Szykuje się fascynujący rok na rynku procesorów. Oby zwycięzcami okazali się klienci
Kilka tygodni temu miejsce miała premiera procesorów Intel Broadwell, która pierwotnie miała odbyć się w pierwszej połowie poprzedniego roku. Okazuje się jednak, że opóźnienie to nie będzie mieć wpływu na premiery kolejnych układów Intela, które pojawią się na rynku już za kilka miesięcy.
Jakby tego było mało, Intel nadal nie pokazał najwydajniejszych procesorów Broadwell stworzonych z myślą o laptopach oraz jakichkolwiek nowych modeli przeznaczonych dla komputerów stacjonarnych. Wszystko to z powodu problemów z produkcją układów w nowym, 14-nanometrowym procesie technologicznym.
Teraz możliwe jest, że procesory te w ogóle nie trafią na rynek. Wszystko dlatego, że Intel w ogóle nie wspomina o nich w swoich planach. Zamiast tego możemy się spodziewać nowych Celeronów i Pentiumów o nazwie kodowej Braswell, a także procesorów Intel Core 6. generacji działającej na zupełnie nowej architekturze Skylake.
Jak widać, fanów sprzętu czeka ciekawy rok.
Może to oznaczać, że zgodnie ze swoją dawną tradycją, w drugiej połowie roku Intel przedstawi tylko procesory do komputerów stacjonarnych i najmocniejsze modele stworzone z myślą o laptopach, aby dopiero po kilku miesiącach zaprezentować modele bardziej energooszczędne, będące następcami Broadwelli. Spodziewam się, że Intel zagra w ten sposób tym bardziej, że potem będzie miał dużo czasu na wprowadzenie kolejnej generacji procesorów.
Firma otwarcie mówi, że Cannonlake, pierwsze układy Intela wykorzystujące 10-nanometrowy proces technologiczny mogą nie pojawić się w 2016 roku. Problemem ponownie okazuje się proces technologiczny, który z każdym krokiem jest coraz trudniejszy do okiełznania. Niemal niemożliwe jest, żeby Intel przez rok nie pokazał nowych procesorów. Tym bardziej prawdopodobna okazuje się teza, według której Intel rozłoży premierę swoich układów w czasie.
Niemoc Intela oznacza też duże zmiany na rynku.
Może się okazać, że Intela dogoni konkurencja w postaci AMD. Może się to wydawać nieprawdopodobne, ale firma ta już jest w stanie produkować układy w 20-nanometrowym procesie technologicznym i zapowiada, że ich nadchodzące procesory o nazwie kodowej Carrizo będą mogły konkurować z wydajnymi jednostkami Intela. Jeśli informacja ta się potwierdzi, Intel będzie miał nie lada problem.
AMD bowiem będzie miało większe pole do manewru i będzie w stanie szybciej zmniejszyć proces technologiczny niż Intel. Co za tym idzie, AMD będzie miało okazję do pokonania go we własnym mateczniku, właśnie na rynku procesorów. Takiej sytuacji byliśmy już świadkami około 10 lat temu i… nie obraziłbym się, gdyby znowu do niej doszło. Intel czując na oddech konkurencji na karku na pewno znalazłby remedium na swoje problemy lub zacząłby walczyć z AMD cenowo, na czym najbardziej skorzystałby szary Kowalski.
* Zdjęcie główne pochodzi z serwisu Shutterstock.