REKLAMA

Z tą aplikacją zaczniesz wspierać polskie marki

Myślicie, że Polski Bus, Kujawski, Kasia, Pudliszki czy Kropla Beskidu to polski firmy? Błąd – są w rękach zagranicznych koncernów. Zamiast nich możemy wybierać polskie zamienniki, co zdecydowanie bardziej przyczyni się do rozwoju rodzimej gospodarki. Pomoże w tym nowa aplikacja Polskie Marki.

22.07.2016 10.13
polskie marki
REKLAMA
REKLAMA

Wyjaśnijmy to sobie na początku: nie namawiamy do kupowania polskich produktów, tylko dlatego, że są polskie. Mogą być przecież bardzo słabe, a kupowania słabych rzeczy nie leży w interesie konsumenta. Warto jednak zastanowić się dwa razy nad firmą, która stoi za danym produktem, jeśli różnicy nie widać.

Polskie odpowiedniki 1 class="wp-image-505751"

Przykładowo, stoimy w sklepie zastanawiając się, którą musztardę kupić. Otwieramy aplikację Polskie Marki i wybieramy kategorię musztard, dzięki czemu dokładnie widzimy, które z nich są faktycznie polskie, a które nie.

Aplikacja rozróżnia kilka stadiów polskości. Informuje o pochodzeniu kapitału, a nie tylko ilości polskiego kapitału, określa akcjonariat czy wyróżnia marki własne sieci handlowych.

Bądź patriotą przy kasie

Używanie Polskich marek podczas zakupów to przejaw patriotyzmu konsumenckiego, który w szerszym kontekście skutkować może:

  • pozostawieniem zysku firm w kraju (zysk firm zagranicznych trafia za granicę i nie napędza polskiej gospodarki);
  • wyższymi wpływami podatkowymi (firmy zagraniczne z łatwością mogą unikać płacenia u nas podatków, polskim przychodzi to trudniej);
  • wyższymi wynagrodzeniami i nowymi miejscami pracy (tworze je kapitał, a tego przecież mamy więcej);
  • ekspansją zagraniczną polskich firm.
Polskie odpowiedniki 3 class="wp-image-505748"

O aplikacji i ciekawostkach związanych z jej tworzeniem rozmawiam z Tomaszem Dziewulskim, właścicielem wspieramrozwoj.pl, który określa się serwisem dla patriotów ekonomicznych.

Jakiś czas temu furorę na rynku tzw. patriotyzmu sklepowego zrobiła aplikacja Pola. Czym się od niej różnicie?

Na pewno wyróżnia nas sposób wyszukiwania – Kategorie; wystarczy wpisać konkretne hasło, takie jak keczup, piwo, okap czy bank i po chwili można przeglądać pełną listę marek lub firm, podzieloną ze względu na stopień wspierania rozwoju Polski. Zapewnia to znacznie większą szybkość sprawdzania polskości niż skanowanie po kolei wszystkich produktów.

Mam wrażenie, że dostaję u was nieco więcej informacji.

Tak, podajemy pochodzenie kapitału, a nie tylko ilość polskiego kapitału, określamy akcjonariat czy wyróżniamy marki własne sieci handlowych. Sam brak czytnika kodów nie ogranicza także naszych działań do produktów z kodem. Z naszą aplikacją można wybrać polski bank, podjąć decyzję, w którym sklepie zrobić zakupy czy nawet, z którą firmą hostingową współpracować.

Dodaliśmy także kilka ciekawych funkcji takich jak prosta lista zakupowa, dzięki której możemy zaplanować zakupy przed wyjściem z domu, bez potrzeby fizycznego kontaktu z produktami. Z pewnością Polskie Marki sprawdzą się także w przypadku mniej zaawansowanych smartfonów, w których jakość aparatu utrudnia prawidłowe czytanie kodów.

W przypadku takich aplikacji bardzo dużo zależy do bazy danych. Jak bogata jest wasza?

W momencie kiedy to piszę (czerwiec 2016) dokładnie 7165 marek i 2350 firm. Pola niedawno chwaliła się przekroczeniem liczby 1000 firm, jednak biorąc pod uwagę konieczność dodawania firm usługowych można powiedzieć, że jesteśmy w tyle.

Czy któraś z tych firm sprawiła Panu zaskoczenie, tzn. łączył Pan ją z Polską, a w rzeczywistości była w rękach zagranicznego kapitału?

Bardzo dużym zaskoczeniem była branża alkoholowa. Kiedy kilka lat temu zainteresowałem się tematem odkryłem, że w wielu sklepach dostępna jest tylko jedna polska wódka z górnej półki cenowej i nie ma ani jednego prawdziwie polskiego piwa. Sam fakt, że znana na całym świecie Żubrówka jest w rękach Rosjan dużo mówi o popełnionych przez nas błędach. Teraz sytuacja trochę się zmienia, piwa mniejszych browarów zdecydowanie przewyższają smakiem te wielkich koncernów i trafiają do coraz większej liczby sklepów.

Zresztą podobnych zaskoczeń przeżyłem jeszcze bardzo wiele. Branża spożywcza pełna jest "swojskich" nazw takich jak Kujawski, Kasia, Pudliszki, Balcerzak czy Berlinki, które albo już nie są polskie, albo nawet nigdy nie były, jak w przypadku Kropli Beskidu. Zaszokowała mnie także bezczelność szkockiego właściciela Polskiego Busa, który udając polskość zdobył ogromne udziały w rynku.

Polskie odpowiedniki 2 class="wp-image-505747"

Wasza aplikacja może mieć duże znaczenie gospodarcze. Czy projektując ją mieliście na uwadze względy zarobkowe?

Generalnie nigdy nie nastawialiśmy się na czerpanie zysków z istnienia aplikacji, jednak naszym średniookresowym celem jest samofinansowanie się projektu. Chcemy je oprzeć na polskich firmach, które dzięki niedużym płatnościom mogą wyróżnić swoje wpisy w kategoriach, zastąpić obecne opisy swoimi własnymi czy nawet dodać bannery reklamowe w profilach swoich marek i firm.

Wypuściliśmy także płatną wersję aplikacji, która jednak nie różni się technicznie od wersji darmowej. Nie chcieliśmy dzielić użytkowników na lepszych i gorszych, a jedynie dajemy im możliwość prostego wparcia projektu poprzez zakup płatnej wersji.

Szkoda, że nie ma wersji na iOS-a – ci klienci wydają statystycznie więcej.

Pracujemy nad nią, a później nad wersją na Windows Phone.

REKLAMA

A oprócz tego jakie jeszcze cele stawiacie sobie na przyszłość?

Poprawa bazy danych i docieranie do coraz szerszego grona użytkowników. W tym pierwszym celu mamy nadzieję, że pomoże planowana zbiórka funduszy na Polak Potrafi. Wcześniejszy sukces aplikacji Pola pokazał, że grono ludzi zainteresowanych tego typu narzędziami jest bardzo duże i z pewnością będzie rosło. Mamy świadomość, że nasze działania realnie przekładają się na poprawę sytuacji ekonomicznej polskich firm i ograniczają odpływ pieniędzy za granicę, a co za tym idzie wzmacniają kondycję budżetu i dobrobyt Polaków. Dla takich celów warto działać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA