To prawdopodobnie najlepszy smartfon na rynku. LG V10 - pierwsze wrażenia Spider's Web
Mimo że już niebawem, zaledwie za kilka tygodni, podczas targów Mobile World Congress 2016 w Barcelonie zobaczymy flagowe modele niemal wszystkich firm, to LG zdecydowało się właśnie teraz wprowadzić na rynek model LG V10. Od kilku godzin mam okazję z niego korzystać i muszę przyznać, że jest to smartfon niemal idealny. Przynajmniej na taki wygląda na pierwszy rzut oka.
Urządzenie to wyróżnia się jeszcze przed uruchomieniem go. Szczególną uwagę przyciąga materiał, z którego została wykonana obudowa smartfonu. Jego marketingowa nazwa to Dura Skin, jednak w praktyce jest to silikon termoplastyczny, który cechuje się o wiele większą wytrzymałością niż standardowy plastik. Jego tylna część została dodatkowo pokryta karbowanym wzorem, dzięki któremu urządzenie to nie wyślizguje się z dłoni.
Nie jest to jednak jedyny niestandardowy materiał zastosowany w tym smartfonie.
Widać to chociażby na bokach urządzenia, które zostały wykonane z prawdziwej stali. Są one dodatkowo zaokrąglone, dzięki czemu podczas upadku siła uderzenia jest rozpraszana. Dzięki zastosowaniu takich właśnie materiałów LG V10 powinien być o wiele bardziej wytrzymały niż poprzednik. Podczas prezentacji produktu Jarek Bukowski z LG stwierdził, że sprzęt powinien być ładny przez cały sam okres jego użytkowania, a nie tylko po wyjęciu z pudełka. Trudno się z tym nie zgodzić.
Jednak najbardziej newralgicznym i czułym elementem urządzenia jest jego wyświetlacz. W LG V10 zastosowano dwuwarstwowe szkło, które jest zdecydowanie mocniejsze od swoich jednowarstwowych odpowiedników. W materiale wideo pochodzącym z laboratorium LG widziałem, że LG V10, w przeciwieństwie do modelu LG G2, przeżył kilkukrotne spotkanie bliskiego stopnia ze młotkiem do tłuczenia kotletów.
Wytrzymałość urządzenia jest tym, co podkreślają materiały promocyjne dostarczone przez LG, dlatego powinniśmy się spodziewać, że sprzęt ten przeżyje długi czas. Niestety tego aspektu nie da się sprawdzić bez bardzo długiego okresu testów.
Gdybym przez kilka miesięcy nie zajmował się branżą IT i ktoś pokazałby mi LG V10, pomyślałbym, że jest to LG G5.
Smartfon ten wyraźnie nawiązuje do poprzednich koreańskich modeli, jednocześnie będąc od nich lepszym. Przykładowo, za sprawą przycisków funkcyjnych znajdujących się z tyłu smartfonu urządzenia LG są wyjątkowo wygodne w obsłudze. Jednak odkąd korzystam z LG Nexus 5X, w LG G4 brakuje mi czytnika linii papilarnych znajdującego się na przycisku blokady. Teraz problem ten został naprawiony, dzięki czemu można łatwo i skutecznie odblokowywać zabezpieczony telefon.
LG V10 pracuje pod kontrolą systemu Android w wersji 5.1 Lollipop i z całą pewnością doczeka się aktualizacji do Androida M. Preinstalowana nakładka to znany już UX w wersji 4.0, który cechuje się prostą, klarowną kolorystką nawiązującą do wzornictwa Material Design, a korzystanie z niego to sama przyjemność.
Bardzo cieszy fakt, że LG nie zdecydował się na zapchanie swojego smartfonu niepotrzebnymi programami. Dodatkowe aplikacje pochodzą bezpośrednio od LG oraz od Google. Ta ostatnia firma zdecydowała się na miły gest, dzięki czemu wszyscy nabywcy LG G4 otrzymają 100 GB miejsca na Google Drive na dwa lata.
Jeżeli chodzi tu o część techniczną, zastosowano tu 5,7-calowy wyświetlacz Quantum o rozdzielczości 1440 x 2560 pikseli, który nie jest jednak zakrzywiony tak jak w LG G4.
Tak naprawdę są tu jednak dwa wyświetlacze.
Drugi, mały ekran znajduje się na górnej części urządzenia i jest stale włączony. Jest na nim wyświetlana godzina, data, powiadomienia i pogoda. Dodatkowo za jego pomocą można wyciszyć urządzenie, włączyć latarkę oraz szybko uruchomić aparat.
LG twierdzi, że użycie drugiego ekranu przełoży się na rzadsze uruchamianie smartfonu i wynikającą z niej oszczędność energii.
Zastosowano tu też 6-rdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 808, 32 GB pamięci flash rozszerzalnej za pomocą kart pamięci microSD oraz… 4 GB RAM. To więcej niż w LG G4, ale różnicy tej na pierwszy rzut oka nie da się zauważyć nawet w grach.
Ilość tę powinni jednak docenić użytkownicy, którzy będą na tym smartfonie składać materiały wideo. Zresztą w LG V10 znacznie dopracowano możliwości tworzenia filmów. Najnowszy koreański smartfon ma ręczny tryb filmowania, w którym można dobrać wszystkie parametry do swoich potrzeb. Znalazła się tu nawet możliwość manualnego dobrania ostrości obrazu.
Za możliwości fotograficzne smartfona odpowiada tylny aparat z matrycą o rozdzielczości 16 Megapikseli, obiektyw o jasności f/1.8 z laserowym autofocusem, optyczną stabilizacją obrazu oraz podwójną diodą błyskową. Warto zwrócić uwagę też na dwa przednie aparaty z matrycami o rozdzielczości 5 Megapikseli każdy. Jeden jest szerokokątny (120 stopni), a drugi nie (80 stopni). Dzięki temu będą one nadawać się kolejno do zdjęć grupowych i autoportretów.
To dopiero początek mojej przygody z LG V10.
Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące tego telefonu, możecie je śmiało zadawać. Postaram się na nie odpowiedzieć i uwzględnić je w recenzji smartfonu, która będzie mieć zarówno swoją tekstową, jak też bardziej multimedialną wersję.
Mimo to już teraz widzę, że LG V10 jest bardzo interesującym urządzeniem, które rozwija pomysły znane z poprzednich urządzeń LG i jest jednym z najlepszych phabletów dostępnych na rynku. Gdybym miał wymienić swój smartfon na nowszy model, poważnie rozważyłbym właśnie wybór LG V10.