Szef Netfliksa nie pozostawia wątpliwości: użytkownicy VPN-ów to głośna, ale nic nie znacząca mniejszość
Dla szefa firmy użytkownicy omijający zabezpieczenia regionalne i korzystające z serwisu Netflix przez VPN nie są problemem. Reed Hastings w ogóle nie przejmuje się takimi praktykami.
Dostawcy usług typu VPN często reklamują się możliwością omijaniem blokad regionalnych w serwisach pokroju Netfliksa. Przed udostępnieniem usługi globalnie w styczniu 2016 roku użytkownicy z takich krajów jak Polska mogli wykorzystywać tego typu rozwiązania, by oglądać filmy i seriale.
Dla Netfliksa każdy taki klient to był dodatkowy zysk, a serwis nigdy specjalnie nie walczył z osobami łamiącymi regulamin.
Nie blokowano, dla przykładu, możliwości opłacania usługi z użyciem polskiej karty kredytowej. Dzisiaj, kiedy Netflix jest dostępny u nas - i w ponad setce innych krajów - powodów do skorzystania z VPN-ów jest mniej. Nadal wiele osób chce uzyskać dostęp do bazy innego regionu.
Czytaj także: Jaki VPN wybrać? Najlepsze VPN-y 2024
Takie praktyki stosowano wcześniej nie jesteśmy wyjątkiem, bo w innych regionach też brakuje wielu treści. Brytyjscy użytkownicy Netfliksa też często woleli korzystać z usługi z bazą filmów i seriali z USA. Nie zmienia to jednak faktu, że Netflix się użytkownikami VPN-ów nie przejmuje.
Netflix przez VPN to tak naprawdę problem dla właścicieli treści.
Netflix stąpa tutaj po cienkim lodzie. Z jednej strony serwis zapowiadał już kilkukrotnie, że będzie blokował użytkowników obchodzących zabezpieczenia z użyciem serwerów VPN lub z wykorzystaniem innych metod, a z drugiej - mimo kolejnych blokad sposoby różne obejścia ograniczeń nadal działają.
Reed Hastings nazywa użytkowników VPN-ów łamiących blokady regionalnie “bardzo małą, ale głośną mniejszością” i twierdzi, że przy ich skali działalności takie praktyki nie mają większego znacznie. Dla właścicieli praw autorskich to nie jest jednak komfortowa sytuacja.
Netlix musiałby zapłacić znacznie więcej za możliwość strumieniowania seriali i filmów na całym świecie, niż za licencję na wybrany region.
Dystrybutorzy treści mogą patrzeć na sytuację, w której użytkownik z Polski ogląda materiały wykupione przez Netfliksa na rynek amerykański, w kontekście strat. Taki klient, który korzysta z serwisu Netflix przez VPN, nie będzie zainteresowani ofertą kablówki lub zakupem całego sezonu na płycie DVD - skoro już go obejrzał udając, że przebywa w USA.
Dla Netfliksa z kolei każdy użytkownik VPN-a to kolejny klient zostawiający w serwisie pieniądze, którego można doliczyć do statystyk - a liczba użytkowników to parametr, nad którym Netflix musi popracować. Jeśli użytkownicy omijający blokady regionalne to faktycznie taka mała grupa, to czemu panuje nieme przyzwolenie dla takich praktyk?