Wystarczy złożyć w całość komunikaty Microsoftu, żeby wiedzieć, jaka przyszłość czeka tanie Lumie
Satya Nadella kilkukrotnie próbował nas przekonać do swojej nowej wizji związanej z telefonami komórkowymi i działaniami Microsoftu w tej kwestii. Posługiwał się, co zrozumiałe, okrągłymi słowami i ogólnikami, by nie zdradzać za wiele. A ostatni news o konferencji Microsoftu i niedawne słowa szefa marketingu tej firmy dają pewien bardziej konkretny zarys sytuacji.
Powtarzając w kółko i to samo: Windows Phone, mimo wielkich inwestycji w sam produkt, jego rozwój jak i jego marketing nie podbił globalnego rynku, odnotowując tylko umiarkowane sukcesy w wybranych regionach. I nic nie wskazuje na to, by losy Windows 10 miałyby być w jakikolwiek sposób odmienne od losów Windows Phone. A przynajmniej nie stosując dotychczasową strategię.
O części zmian już wiemy. Microsoft mniej lub bardziej konkretnie, mniej lub bardziej oficjalnie (w tym słowami Satyi Nadelli) dał nam kilka wskazówek. Smartfony Lumia nie będą już oferowane na rynkach, na których nie wykazują potencjału. Nie będą też wpychane na siłę operatorom, choć oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by dany operator oferował Lumie, jeżeli nie będzie próbował negocjować specjalnych dla siebie warunków, takich jak bloatware czy kontrola nad systemem operacyjnym. Samych odmian Lumii będzie na rynku znacznie mniej: z kilkudziesięciu modeli w setkach operatorskich wariantów pozostanie „kilka”, a więc spodziewałbym się nie więcej niż trzech-czterech.
Dla partnerów nie zmienia się nic. Windows 10 na telefony, tak jak Windows Phone, będzie oferowany im za darmo, wliczając ochronę patentową. Windows 10 ma wykorzystać swoją popularność na komputerach osobistych by nie brakowało na niego aplikacji na telefonach. Na wybranych, droższych telefonach Windows 10 po podłączeniu do większego wyświetlacza będzie oferował „pecetowy” tryb pracy. Oprócz tego Windows 10 na telefonach będzie umożliwiał twórcom aplikacji na Androida i iOS-a łatwe ich przenoszenie na system Microsoftu.
To wiedzieliśmy do tej pory. To całkiem sporo. Na dodatek znamy też specyfikację Lumii 950 i 950 XL. Brakuje nam jeszcze tylko jednej rzeczy. Telefonu z Windowsem „dla mas”. Przecież to właśnie najtańszym Lumiom należy dziękować za to, że Windows Phone nie odszedł w zapomnienie. Otóż jeżeli poprawnie składam do kupy strzępki informacji i dorzucam do tego „oczywistą logikę”, to już wiem jak będzie wyglądać sprawa niedrogiej Lumii. Otóż nie będzie ona wyglądać wcale, a taki telefon w przewidywalnej przyszłości nie powstanie.
Gajewski, wyskakuj z argumentów!
No już, już… zacznijmy od analizy słów Satyi Nadelli, zapewne bardzo starannie dobranych wspólnie ze specami od marketingu i wizerunku. Na wszelki wypadek, bez tłumaczenia: We’ll bring business customers the best management, security and productivity experiences they need; value phone buyers the communications services they want; and Windows fans the flagship devices they’ll love.
No właśnie. Biorąc tę wypowiedź dosłownie i bardzo precyzyjnie, nie uznając uproszczeń i skrótów myślowych dowiadujemy się, że „wszyscy, biznesowi czy oszczędni konsumenci dostaną oprogramowanie i usługi”, ale tylko „fani Windows” otrzymają „urządzenia”.
To jeszcze nie sugeruje tego, że Lumia 640 i 640 XL to ostatnie niedrogie telefony ze stajni Microsoftu. Ale tu dochodzą jeszcze słowa Chrisa Caposseli, dyrektora generalnego działu marketingu giganta z Redmond, które tym razem przetłumaczę na polski, bo ich znaczenie jest dość oczywiste:
- Zbudujemy telefony dla fanów Windows. Jeżeli kochasz Windows 10, jeżeli kochasz twój tablet z Windows, Surface’a czy laptopa, będziemy mieli dla ciebie piękny telefon, coś z czego będziesz niesamowicie dumny, co będzie ci oferować te same doświadczenia na wszystkich twoich urządzeniach, te same aplikacje będą działać na telefonie, tablecie czy laptopie z Windows 10. Poczujesz tę niesamowitą tego naturalność. Naprawdę uważamy, że fani Windows chcą wspaniałego telefonu z Windows, który będzie znakomitym sztandarowym telefonem. Stworzymy też telefony dla firm. Wiemy, że klienci biznesowi chcą bezpiecznego telefonu, znakomitego do zarządzania kalendarzem, pocztą, do produktywności i Skype’a dla Firm i tak dalej. Skupimy się na tych dwóch segmentach.
Caposela wspomina więc o Lumii 950 i Lumii 950 XL i zapewne o biznesowym, mitycznym „Surface Phone”. Dlaczego Microsoft miałby się wycofywać z rynku, gdzie okopał się najlepiej? Czemu miałby skupić się na drogich, sztandarowych telefonach, chociaż te w wersjach z Windows sprzedają się śladowo?
Tu wkraczają dedukcja i logika. Microsoft bez problemu (nie licząc olbrzymich inwestycji w marketing, współpracę z operatorami i tak dalej) mógłby dalej oferować tanie Lumie, będąc największym, tak jak teraz, producentem smartfonów z Windows 10, pozostawiając swoim partnerom okruszki. W skrócie: byłby królem segmentu rynku, który prawie że nikogo nie obchodzi z niewielkimi szansami na poprawę sytuacji. Czas więc wykorzystać kolejny zasób, jaki ma do dyspozycji. Partnerów.
Nie licząc firmy HTC (oraz niebawem Acera), żaden z partnerów Microsoftu nie oferuje droższych, lepszych telefonów z Windows Phone. Bo nauczeni doświadczeniem wiedzą, że tylko fani Windowsa je kupują (oraz kilka przypadkowych osób), a więc relatywnie mała grupa. Zarówno większe firmy jak Samsung czy LG, jak i te mniej znane jak np. Prestigio, BLU czy Kruger&Matz tłuką głównie windowsowe „zetafony”. Zamiast ich blokować, wpuśćmy ich na rynek, niech oni wykorzystają swoje relacje z dystrybutorami i operatorami komórkowymi. Microsoft skupi się na zapewnianiu im oprogramowania i usług, a także jedynych stosownych urządzeniach.
Nie budżetowych. Zbudowanych bez oczekiwań na większe zyski z tytułu ich sprzedaży. Telefony reprezentacyjne, dla fanów „niosących dobrą nowinę znajomym” i do celów wizerunkowo-marketingowych.
To byłoby oczywiste wyciąganie wniosków z historii sprzedaży Lumii i Surface’a
Jedyny segment, który odnosi wymierne sukcesy dla Windows Phone to segment tanich telefonów, który Microsoft sam blokuje: jego partnerzy nie mają szans w walce z firmą dysponująca odziedziczoną po Nokii infrastrukturą kontaktów z sieciami dystrybucji, komórkowymi, serwisowymi, i tak dalej. Z kolei tylko nieliczni budują „wypasione” telefony z Windows, w niewielkich ilościach i bez przesadnej ich promocji.
Z kolei Surface, odkąd przestano wiązać z nim nadzieje jako „iPad killera”, wciskać go i promować gdzie tylko się da, budząc właściwie umotywowaną wrogość wśród swoich partnerów i odkąd skupiono się na stworzeniu sztandarowej hybrydy dla określonych potrzeb użytkownika, niespodziewanie zaczął się fantastycznie sprzedawać.
Jestem przekonany, że ostatnie niedrogie Lumie to 640 i 640 XL, ewentualnie hipotetyczna Lumia 550, której prototyp widziała redakcja Windows Central. Wchodzące wkrótce wspólnie do sprzedaży 950 i 950 XL będą jedyną propozycją bezpośrednio od Microsoftu, która z czasem zostanie uzupełniona przez ich następców oraz przez telefon roboczo nazywany „Surface Phone”. Telefony z Windows „za złotówkę” będą pochodzić od takich firm, jak Allview, Kruger&Matz, Prestigio, Alcatel, LG czy Samsung, a więc od partnerów, którzy w końcu chcą zerwać swoje uzależnienie od google’owego Androida i którzy w końcu chcą widzieć sukces własnych urządzeń, a nie Lumii 520 czy 640.
To zaskakująco logiczne.