Nihil novi u Google’a, ale rynek daje klapsa w pupę. Dlaczego?
Mocne wzrosty zarówno przychodów, jak i zysków nie uchroniły Alphabetu przed silnym spadkiem notowań na giełdzie po ogłoszeniu wyników. To dlatego, że rynek patrzy na wyniki moonshot projects a tam strata zwiększyła się o 30 proc.
Spółka-matka Google’a pada ofiarą zmian w sposobie prezentowania własnych wyników. Z jednej strony konglomerat wciąż nie rozbija wyników na poszczególne produkty i kanały, typu: wyszukiwarka, Android, Chrome, mobile, desktop, itd.; lecz od czasu powstania Alphabetu informuje nt. nakładów finansowych na projekty poza Google’em.
Nie jest to przecież sprawa ani nowa, ani zupełnie różna od tego, co Google robi od lat.
Od lat rozwija swoje ambitne projekty poza wyszukiwarką, od lat wiadomo również, że sporo do nich dokłada. Gdy jednak inwestorzy i komentatorzy rynku dostali konkretne dane nt. wyników tych inwestycji, to nagle zrobił się to jeden z ważniejszych problemów przy publikacji kwartalnych wyników finansowych.
I tak - w drugim kwartale 2016 r. przychody z other bets (czyli po polsku - innych strzały/inwestycje) wzrosły z 80 mln dol do 166 mln dol. (rok do roku). Mimo tego mocno zwiększyła się strata na tych inwestycjach z 633 mln do 802 mln dol.
To nic, że to niewielki ułamek biznesu Alphabetu, którego przychody wzrosły w ostatnim kwartale o 17 proc. - z 17,26 mld do 20,26 mln dol. przy 4,21 mld dol zysku. I nawet nie liczy się to, że koszty działalności wzrosły o 16,4 proc, czyli mniej od wzrostu przychodów. Dla obserwatorów liczy się to, że Alphabet wciąż nie potrafi znaleźć rentownego biznesu poza Google i jego wyszukiwarką.
Ani to żadna nowość, ani przesadnie niebezpieczna sprawa na dziś - w końcu od lat jest dokładnie tak samo. Różnica jest tylko taka, że Google to teraz część konglomeratu Alphabet. A konglomerat to wielki - Alphabet pozostaje przecież drugą największą publiczną spółką świata z kapitalizacją ponad 500 mld dol.
Nie ma więc żadnych nowych fenomenów w wynikach zarówno Alphabetu, jak i Google’a - to wciąż organizacja oparta w 95 proc. na przychodach ze sprzedaży reklam przy wynikach wyszukiwania. To wciąż organizacja, która inwestuje miliardy w ambitne projekty naukowo-biznesowo, na których wciąż nie zarabia.