Jaki był 2015 rok dla Apple?
Krótka odpowiedź: fenomenalny. Dłuższa odpowiedź: 2015 może być zapamiętany jako rok, w którym Apple osiągnął swój szczyt.
To było niezwykle obfite 12 miesięcy dla Apple’a. Jak na dotychczasowe standardy tej amerykańskiej firmy, można by nawet rzec, że bezprecedensowo bogate w premiery i wydarzenia. Obok standardowych nowych wersji iPhone’a, iPada, komputerów Mac oraz wersji ich oprogramowania systemowego iOS oraz OS X, dostaliśmy bowiem dwie zupełnie nowe platformy, oparte wprawdzie na iOS, ale jednak otwierające zupełnie nowe pola eksploatacji - mowa oczywiście o Apple Watchu z WatchOS oraz Apple TV z tvOS.
Myliłby się jednak ten, który oczekiwałby potężnych rewolucji rynkowych związanych z pojawieniem się owych dwóch nowych platform od Apple’a.
Zapewne jest jeszcze za wcześnie na definitywne stwierdzenia, ale chyba można zaryzykować twierdzenie, że zarówno Apple Watch, jak i nowe Apple TV nie będą produktami o sukcesie porównywalnym z iPhone’em, czy nawet wcześniej iPodem, czy iMakiem, które zmieniały rzeczywistość rynkową i dawały Apple’owi przynajmniej kilka lat przewagi nad rynkowymi rywalami.
Apple Watch nie tylko nie jest najlepszym produktem z kategorii urządzeń ubieralnych na rynku, lecz także nie przyniósł Apple’owi eksplozji nowej platformy programistycznej. Po ponad roku od otwarcia platformy i 9 miesięcy od debiutu rynkowego, na smartwatch produkcji Apple wciąż brakuje dobrych i wyraźnie poszerzających możliwości urządzenia aplikacji.
To pierwsza taka sytuacja w nowożytnej historii Apple’a. Zarówno iPhone, jak i iPad zyskały w pierwszym roku potężną liczbę niesamowitych aplikacji, które stanowiły o sile zakupowej obu produktów.
Z kolei nowa wersja Apple TV wydaje się być tylko półkrokiem w kierunku odpowiedzi rynkowej Apple’a na pełzającą rewolucję na rynku telewizyjnym. Wprawdzie na konferencji prezentującej nowe Apple TV można było wpaść w zachwyt nad nowymi funkcjami i możliwościami tej platformy tv, to jednak rzeczywistość rynkowa podczas jej debiutu wyglądała znacznie gorzej.
Po kilku miesiącach od pojawienia się nowego Apple TV w sklepach widać, że i w tym przypadku trudno doszukiwać się eksplozji nowej platformy, szybkiej adopcji nowych możliwości zarówno przez dostawców treści telewizyjnych, jak i samych klientów końcowych.
Mimo to pojawienie się WatchOS oraz tvOS w ofercie Apple’a należy uznać za niezwykle istotne.
Apple buduje bowiem bardzo szeroką platformę usług, oprogramowania i sprzętu, która jest coraz bardziej komplementarna. Połączenia, linki i zależności pomiędzy poszczególnymi platformami są tym, co przyciąga klientów do poszczególnych produktów Apple’a.
Jeśli więc dziś nie wszyscy są jeszcze przekonani do Apple Watcha, Apple TV, czy nowego MacBooka, to niedługo potężna rzesza klientów iPhone’a, dla których jest to często pierwszy posiadany produkt Apple’a, może się tymi produktami - oczywiście w wersjach drugiej, czy trzeciej generacji - zainteresować.
Może więc będzie tak, że wprawdzie Apple nie wyhoduje kolejnego sukcesu na miarę iPhone’a, ale baza użytkowników innych platform, które iPhone poleci, będzie rosnąć na tyle, że uda się obronić pozycję największej, najbardziej zyskownej i wciąż najbardziej innowacyjnej technologicznej firmy świata.
