REKLAMA

Grał w Pokemon GO i został okradziony. Złodzieja nagrała kamera w telefonie

Granie w Pokemon GO może być niebezpieczne. Przekonał się o tym pewien streamer, który nadawał wideo na żywo ze swoich wieczornych łowów. Okazało się, że to jego telefon został złowiony przez złodzieja, a całe zdarzenie mogli śledzić jego widzowie.

Pokemon GO
REKLAMA
REKLAMA

Chociaż największy szał na Pokemon GO już minął, to nadal miliony ludzi łapie sympatyczne stworki. Streamerzy nadal znajdują widownię, która ogląda ich starania, by złapać je wszystkie oraz być najlepszym, jak nigdy dotąd nikt. Muszą jednak liczyć się z tym, że to nie jest bezpieczne zajęcie. W przeszłości już graczy zwabiano w ciemne zaułki wabikami w grze, by następnie ich okraść, ale to nie koniec nieprzyjemnych sytuacji.

Streamer o ksywce Rickeybot padł ofiarą złodzieja będą na wizji.

Na kanale LiveStreamFails w serwisie YouTube pojawił się zapis wideo z nagrania na żywo streamera podpisującego się Rickeybot. Widzowie oglądali, jak wieczorem łapał Pokemony - na nagraniu było widać zarówno obraz z kamery z jego twarzą, jak i przechwycony obraz z wyświetlacza telefonu.

W pewnym momencie widzowie mogli zobaczyć, jak do Rickeybota podbiega złodziej, uderza go, a następnie zabiera jego telefon i ucieka. Jak na razie bandyty wciąż nie złapano - jego ofiara zaś rozmawia z policją i zmierza do szpitala, a “szczękę ma w opłakanym stanie”.

Interesująca jest również druga część nagrania z kradzieży z Pokemon GO w tle.

Widzowie byli świadkami na żywo, jak złodziej uciekł z miejsca zdarzenia, a następnie rozpoczął procedurę czyszczenia z telefonu danych - trafił niestety na urządzenie, w którym zabrakło aktywowanych wcześniej zabezpieczeń (szyfrowanie danych + włączona blokada hasłem, pinem lub wzorem) i które pozwoliło na usunięcie danych.

Sytuacja jest przykra, ale warto z niej wyciągnąć naukę. Współczesne smartfony wyposażone są w funkcję, która uniemożliwia wykasowanie danych bez podania hasła - nawet jeśli urządzenie zostało już odblokowane.

REKLAMA

Zarówno w telefony z Androidem, jak i w iPhone’a można dodatkowo zabezpieczyć. Wydłuża to czas, w którym można namierzyć złodzieja dzięki modułowi GPS, a także sprawia, że łup w postaci telefonu staje się dla niego bezużyteczny.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA