REKLAMA

Stany Zjednoczone tworzą mega-startup, który rozwiąże największe problemy kraju

Stany Zjednoczone chcą zatrudnić największe umysły świata nowych technologii, by te rozwiązały ich problemy związane z pomocą zdrowotną, kombatantami, ubezpieczeniami społecznymi, kredytami studenckimi oraz imigracją - pisze Business Insider.

Czy cyberatakami można sfałszować wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych?
REKLAMA
REKLAMA

Specjaliści mają się skupić w jednostce znanej jako United States Digital Service. Inna agencja zajmująca się nowymi technologiami to 18F. Zajmuje się ona współpracą z rządem, która ma prowadzić do rozwiązywania problemów technicznych, tworzenia nowych produktów i omawiania bieżących spraw z agencjami rządowymi, które potrzebują pomocy specjalistów od technologii.

Według Todda Parka, amerykańskiego CTO oraz doradcy Białego Domu do spraw technicznych, Amerykanie chcą w USDS zatrudnić 500 rekrutów ze świata technologii do końca 2016 roku i 20-krotnie zwiększyć liczbę osób pracujących w agencji 18F. Już do tej pory zatrudniono 250 ekspertów od technologii, a 75 kolejnych osób jest w tym momencie rekrutowanych.

W znalezieniu odpowiednich ludzi mają pomóc sposoby rekrutacji znane z Doliny Krzemowej.

Należą do nich między innymi ankiety zawierające pytania dot. rozwiązań nietypowych problemów. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ większość osób, którymi zainteresowany jest rząd, wcześniej pracowała lub obecnie pracuje właśnie tam. Wśród osób zatrudnionych przez amerykański rząd można znaleźć takie postaci jak Josh Miller, były product manager w Facebooku, David Recordon, były dyrektor inżynierii w Facebooku oraz Mikey Dicerson, były inżynier Google’a.

Poczucie misji widać szczególnie w ostatniej z wymienionych osób. Mikey Dicerson podczas swojej przemowy “Jak rząd nie zdaje egzaminu i jak możesz to zmienić” na 2015 SXSW Interactive Festival powiedział startupowcom, że rząd ma lepsze pomysły na wykorzystanie ich talentów niż tworzenie kolejnej aplikacji do dzielenia się zdjęciami jedzenia lub budowanie sieci społecznościowej dla psów. W argumentacji tej wyczułem inspirację pytaniem: Czy chcesz przez resztę życia sprzedawać słodzoną wodę, czy wolisz iść ze mną i zmieniać świat?.

Warto pamiętać, że zespół ten jak na razie jest wielką niewiadomą. Nie można przewidzieć kiedy i w ogóle czy zacznie przynosić rezultaty. Nie wiemy też, czy Amerykanom uda się odnaleźć odpowiednich ludzi z poczuciem misji i chęcią budowania potęgi swojego kraju. Jest to tym większy problem, że zdecydowana część osób, którymi zainteresowany jest rząd osoby w wieku 20-35 lat, tzw. millennialsi, którzy w większości nie są zainteresowani pracą w sektorze publicznym.

Będzie to bardzo trudne zadanie.

USDS przyznaje, że nie jest w stanie zapewnić tak dobrego wynagrodzenia i pakietów socjalnych jak Google czy Facebook. Rząd może zagwarantować pracę przy wartościowym projekcie, a to może okazać się dla wielu osób za słabą motywacją. Zwłaszcza, że oprócz startupowców rząd szuka starszych pracowników potrafiących zarządzać dużymi organizacjami. Oprócz nich Amerykanie chcą sięgnąć po ludzi z dużym poziomem inteligencji, inteligencji emocjonalnej oraz po najbardziej obiecujących studentów.

REKLAMA

Część osób może zdecydować się na pracę z rządem ze względu na elastyczny czas pracy. Pracownik może zaznaczyć, przez jaki czas chce pracować w agencji. W tym czasie może wziąć w swojej firmie bezpłatny urlop, by pomóc swojemu państwu. Możliwe jest, że niektóre firmy będą współpracować z rządem i dzielić się nim swoimi pracownikami. W ten sposób zyskaliby wszyscy. Rząd dostałby środki do rozwiązania swoich problemów, pracownicy cenne doświadczenie, a korporacje pokazałyby, że dbają nie tylko o siebie, ale też o dobro państwa.

Pozostaje mieć nadzieje, że w Polsce również powstaną takie organizacje. Jednak by w ogóle zacząć o tym myśleć, warto przyjrzeć się amerykańskiemu eksperymentowi i zobaczyć, czy przyniesie on rezultaty. W końcu najlepiej jest uczyć się na cudzych błędach i doświadczeniach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA