REKLAMA

Czekasz na piękne zdjęcia Plutona? Możesz się nie doczekać...

Kosmici? Fuszerka? Drobny problem, który wkrótce zostanie usunięty? NASA zapewnia nas, że sonda New Horizons doznała drobnej awarii i nie powinna ona wpłynąć na powodzenie misji. Choć jej komunikaty są dość lakoniczne.

Czekasz na piękne zdjęcia Plutona? Możesz się nie doczekać…
REKLAMA
REKLAMA

Bieżący rok będzie bardzo istotnym z punktu widzenia astronomii. Oto bowiem po raz pierwszy w historii przyjrzymy się Plutonowi i obiektom w Pasie Kuipera. Zdecydowanie będziemy mieli o czym pisać. Naukowcy są bardzo zainteresowani tym, co sonda New Horizons odkryje, bowiem Pluton i orbitujący wokół niego towarzysze są obiektem wielu spekulacji i niesprawdzonych teorii. Szczególnie jeżeli chodzi o krążące wokół plutoidy satelity.

Z największą niecierpliwością czekamy na pomiary, mogące pomóc nam ustalić skład księżyców Plutona. Te bowiem mają bardzo różną względem siebie jasność, a to oznacza, że poszczególne ciała niebieskie składają się z zupełnie odmiennych od siebie mieszanek składników. To sugeruje, że zostały przechwycone przez pole grawitacyjne Plutona w różnych czasach. Z drugiej jednak strony ułożenie ich orbit przeczy tej teorii: wskazują na to, że uformowały się w tym samym czasie, najprawdopodobniej na skutek kosmicznej kolizji.

Kosmici atakują!

Na 10 dni przed przelotem nieopodal Plutona i Charona, i właściwie tuż po odkryciu zagadkowych, białych, długich na 480 kilometrów „znaków” na powierzchni plutoidy, znajdujących się w okolicach równika (to na pewno baza kosmitów, gdzie szkolą się armie złowrogich wojowników planujących inwazję na Ziemię) sonda New Horizons… zamilkła na skutek, jak to określa NASA, „anomalii”. Cisza trwała godzinę i 21 minut.

nh-7-3-15_color_rotation_movie_nasa-jhuapl-swri

New Horizons uruchomiła procedury awaryjne, a więc w momencie, gdy jej systemy diagnostyczne wykryły problem, przełączyła się z głównego komputera na zapasowy i weszła w coś, co można porównać do trybu awaryjnego w naszych komputerach. Komputer zapasowy zajął się zebraniem telemetrii sondy, którą następnie przesłał na Ziemię, by ułatwić inżynierom odgadnięcie przyczyny usterki.

Diagnostyka sondy nie jest łatwa. Znajduje się ona od nas tak daleko, że choć porozumiewamy się z nią z prędkością światła, to i tak musimy czekać 4,5 godziny na informacje zwrotne. Przez ten czas Ziemia się obraca, co oznacza, że trzeba było zaangażować anteny komunikacyjne znajdujące się w Kalifornii, Australii i Hiszpanii.

NASA przyznaje, że przywrócenie sondy do pełnej gotowości operacyjnej może zająć „do kilku dni”. Przez ten czas New Horizons nie będzie zbierała żadnych nowych danych. NASA ma bardzo niewiele czasu: przelot obok Plutona i Charona ma nastąpić już 14 lipca.

Czym jest New Horizons?

Jej misja rozpoczęła się aż dziewięć lat temu, co daje pojęcie o rozmiarze naszego Układu Słonecznego: przez ten czas New Horizons pokonała 4,8 miliarda kilometrów. Co zabawne, w trakcie misji zmienił się jej charakter: gdy sonda została wystrzelona, Pluton był nadal klasyfikowany jako planeta, a nie, jak teraz, jako planeta karłowata. Misja New Horizons kosztowała amerykańskiego podatnika ponad 728 milionów dolarów. Inwestycja jednak powinna się zwrócić: nigdy wcześniej żadna sonda nie pojawiła się tak blisko Plutona i, niestety, w przewidywalnej przyszłości nie pojawi się tam żadna kolejna.

New Horizons wyposażony jest w siedem instrumentów badawczych. Należą do nich dwa spektrometry (Alice i Ralph, nazwane po głównych bohaterach serialu „The Honeymooners”). Całość zasilana jest przez radioizotopowy generator termoelektryczny. Zdjęcia będą wykonywane przez wysokorozdzielczy aparat LORRI.

new-horizons

14 lipca New Horizons minie Plutona znajdując się raptem 13 700 kilometrów od jego powierzchni. Sonda zacznie wtedy proces mapowania planety i oznaczania znajdujących się tam obiektów, takich jak lodowe wulkany, których spodziewają się tam uczeni. Zostanie też zbadana jego atmosfera, skład krążących nieopodal cząsteczek pyłu oraz siła wiatru słonecznego.

Sonda znajduje się tak daleko od nas, że musiał zostać opracowany specjalny protokół przesyłania cyfrowych danych na Ziemię. Jest on stabilny, ale wyjątkowo powolny. Jej twórcy szacują, że gdy ta zapełni wynikami badań całą pamięć masową, jaka jest na pokładzie, przesłanie danych z powrotem do nas zajmie jej jedyne dziewięć miesięcy.

Co dalej?

New Horizons nie zakończy jednak swojej przygody na Plutonie. Będzie, śladem Voyagerów, mknąć dalej poza granice Układu Słonecznego aż osiągnie Pas Kuipera. Tam przeanalizuje trzy lodowe obiekty na tyle, na ile odległość i instrumenty pokładowe pozwolą.

REKLAMA

Po co nam to wszystko? Kierownicy misji przyznają, że misja ta nie powstała, by odpowiedzieć na którekolwiek z naukowych zagadnień. – "Nie uzupełniamy podręcznika, a raczej zaczynamy go pisać od zera" – cytując informację prasową sprzed kilku miesięcy. Pytania pojawią się dopiero po misji sondy.

A ta ma się zakończyć na przełomie 2018 i 2019 roku, 6,4 miliarda kilometrów od Ziemi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA