REKLAMA

Szef Netfliksa nie pozostawia wątpliwości: użytkownicy VPN-ów to głośna, ale nic nie znacząca mniejszość

Dla szefa firmy użytkownicy omijający zabezpieczenia regionalne i korzystające z serwisu Netflix przez VPN nie są problemem. Reed Hastings w ogóle nie przejmuje się takimi praktykami.

co warto obejrzec w netflix przez vpn
REKLAMA

Dostawcy usług typu VPN często reklamują się możliwością omijaniem blokad regionalnych w serwisach pokroju Netfliksa. Przed udostępnieniem usługi globalnie w styczniu 2016 roku użytkownicy z takich krajów jak Polska mogli wykorzystywać tego typu rozwiązania, by oglądać filmy i seriale.

REKLAMA

Dla Netfliksa każdy taki klient to był dodatkowy zysk, a serwis nigdy specjalnie nie walczył z osobami łamiącymi regulamin.

Nie blokowano, dla przykładu, możliwości opłacania usługi z użyciem polskiej karty kredytowej. Dzisiaj, kiedy Netflix jest dostępny u nas - i w ponad setce innych krajów - powodów do skorzystania z VPN-ów jest mniej. Nadal wiele osób chce uzyskać dostęp do bazy innego regionu.

Takie praktyki stosowano wcześniej nie jesteśmy wyjątkiem, bo w innych regionach też brakuje wielu treści. Brytyjscy użytkownicy Netfliksa też często woleli korzystać z usługi z bazą filmów i seriali z USA. Nie zmienia to jednak faktu, że Netflix się użytkownikami VPN-ów nie przejmuje.

Netflix przez VPN to tak naprawdę problem dla właścicieli treści.

Netflix stąpa tutaj po cienkim lodzie. Z jednej strony serwis zapowiadał już kilkukrotnie, że będzie blokował użytkowników obchodzących zabezpieczenia z użyciem serwerów VPN lub z wykorzystaniem innych metod, a z drugiej - mimo kolejnych blokad sposoby różne obejścia ograniczeń nadal działają.

Reed Hastings nazywa użytkowników VPN-ów łamiących blokady regionalnie “bardzo małą, ale głośną mniejszością” i twierdzi, że przy ich skali działalności takie praktyki nie mają większego znacznie. Dla właścicieli praw autorskich to nie jest jednak komfortowa sytuacja.

Netlix musiałby zapłacić znacznie więcej za możliwość strumieniowania seriali i filmów na całym świecie, niż za licencję na wybrany region.

Dystrybutorzy treści mogą patrzeć na sytuację, w której użytkownik z Polski ogląda materiały wykupione przez Netfliksa na rynek amerykański, w kontekście strat. Taki klient, który korzysta z serwisu Netflix przez VPN, nie będzie zainteresowani ofertą kablówki lub zakupem całego sezonu na płycie DVD - skoro już go obejrzał udając, że przebywa w USA.

REKLAMA

Dla Netfliksa z kolei każdy użytkownik VPN-a to kolejny klient zostawiający w serwisie pieniądze, którego można doliczyć do statystyk - a liczba użytkowników to parametr, nad którym Netflix musi popracować. Jeśli użytkownicy omijający blokady regionalne to faktycznie taka mała grupa, to czemu panuje nieme przyzwolenie dla takich praktyk?

Powstaje też pytanie, czy bagatelizowanie problemu użytkowników serwerów VPN nie odbije się na relacjach Netfliksa z właścicielami praw do filmów i seriali, których jest w serwisie coraz mniej…

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA