Radość z jazdy BMW? W tym modelu to możliwe nawet bez trzymania kierownicy
Nie oszukujmy się - nawet ci, którzy wszędzie głoszą, że uwielbiają jeździć dynamicznie, czasem po prostu nudzą się za kierownicą. Czy to w korku, czy po n-tej godzinie na autostradzie, czasem chciałoby się, żeby samochód choć cześć roboty wykonał zamiast nas. I teraz do grona pojazdów, które są nam w stanie to zaoferować, dołącza BMW 5.
Najnowsza, siódma już generacja tego niesamowicie popularnego modelu wprowadza oczywiście szereg zmian i nowości. W tym i takich, o których i na Spider's Web możemy napisać sporo. Również dlatego, że takie nowości po prostu bardzo nam się podobają.
Co więc warto będzie zaznaczyć na liście wyposażenia nowego BMW 5, a przynajmniej na co będzie warto zwracać uwagę?
Przede wszystkim nowe BMW 5 dołącza do grona samochodów, które nie zawsze trzeba samodzielnie prowadzić.
O pełnej autonomii czy nawet bardzo pobłażliwym dla kierowcy Autopilocie z Tesli jednak nie ma co marzyć. Jazda bez trzymanki jest tu zorganizowana w starym stylu.
Co oznacza, że BMW 5 wprawdzie będzie jechało po wyznaczonym pasie ruchu z określoną prędkością albo w określonej odległości od innego auta, ale regularnie trzeba będzie dotykać kierownicy. Choć BMW zaznacza, że wystarczy "bardzo delikatne dotknięcie".
Jeśli pogodzimy się z tym obowiązkiem, nowe BMW 5 odwdzięczy się częściowo zautomatyzowaną jazdą do prędkości około 210 km/h, zarówno na autostradach, jak i np. w korkach, gdzie samo potrafi się zarówno zatrzymać, jak i znów ruszyć.
Dodatkowo BMW 5 potrafi monitorować nie tylko pojedynczy samochód przed nami, ale także następny. W ten sposób ma być w stanie szybciej i płynniej dostosować się do zmian w ruchu.
A kiedy jakiś pojazd na sąsiednim pasie ruchu zacznie niebezpiecznie zjeżdżać w naszym kierunku, 5-tka sprawdzi, czy mamy wystarczająco dużo miejsca po drugiej stronie i - jeśli zajdzie taka konieczność - delikatnie tam ucieknie.
Systemy pomogą też w bardziej krytycznych sytuacjach - kiedy gwałtownie musimy ominąć przeszkodę. Układ kierowniczy i zawieszenie zostaną dopasowane tak, żeby uniknięcie kolizji było jak najłatwiejsze. Monitorowana jest też wolna przestrzeń dookoła auta.
Zła pogoda? Nie powinna zaszkodzić wszystkim systemom bezpieczeństwa. Przedni radar jest... podgrzewany, przez co nawet opady śniegu nie będą mu straszne.
O samodzielnym parkowaniu też można zapomnieć. Samochód zaparkujemy korzystając z aplikacji na smartfonie.
Z jej poziomu możemy też skorzystać z Remote 3D View, czyli trójwymiarowego podglądu tego, co dzieje się aktualnie dookoła samochodu. Zaparkowaliśmy w złej dzielnicy? To się przyda.
Wewnątrz też nie zabrakło ciekawych, technologicznych nowości. Jest na przykład dużo większy i bardziej rozbudowany HUD:
Jest spory ekran o przekątnej 10,25 cala.
Którego część funkcji można obsługiwać za pomocą gestów (nie, pokrętło nie znika, spokojnie).
A dla fanów pracy w drodze - wsparcie dla Exchange i Office 360 (oczywiście nie napiszemy dokumentu w Wordzie).
Oczywiście bez problemu można założyć, że większość z tego, co najciekawsze, będzie oferowana jako wysoko płatne opcje. Ale cóż - to raczej nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem.