Konkurencja Sony osiwieje. Japończycy mają patent na autofocus w KAŻDYM manualnym obiektywie
Firma Sony właśnie dostała patent na „urządzenie obrazujące potrafiące dostosowywać dystans między matrycą a obiektywem”. Mowa tu oczywiście o aparacie z ruchomą matrycą. Takie rozwiązanie sprawi, że aparat będzie miał działający autofocus z każdym podłączonym obiektywem – nawet z manualnym szkiełkiem sprzed kilkudziesięciu lat.
Patent oznaczony jako Sony US patent 8866965 został przyznany 21 października, ale informacja o nim pojawiła się dopiero dzisiaj, kiedy do wniosku patentowego dokopał się użytkownik Sony Alpha Forum.
Patent opisuje i przedstawia na szkicu mechanizm matrycy, która rusza się w osi Z, czyli wzdłuż osi optycznej obiektywu. Tego typu rozwiązanie pozwoli uzyskać autofocus nawet z całkowicie manualnymi obiektywami. W nowoczesnym obiektywie układ AF to zasadniczo silniczek, który przesuwa soczewki wewnątrz obiektywu tak, oby zogniskować wybrany plan fotograficzny na powierzchni matrycy. W rozwiązaniu opatentowanym przez Sony to sama matryca miałaby się poruszać i tym samym dostosowywać odległość potrzebną do ustawienia ostrości.
Sam pomysł nie jest tak nowatorski, jak mogłoby się wydawać
W analogowych średnim i wielkim formacie bardzo często ustawianie ostrości polega na przesuwaniu całego obiektywu względem materiału światłoczułego. Obiektyw jest przymocowany do aparatu poprzez specjalny mieszek, umieszczony na prowadnicach. Dzięki temu ostrość ustawia się przez odsuwanie i przysuwanie obiektywu od/do aparatu. Istniały też aparaty działające na takiej samej zasadzie, gdzie na stelażu poruszało się płytą zawierającą materiał światłoczuły.
Patent Sony oczywiście nie potrzebuje żadnych archaicznych mieszków do działania. To jednak także nie jest nowość, gdyż małoobrazkowe aparaty Contax AX ustawiały ostrość na dokładnie identycznej zasadzie. Cały panel składający się z migawki i prowadnicy rolki filmu przesuwał się wewnątrz aparatu.
Taka innowacja w cyfrowym aparacie pozwoli uzyskać autofocus nawet z obiektywami, które mają po kilkadziesiąt lat. Tego typu szkiełka są szeroko dostępne na serwisach aukcyjnych, a ich ceny bywają szalenie atrakcyjne, ponieważ zaczynają się dosłownie od kilkunastu złotych. Oczywiście jest także całe mnóstwo nowoczesnych, świetnych optycznie i drogich obiektywów manualnych. Wszystkie te konstrukcje odstraszają jednak potencjalnych klientów, którzy obawiają się, że nie poradzą sobie bez AF. Szczególnie jeśli mowa o bardzo jasnych obiektywach stałoogniskowych o dłuższych ogniskowych.
O rozwiązaniu Sony mówiło się już od dłuższego czasu
Na łamach Spider’s Web pisałem o tym pomyśle ponad rok temu. Pomysł opisywałem wtedy w kontekście możliwości zamocowania do bezlusterkowców obiektywów innych systemów, bez konieczności stosowania przejściówek (dystansów), które zwiększają rozmiary obiektywu. Mówiło się wówczas, że taki aparat ma się pojawić na rynku już na początku 2014 roku. Tymczasem, po kilkunastu miesiącach mamy dopiero patent na takie urządzenie. To sugeruje, że nieprędko zobaczymy na półkach nowoczesny aparat z ruchomą matrycą.
Mam jednak nadzieję, że taka premiera w końcu nastąpi. I nie dziwię się, że to właśnie Sony myśli o takim projekcie. Ten producent od kilku ładnych lat mocno szaleje na rynku foto, serwując regularnie dziwne, przełomowe i zupełnie innowacyjne projekty. Wystarczy wspomnieć o pierwszym kompakcie i bezlusterkowcu z pełną klatką, o smart-modułach foto do smartfonów, czy o zakrzywionych matrycach, które lada moment przyprawią prezesów innych firmy fotograficznych o kilka siwych włosów.