Jedno jest pewne - Apple to dziś głównie iPhone
iPhone to największy produkt w historii technologii konsumenckich. Nie tylko od Apple’a, lecz w całej historii wszystkich firm tech. Żaden inny produkt nie zmienił rynku w tak dramatyczny sposób co iPhone, żaden inny nie był aż tak wielkim sukcesem finansowym.
W 2015 roku rozliczeniowym, przychody ze sprzedaży iPhone’a wyniosły - uwaga uwaga - ok. 165 mld dol. W każdym kolejnym kwartale Apple windował wzrosty sprzedaży iPhone’ów na poziomie kilkudziesięciu procent - w Q1 - 46 proc., w Q2 - 50 proc., w Q3 - 59 proc. i w Q4 - 22 proc. (przypominam, chodzi o kwartały rozliczeniowe, które nie pokrywają się z kwartałami kalendarzowymi).
Trudno wręcz sobie wyobrazić, nawet mając w perspektywie premierę iPhone’a 7 w 2016 r., by takie wzrosty sprzedaży zostały utrzymane. Dlatego już dziś pojawiają się spekulacje od wiodących domów analitycznych mówiące o tym, że 2015 r. mógł być rokiem szczytowym dla sprzedaży iPhone’a. Po nim mogą przyjść lata spadków dynamiki.
Tym bardziej, że po prawej stronie wykresu cyklu życia produktu wydaje się być iPad.
W 2015 r. nie udało się Apple’owi obronić spadków sprzedaży tej kategorii produktów. Ba, spadki wręcz się pogłębiły i to mocno. Pod koniec roku Apple wydał na rynek nową wersję iPada oznaczoną jako Pro. Pojawiają się głosy u wczesnych nabywców tego tabletu, że może on zastąpić pracę na komputerze osobistym. Jeśli te opinie przełożą się na odpowiednio wysoką sprzedaż, to Apple może obronić się na rynku tabletów.
Na razie jednak fakty są takie, że biznes tabletowy Apple’a spada i to w tempie jednostajnie przyspieszonym. Od przynajmniej półtora roku słyszymy zapowiedzi Tima Cooka odwrócenia tego trendu, natomiast do tej pory nie widać tego w raportach finansowych Apple’a.
Tymczasem biznes komputerów PC jest najbardziej stabilnym biznesem Apple’a.
Wprawdzie nikt nie liczy w przypadku MacBooków na gigantyczne wzrosty, które przełożyłyby się na lepszą pozycję Apple’a na rynku, ale warto odnotować, że 2015 r. był kolejnym rokiem kilkuprocentowego wzrostu sprzedaży komputerów.
I widać, że po kilku latach odpuszczenia nieco tej platformy, Mac wraca do łask Apple’a. iMaki, MacBooki Air oraz MacBooki Pro dostały wprawdzie normalne, zwyczajowe aktualizacje związane z rozwojem sprzętu technologicznego, ale za to premiera nowego MacBooka to odważny i ważny krok Apple’a w przyszłość kategorii PC.
Gdy w 2008 r. Apple pokazał MacBooka Air, rynek odpowiedział zalewem ultrabooków. Jest duża szansa, że MacBook pokazany w 2015 r. będzie przyczynkiem do rozwoju ultraprzenośnych komputerów osobistych opartych prawie wyłącznie o chmurę internetową. To może być odpowiedź na pozostający wciąż bez sukcesu rynek hybryd - produktów, które łączą w sobie komputery PC i tablety.
W 2015 r. Apple zrobił naprawdę dużo. Trudno jednak w nowych rzeczach odnaleźć początek jakiegoś wielkiego nowego boomu. 2016 r. będzie więc czasem, w którym wiele razy padnie „sprawdzam” i dlatego przyszły rok może się okazać kluczowy dla Apple’a na przestrzeni ostatniej dekady.