Polacy zrobili z popularnej zabawki sprytnego, domowego robota, którego każdy może zaprogramować tak jak chce
Furby to elektroniczna zabawka, która mówi, może wyrażać emocje, tańczyć i śpiewać. Polacy z Politechniki Wrocławskiej podnieśli jej umiejętności do kwadratu i dzięki projektowi Open Furby z pluszaka stworzyli prawdziwego robota, którego można programować.
Zespól z Politechniki Wrocławskiej w składzie: dr Jan Kędzierski (pracownik PWr), inż. Jan Gajos (student) i wspomagający mgr. inż Michał Dziergwa (doktorant) pracują nad adaptacją popularnej zabawki Furby do badań HRI (human-robotics interaction) – interakcji pomiędzy ludźmi, a robotami.
Efekty ich pracy są niesamowicie ciekawe!
Furby „wzbogacone” przez Polaków ma wiele zdumiewających możliwości – oprócz tego, że może poruszać się tak jak oryginalna zabawka, to jeszcze potrafi generować i rozpoznawać mowę, dzięki czemu zabawka może wyrażać emocje i zachowywać się w konkretny, ekspresyjny sposób.
Nie jest to pierwsza przygoda pracowników i studentów PWr z robotyką. Open bazuje bowiem na oprogramowaniu, które zostało użyte w robocie społecznym EMYS i FLASH (dokumentacja robotów), którego możecie podziwiać na poniższym materiale.
A jak przedstawiają się koszty sprawienia sobie takiego robota? Po pierwsze Furby’ego trzeba kupić, co uszczupli nasz portfel w przedziale 150 – 300 zł. Do programowania nadają się dwie najnowsze wersje - Furby 2012 oraz Furby Boom, gdyż są wyposażone w czujniki dotyku, animowane i wyświetlane na LCD oczy, potrafią mówić oraz poruszać się.
Naukowcy wciąż pracują nad nową wersją sterownika, którą chcą zastąpić tę oryginalną, aby nic nie wystawało z zabawki, jak to ma miejsce teraz. Komunikowałaby się ona przez Bluetooth.
Open Furby jest również opensource'owy, więc kiedy ostateczna wersja będzie gotowa zespół opublikuje całą dokumentację na stronie internetowej.
Poniższe pięć filmików pokaże wam część możliwości Open Furby (to playlista, więc wideo będą się zmieniać automatycznie).
Open Furby do nauki programowania?
Producentem Furby’ego jest amerykańska firma Hasbro, z którą Polacy próbują się skontaktować – jak na razie bezskutecznie – i zainspirować do stworzenia zabawki w wersji edukacyjnej.
Bardzo kibicuję Polakom, bo robią coś niestandardowego i być może sprawią, że zakurzone zabawki z domach wrócą jeszcze do użytku. A kto wie - może i następny model Furby'ego rzeczywiście będzie się dało programować?