Ta nowa funkcja w Gmailu może uratować ci pracę i reputację
Wiadomość email wysłana za wcześnie, nie do tej osoby, do której potrzeba, nie w tej formie co trzeba, do wszystkich uczestników dyskusji, zamiast do jednej, czy chociażby bez załącznika - przynajmniej jedna z tych rzeczy (a może i wszystkie) przytrafiły się prawdopodobnie każdemu, kto korzysta z poczty elektronicznej. Na szczęście od dziś nie jest to już problem użytkowników Gmaila.
Ile razy marzyliśmy o tym, żeby tuż po wysłaniu maila - kiedy zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak - dało się po prostu kliknąć "Cofnij"? Niektóre aplikacje czy usługi pocztowe pozwalały wprawdzie na takie rozwiązanie, ale nie zawsze było to ani oczywiste, ani łatwo dostępne dla wszystkich użytkowników.
Podobnie było również w przypadku jednej z najpopularniejszych usług pocztowych na świecie - Gmaila. Funkcja "Undo Send" była dostępna dopiero po wybraniu dodatkowej "wtyczki" z tzw. Laboratorium. Okazała się ona jednak na tyle popularna i sprawna, że zdecydowano się wprowadzić ją jako standardową opcję skrzynki pocztowej.
Tym samym, od dziś, użytkownicy webowej wersji Gmaila znajdą w głównej zakładce ustawień swojej poczty następującą opcję:
Nie jest ona domyślnie włączona (chyba że wcześniej korzystaliśmy z dodatku z Laboratorium), więc nadal trzeba wiedzieć o jej istnieniu i świadomie ją włączyć. Najlepiej jeszcze zanim zaczniemy żałować, że nie zrobiliśmy tego wcześniej.
Po aktywacji, w momencie wysłania emaila, na górze ekranu zostanie po prostu wyświetlona informacja o tym, że wiadomość jest wysyłana, ale jeszcze możemy ten proces zatrzymać.
Jeśli zdążymy, zostaniemy cofnięci do okna edycji, gdzie możemy nasz elektroniczny list poprawić, zapisać na później, zmienić listę adresatów, albo po prostu go wykasować.
Niestety do wyboru mamy tylko cztery okresy, kiedy wycofanie wysłania wiadomości jest możliwe - 5, 10, 20 oraz 30 sekund. Ustawienie dłuższego czasu nie jest możliwe, więc musimy liczyć na to, że jak najszybciej uświadomimy sobie naszą pomyłkę i będziemy mieli jeszcze szansę naprawić błąd. Zresztą kto by chciał, żeby między wysłaniem, a doręczeniem każdej wiadomości mijały np. 2 minuty? Lepiej już chyba odrobinę więcej czasu poświęcić na uważne przygotowanie wiadomości przed kliknięciem przycisku "Wyślij".
Tak czy inaczej, nawet jeśli uważamy, że nigdy z tej funkcji nie skorzystamy, mimo wszystko warto poświęcić te kilka sekund, wejść w ustawienia Gmaila i zaznaczyć odpowiednią opcję, nawet z najkrótszym limitem czasowym. Nigdy przecież nie wiadomo, kiedy podwinie nam się noga.