Mozillo, może tym razem czas wykorzystać swoją szansę i wyprzedzić IE?
Poprzedni rok, zarówno w przypadku przeglądarek mobilnych, jak i tych wykorzystywanych na komputerach, bez wątpienia należał do Chrome. W grudniu jednak produkt Google złapał lekką zadyszkę, którą dość niespodziewanie wykorzystał Internet Explorer. Długo jednak ze wzrostu swojej popularności nie mógł się cieszyć...
Powrót do normy
Gwałtowny wzrost udziałów rynkowych IE, czy to z powodu zapowiedzi jego następcy, czy też z innych, bliżej nieokreślonych, zatrzymał się tak szybko, jak zaczął. Bliższe prawdy będzie jednak stwierdzenie, że wszystko wróciło w ciągu zaledwie jedno miesiąca do standardowego układu.
Przeglądarka Microsoftu, po rekordowym w skali roku grudniu, straciła bowiem teraz ponad 3 pp., kończąc pierwszy miesiąc 2015 z wynikiem słabszym, niż przed "skokiem". Z obecnymi 21,16%, o wiele bliżej jej teraz do Firefoksa, któremu - jak mogło się wydawać - zaczęła uciekać na dobre. Produkt Mozilli natomiast funkcjonuje na rynku dokładnie tak samo, jak przez cały 2014. Po minimalnym spadku nadszedł teraz czas niewielkiej zwyżki, i z 18,01% zrobiło się 18,7%. Do zeszłorocznego lutowego osiągnięcia (20,78%) jest wiec całkiem daleko, tak samo jak zresztą do stycznia 2014 - wtedy FF miał 20,39% rynku.
Jednocześnie para Firefox-IE jest właściwie jedyną, której rywalizację można obserwować z jakimkolwiek zainteresowaniem. Niewielkie są szanse, że ktokolwiek zagrozi Chrome, tak samo jak mało prawdopodobne, że ktokolwiek szybko dogoni tę dwójkę. Póki co, Microsoft regularnie jednak utrzymuje nad bezpośrednim konkurentem bezpieczną przewagę, choć w połowie zeszłego roku i w jego trzecim kwartale robiło się dość groźnie. Teraz znów można z niecierpliwością czekać na wyniki z bieżącego miesiąca - być możemy wtedy będzie można ogłosić zmianę przeglądarki zajmującej trzecią lokatę?
Większą część udziałów porzuconych przez IE przejęła przy tym nie Mozilla, a Google. Po utracie ponad 2 pp. Chrome odzyskał niemal wszystkich utraconych użytkowników, z 49,66% wskakując na 51,72%. Prawie udało się więc powtórzyć najlepszy rezultat z poprzednich dwunastu miesięcy, kiedy w listopadzie z tej przeglądarki korzystało 51,81% wszystkich internautów.
Minimalnym zyskiem może się natomiast pochwalić dwóch graczy zajmujących ostatnie pozycje na liście - Safari i Opera. Pierwsza z tych przeglądarek zyskała 0,24 pp. i obecnie "włada" 4,94% rynku, natomiast druga - 1,67% (wzrost o 0,17 pp.).
Mobilna stabilizacja
W zeszłym roku mogliśmy obserwować sporą reorganizację rynku mobilnych przeglądarek. Chrome błyskawicznie zajął wysokie miejsca, by od sierpnia przewodzić już całej stawce. Mobilne Safari wykorzystało natomiast spadek popularności fabrycznej przeglądarki Androida, zajmując drugą lokatę. W dolnych częściach tabeli doszło także do innego przetasowania - UC Browser, częściowo dzięki swojej gwałtownej popularyzacji, jak i kryzysowi Opery, zajął pierwsze miejsce poza podium i zaczął stopniowo okopywać się na swojej pozycji.
Na początku 2015 sytuacja wygląda niemal identycznie, a większość zmian jest wręcz mikroskopijna. Smartfonowy Chrome stracił, ale zaledwie 0,5 pp. (do 29,22%) i nie widać szans na to, aby ktokolwiek miał mu odebrać koszulkę lidera. Drugie miejsce, choć również ze stratą, tym razem na poziomie około 1 pp. należy do Safari (20,97%).
I tu pojawia się drobna niespodzianka. Pomimo tego stałych, często sporych spadków od początku 2014, tym razem fabryczna przeglądarka Androida... poprawiła swój zeszłomiesięczny rezultat! Wzrost jest wprawdzie prawie niezauważalny (0,2 pp., do 19,07%), ale już samo zatrzymanie tendencji spadkowej jest dość interesujące. Czyżby po świętach i nowym roku przez jakiś czas mało kto kupował nowy telefon, albo kilka ze starych nagle powróciło do łask? Zobaczymy, czy trend ten utrzyma się przez kolejne miesiące, czy też jest to jednorazowy wybryk, który będzie można uznać za błąd pomiarowy.
Walka o czwartą pozycję wydaje się natomiast być rozstrzygnięta. Opera, mimo że poprawiła swoje poprzednie wyniki i powoli wychodzi z dołka, którego kulminacja przypadła na październik 2014, nie była w stanie stanąć w szranki z UC Browserem. Ten, błyskawicznie zyskując nowych użytkowników, ma już ponad 12% w rynku, podczas gdy Opera - 9,55%. Różnica może wydawać się wprawdzie stosunkowo niewielka, ale w przypadku tego rynku zdecydowanie nie można jej lekceważyć.
Pozostali, czyli mobilny Internet Explorer, przeglądarka Nokii, Netfront czy przeglądarka BlackBerry, wydają się być zadowoleni ze swoich osiągnięć, lub nie mogą znaleźć metody, żeby powalczyć o wyższe pozycje. Z tej drobnicy na dobrą sprawę pozytywnie wyróżnia się jedynie produkt Nokii (choć w ciągu roku zaliczył spory spadek), oraz mobilny IE. Niestety właściwie żaden z nich niemal w żaden sposób w ciągu ostatniego miesiąca nie ruszył się nawet o 1 pp. w górę.
Historia lubi się powtarzać
Trudno inaczej określić to, co dzieje się z udziałami Firefoksa i Chrome'a w naszym kraju. Po tym, jak na początku mają zeszłego roku FF stracił pierwsze miejsce, już we wrześniu mogło się wydawać, że zaczyna się wielka pogoń. Chrome trafił, produkt Mozilli zyskiwał, ale... tylko na chwilę.
Teraz mamy do czynienia z bardzo podobnym zachowaniem. Przeglądarka Google'a straciła nieco ponad 1 pp., natomiast najbliższy konkurent minimalnie zyskał. Tym samym różnica została zmniejszona z około 14 pp. do 13 pp. Nadal sporo, ale jeśli taka tendencja będzie się utrzymywać, być może tchnie to w całe zestawienie nieco więcej emocji. Problemem FF może być to, że Chrome do tej pory po takich słabych miesiącach przeważnie w kolejnych odbijał się od dna, regularnie zwiększając swoją przewagę.
Tym bardziej, że "na dole" znów robi się ciekawie. Po tym jak Opera przez ponad 6 miesięcy górowała nad Internet Explorerem, temu drugiemu udało się praktycznie całkowicie zniwelować i tak niewielką różnicę. Obecnie wynosi ona zaledwie 0,22 pp (8% vs. 7,78%) i kto wie, czy Microsoft nie odzyska wkrótce pozycji utraconej jeszcze w pierwszej połowie zeszłego roku?
Chrome w górę, Android w dół
Tak samo jak ustabilizował się światowy rynek przeglądarek mobilnych, tak ustabilizowała się i jego polska część. Karty wydają się być już rozdane na dobre - Chrome jeszcze w zeszłym roku wyprzedził fabryczną przeglądarkę Androida i w ciągu ostatnich 30 dni zyskał prawie 3 pp., tym samym - jak to zawsze bywa - budując swoją przewagę nad resztą stawki.
A w niej, pomijając słabnącą przegladarkę androidową, nie ma praktycznie żadnej realnej konkurencji. Trzecie miejsce zajmuje bowiem Opera, która po dramatycznych spadkach w całym 2014 roku, ma zaledwie 6,69% (rok temu - ponad 20%!). Przy 44,49% Chrome'a czy 38,09% Androida, wynik ten z pewnością nie należy do specjalnie imponujących.
To samo można zresztą powiedzieć o reszcie stawki, która w żadnym z przypadków nie przekracza nawet 5% udziałów. Ponownie, jedynymi istotnymi zawodnikami są tutaj mobilny IE i Nokia, dokładnie w tej kolejności. Produkt Microsoft w ostatnim miesiącu zdobył przy tym trochę nowych użytkowników, natomiast fińska przeglądarka - straciła ich.