TrendPeaks to pierwsza realna alternatywa dla Wykopu w polskim internecie
Mój daleki znajomy (tak daleki, że o całej sprawie dowiedziałem się dzisiaj) stworzył świetny serwis internetowy - TrendPeaks.
Aktualizacja 23.04.2019: Niestety usługa już nie istnieje. Dziękujemy czytelnikowi za informację.
To nie jest jednak tak, że o jego projekcie piszę po znajomości. Chociaż mógłbym, to moja sprawa, no i ewentualnie jeszcze Przemka Pająka. Ale nie - ja naprawdę wierzę w ten projekt, który w odróżnieniu od np. Payzzera ma moim zdaniem potencjał na hit w polskim internecie. Na pewno w "branży" dziennikarzy i blogerów, którzy szybko chcą podejrzeć, co się dobrze czyta u konkurencji.
Ale i przeciętny użytkownik może lubić właśnie takie kryterium doboru publikacji - popularność na Facebooku. To jest całkiem dobre, obiektywne kryterium, oczywiście o ile szukamy treści z zakresu "kultury masowej".
TrendPeaks mówi nam o tym, co aktualnie rządzi w polskim internecie.
Autor witryny ręcznie dodaje najpopularniejsze serwisy informacyjne i tematyczne w kraju, a następnie mechanizm strony pobiera informacje na temat popularności poszczególnych artykułów w serwisie Facebook. Na taką popularność składają się polubienia, komentarze i udostępnienia. Jeśli coś budzi emocje w social media - będzie hitem na TrendPeaks. To nie jest jedyna strona, która mierzy popularność treści wedle takiego kryterium (żeby daleko nie szukać - Feedly), ale w tym wypadku akurat jest ono priorytetem.
Życie serwisu - przynajmniej od momentu jego premiery - bardziej należy liczyć w godzinach, niż tygodniach. Trudno zatem oceniać w jakim kierunku zawędruje, czy będzie to bardziej jednak czytnik informacji, czy zrobi się z tego serwis internetowy z komentarzami.
Na Wykop.pl jest taka zasada, że raz na kilka miesięcy któryś z użytkowników kwestionuje lidera, tworzy swoją konkurencję, po czym przepada bez śladu, gdy nie udało mu się uzyskać odpowiedniej ilości własnych użytkowników do wykopywania i dodawania znalezisk. Ba, nawet Polska grupa na Reddicie nie jest specjalnie tłumna.
TrendPeaks ma swoje źródła dodawania treści - automaty i ludzi weryfikujących jakość publikacji za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"Wykop jest całkiem miarodajny, ale bywa skażony rozmaitymi ideologiami. Trendpeaks... też jest skażony, tego nie unikniemy, ale skażony tym, czym skażony jest mainstream" - mówi "nam" Bartłomiej Tadych, twórca serwisu, choć tak naprawdę nie jest to nudna wypowiedź dla mediów, a wyrwany (za zgodą autora) kawałek z naszej ciekawej, kilkugodzinnej dyskusji o projekcie.
TrendPeaks z pomysłami na rozwój
Serwis chce w podobny sposób wykorzystać też potencjał innych mediów społecznościowych - przede wszystkim Twittera. Autor ma jednak swój pomysł także na... Instagrama. Nie są wykluczane nowe wersje językowe ze źródłami z zagranicy. Jednym z priorytetów jest opcja dostosowania serwisu do swoich potrzeb, między innymi poprzez całkowite odfiltrowanie treści o tematyce politycznej. Nie każdy ma ochotę śledzić uważnie bezpośrednią relację z wojny polsko-polskiej i twórca serwisu jest tego świadomy.
Bardzo kibicuję temu projektowi, na pewno będę podglądał przez niego to, co dzieje się u konkurencji, a może i z czasem stanie się moim głównym narzędziem śledzenia aktualności w mediach?
Trochę przeraża mnie, że to o doborze treści decydowałby tłum anonimowych Polaków z Facebooka. Z drugiej strony, czym to się różni od subiektywnych wyborów wydawców Onetu czy Wirtualnej Polski?