REKLAMA

Koniec darmowych bankomatów? Ich właściciele chyba chcą... zbankrutować

Jeśli przyzwyczailiście się do bezpłatnych wypłat gotówki bankomatów to mam dla Was złą i dobrą wiadomość. Pojawiły się plany obłożenia klientów dodatkowymi opłatami za wybieranie pieniędzy ze ściany. W dłuższej perspektywie jednak może wyjść to nam na dobre.

18.02.2015 10.35
zakaz handlu
REKLAMA
REKLAMA

Wiele osób przyjęło już za pewnik, że opłaty za wypłaty pieniędzy to już przeszłość. Coraz więcej banków w Polsce dorzuca w pakiecie z kartą możliwość wybierania gotówki z dowolnego bankomatu w Polsce, a czasem nawet i na świecie lub pobiera za to symboliczną opłatę.

Pora na krok wstecz?

Sam będąc klientem Pekao S.A. czekam, aż mój bank pójdzie wzorem konkurencji i zaproponuje konto bez opłat poza bankomatami własnymi i sieci Euronet. Jak na razie jednak takiej propozycji nie widać i możliwe, że taka nigdy nie padnie.

Jeśli dojdzie do skutku porozumienie właścicieli największych sieci bankomatów, o którym pisze Dziennik Gazeta Prawna, to pojawią się zupełnie nowe opłaty za wypłaty z bankomatów nałożone na klientów końcowych. Dzisiaj są one na tyle niskie, że bierze je na siebie bank.

Koalicja w ramach Rady Wydawców Kart Bankomatowych chce to zmienić.

Zgodnie z tym porozumieniem ma zostać podniesiona stawka intercharge, czyli prowizji płaconej przez bank - wydawca karty - płaci właścicielom bankomatów. Dzisiaj wynosi ona zwykle od 1,2 zł do 1,3 zł, a bankom opłaca się nie zabierać tej kwoty klientowi, często nawet w bankomatach konkurencji. Jeśli będzie ona wyższa, to zapłacą za to oczywiście klienci, w mniej lub bardziej bezpośredni sposób.

Pracownicze Plany Kapitałowe

Właściciele sieci bankomatów na tym nie poprzestaną. Chcą dołożyć do tego opłaty typu subcharge, czyli pobieranie opłaty przez właściciela bankomatu bezpośrednio od klienta, który dokonuje wypłaty. Nie wiadomo jednak, ile miałaby ona wynosić i jak miałyby się te nowe opłaty do podpisanych wcześniej umów klienta z bankiem, gdzie zawarte zostały zapisy o bezpłatnych wypłatach z bankomatów.

To gdzie tu dobra wiadomość?

Sytuacja nie wygląda dobrze z perspektywy klienta, ale na upartego można doszukać się w niej pozytywów. Nietrudno sobie wyobrazić, że jeśli właściciele bankomatów przeforsują ten pomysł, to rozwiążą problem kolejek do bankomatów, bo zabraknie chętnych, żeby z nich korzystać. Zyski mogą wbrew założeniom spaść, a nie wzrosnąć.

Klienci szybko zorientują się, że mogą albo pobierać wypłatę w gotówce, albo wypłacać pieniądze raz na początku miesiąca i zaoszczędzić na każdorazowych opłatach. Klient wyjdzie na zero, chociaż będzie to dla niego nieco bardziej uciążliwe. Na opłatach stracą jednak przede wszystkim banki, bo z kont konsumentów będą wypływać pieniądze.

To jest również szansa dla kart płatniczych i płatności mobilnych.

Wiele osób korzysta z gotówki z przyzwyczajenia, chociaż płatności zbliżeniowe są szybsze i wygodniejsze. Jeśli jednak wyciąganie kolejnych 50 zł będzie wiązało się z dodatkową opłatą, to wiele osób może zacząć szukać oszczędności. W momencie gdy płatności kartą albo smartfonem będą bardziej opłacalne, to klienci się na nie przerzucą i pożegnają się z gotówką - co też raczej nie spodoba się właścicielom bankomatów.

abonament rtv oplata audiowizualna

Liczę jednak na to, że nawet jeśli taka opłata się pojawi, to nie wyjdziemy na tym źle. Już teraz jesteśmy jednym z krajów, gdzie są bardzo dobrze rozwinięte płatności bezstykowe z wykorzystaniem NFC i dobrze byłoby pójść za ciosem. Może jeśli bankomaty zaczną pobierać opłaty, to klienci przestaną godzić się na obecność w sklepach plakietek z napisem “płatność kartą od 10 zł”?

Przez takie praktyki sam nie mogę pozbyć się gotówki z portfela.

Przepisów na to nie ma, ale zwykle umowy między dostawcą terminala a sklepem wykluczają odmówienie przyjęcia od klienta płatności kartą. To jednak często spotykana praktyka zwłaszcza w małych sklepach, gdzie też trudno winić właścicieli.

Stawki interchange się już zmieniły na korzystniejsze, ale handlarze nadal mają wiele innych opłat do wzięcia pod uwagę. Niekiedy stare umowy przewidują prowizje na takim poziomie, że sprzedawca musi dopłacić do transakcji, bo opłaty i podatki są wyższe, niż marża na produkcie.

Dzisiaj dochodzi niestety do komicznych sytuacji.

Kupując butelkę wody okazuje się, że to za mała kwota i karta nie zostnaie przyjęta. Dobierając do tego papierosy można usłyszeć, że za fajki można płacić tylko gotówką. Ręce już opadają, gdy potem klient wraca - nieźle zirytowany - z gotówką z bankomatu i słyszy “no ale z 50 to ja nie mam jak wydać”.

Jeśli wypłacanie gotówki stanie się problematyczne lub kosztowne, to klienci będą szukać innych sposobów i staną się mniej wyrozumiali dla sprzedawców odrzucających karty przy małych kwotach. To też szansa dla płatności mobilnych, które przy niskich lub zerowych opłatach mogą stać się szybko hitem.

REKLAMA

Miejmy jednak nadzieję, że pomysł przerzucenia jednorazowych opłat za skorzystanie z bankomatu upadnie na etapie wyliczania zysków i strat związanych z takim ruchem w korporacyjnym Excelu.

*Grafiki pochodzą z serwisu Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA