększania rozdzielczości obrazu. Jednak, co oczywiste, by ją wykorzystać trzeba będzie włożyć w to nieco pracy. Wątpliwym jest, by twórcy starszych gier chcieli się w to bawić, tworzyć nowe obiekty, efekty czy inne elementy graficzne.
Jednak wystarczy prosta aktualizacja silnika gry, która wymaga minimalnej ilości pracy i testów. Chodzi o wygładzanie krawędzi (anti-aliasing). Twórcy gier mogą uruchomić jego precyzyjniejszą, wymagającą większej mocy obliczeniowej wersję, dzięki czemu znikną postrzępione krawędzie na krawędziach wieloboków i cieniach.
Choć oczywiście w niuansach technicznych tkwi szkopuł i w wyjątkowych przypadkach może się to okazać nie takie proste, w wielu tytułach oznacza to, że aktualizacja gry, by ta wykorzystała lepiej zasoby Scorpio, sprowadzi się do zmienienia jednego parametru w pliku konfiguracyjnym gry.
Czy to wystarczy? Xbox One Scorpio na Full HD TV ma sens?
Nie znamy najważniejszego parametru Xbox One Scorpio, jakim jest… jego cena. Nie mam żadnej wątpliwości że Xbox One Scorpio będzie pod każdym względem lepszy od Xboksa One S i zapewne mało kto ma odmienną opinię. Najważniejsze pytanie, nadal otwarte, brzmi: ile za to wszystko będziemy musieli dopłacić?