Windows 10 Cloud to ransomware? Panie Sweeney, skończ pan już, to żenujące
Tim Sweeney jest dowodem na to, że podział na fanbojów, ludzi normalnych i hejterów nie tyczy się tylko nisko postawionych osób. Współzałożyciel Epic Games kompromituje się po raz kolejny.
Microsoft ma wiele za uszami, a Windows 10 zdecydowanie jest za co krytykować. To nie ulega żadnej wątpliwości. Istnieje jednak krytyka merytoryczna oraz krytyka, która jest stekiem bzdur. Owe bzdury często wyrażane są przez fanbojów i hejterów znanych marek i produktów, a więc osoby kojarzone z raczej niskim rozeznaniem w tym, o czym mówią. Tim Sweney, współzałożyciel legendarnego Epic Games, bez wątpienia fachowiec w branży, jest dowodem na to, że to tylko stereotyp.
Sweeney od samego początku głośno krytykował Windows 10 i platformę UWP. Zarzucił Microsoftowi chęć monopolizacji rynku gier. Niestety, ignorując fakt, że aplikacje UWP nie muszą być dystrybuowane przez Sklep Windows i mogą być, co potwierdził sam Microsoft, dystrybuowane przez dowolną platformę. W tym przez Steama, jeżeli ten się na taki krok zdecyduje.
Sweeney konsekwentnie ignorował cierpliwe tłumaczenia Microsoftu, w których dość taktownie tłumaczył, że słynny twórca bredzi, i dalej publikował artykuły na ten temat, w tym na prestiżowym The Guardian. Sprawa jednak w końcu ucichła. A teraz… wraca.
„Windows 10 Cloud to ransomware!”
Niedawno wyciekły informacje o nowej dystrybucji Windows 10 o nazwie Windows 10 Cloud. Ma to być lekka, prosta, tania i multiplatformowa wersja Windows 10, która faktycznie może być (choć nikt tego jeszcze oficjalnie nie ogłosił, a to też ważne dla kontekstu tej notki) ograniczona wyłącznie do oprogramowania ze Sklepu Windows.
Tim Sweeney, zupełnie niewzruszony tym, że wycieki te udowadniają jak bardzo do tej pory się mylił (bo przecież tylko Cloud ma być w ten sposób ograniczony), ruszył ponownie w bój. Tym razem już tylko na Twitterze.
Jak twierdzi, „Windows 10 Crush Steam Edition” (sic!) powstał po to, by ukraść naszą bibliotekę Steama i żądać za nią okupu. Tu Sweeney zapewne nawiązuje do faktu, że za opłatą można Windows 10 Cloud uaktualnić do edycji obsługującej oprogramowanie Win32 instalowane z dowolnych źródeł. No i jeszcze po to, by blokować wszystko i wszędzie i za wszystko żądać okupu
Generalnie, Windows 10 Cloud to ransomware, który żąda zapłaty okupu, byśmy dalej mogli korzystać z naszego oprogramowania.
Demagogia inteligentnego człowieka.
Rozumując bardzo na siłę można połączyć bon moty Sweeney’a z rzeczywistością. Jednak wedle wszelkiej definicji, ransomware to rodzaj złośliwego oprogramowania, instalowanego bez wiedzy i zgody użytkownika.
Tymczasem żaden posiadacz Windows 10 nie zostanie nagle „uaktualniony” do wersji Cloud. Wersja Cloud nie zastąpi Windows 10, Windows 10 Pro, Windows 10 Mobile, Windows 10 Enterprise, i tak dalej. Skoro Windows 10 Cloud to ransomware, to Android, iOS czy macOS również nimi są, bo również nie obsługują aplikacji Win32, a czasem wręcz nie obsługują instalacji aplikacji spoza dedykowanego repozytorium.
Można to porównać do wersji demonstracyjnej systemu, którą będziemy mogli dalej używać bez dopłat, jeżeli nam wystarcza, lub dopłacić do jego „pełnej” wersji zyskując obsługę aplikacji klasycznych.
O, albo wiem. Do darmowych gier z mikropłatnościami, a więc z modułem tak bardzo dopieszczanym w Unreal Engine od Epic Games. Tymczasem, dla rozrywki, Tim Sweeney the best of:
Update: Windows Cloud will steal your Steam PC game library and ransom it back to you...for a price. Source: https://t.co/Wc8xihRaCo
— Tim Sweeney (@TimSweeneyEpic) 4 lutego 2017
Want to buy software from someone other than Microsoft? They will make you pay for the privilege. Disgusting and ILLEGAL!
— Tim Sweeney (@TimSweeneyEpic) 4 lutego 2017
Windows Cloud is ransomware: It locks out Windows software you previously bought and makes you pay to unlock it by upgrading to Windows Pro.
— Tim Sweeney (@TimSweeneyEpic) 7 lutego 2017
Firefox blocked. Google Chrome blocked. Google search blocked as web browser search option.
OpenGL, Vulcan, OpenVR, Oculus VR blocked.
— Tim Sweeney (@TimSweeneyEpic) 7 lutego 2017