REKLAMA

Snapchata dalej nie rozumiem. Ale nowy Vine w końcu ma sens

Nie kumam tych nowych sieci społecznościowych, co oznacza potencjalnie dwie rzeczy: są one bez sensu, tudzież jestem na nie za stary i ograniczony. Vine przynajmniej zmienił się w taki sposób, że w końcu mam mgliste pojęcie po co mi to.

21.06.2016 17.43
vine
REKLAMA
REKLAMA

Vine to jedna z pierwszych prób Twittera służąca okiełznaniu nowego, dynamicznie się rozwijającego rynku internetowych treści wideo. I, nie licząc usług takich jak YouTube czy Vimeo, jedną z pierwszych. Usługa w Polsce nie zdobyła większego uznania (ale u nas nawet i Twitter nadal jest marginesem), jednak na świecie… cóż, może nie jest to hit, ale jest to usługa, z którą zdecydowanie trzeba się liczyć.

Vine ma pomysł na siebie dokładnie taki sam, jak Twitter. Stawia na zwięzłość formy. I tak jak posty na Twitterze są ograniczone 140-znakowym limitem, tak klipy na Vine mogły mieć maksymalną długość… sześciu sekund. Wybaczcie, ale nie mam pojęcia po co miałbym przeglądać sześciosekundowe klipy. I niemiałbym pomysłu na to, jakimi samemu się dzielić.

Vine – limit wideo znacznie rozszerzony! Tak jak na Twitterze

Vine limit wideo class="wp-image-502729"

Od tej pory (a właściwie: już niedługo, bo aktualizacje aplikacji i serwerów dopiero są wdrażane) będziemy mogli umieszczać klipy, które mogą mieć nawet 140 sekund długości, czyli 2,33 minuty. I to już jest długość, w której można zawrzeć jakąkolwiek treść (a niektóre punkrockowe zespoły nawet całe teledyski). Twitterowe wideo również może mieć od teraz 140 sekund.

REKLAMA

To oczywiście nie oznacza, że Vine nagle stanie się zrozumiały i atrakcyjny, przynajmniej dla mnie. Teraz jednak mam motywację, by dać mu kolejną szansę. Do tej pory… cóż, przyjmijmy, że to z moich ograniczeń wynikała niechęć i frustracja. Na dodatek popularne profile na Vine będą w końcu mogły zarabiać na platformie poprzez partnerstwo reklamowe w Twitter Amplify

Zmiany są najprawdopodobniej zainspirowane liftingiem samego Twittera, który otwiera u siebie całą sekcję gromadzącą tweety w których umieszczone są treści wideo, a twórcom udostępnia aplikację Engage, dzięki której będą mogli analizować popularność swoich wideotweetów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA