Ruchoma matryca w nowym bezlusterkowcu Sony. Czy to aparat ostateczny?
Sony nie przestaje zaskakiwać. Krótko po premierze pierwszego bezlusterkowca nowej linii A3000, do Sieci trafiły kolejne sensacyjne wiadomości. W najbliższym czasie do oferty japońskiego producenta ma trafić aparat z ruchomą matrycą , który połączy dostępne obecnie bagnety E i A. A nawet więcej – obsłuży też obiektywy innych producentów.
Jak podaje serwis Sony Alpha Rumors, na początku przyszłego roku ma się pojawić niezwykły aparat bezlusterkowy nowopowstałej serii Alfa. Aparat ten ma być wyposażony w ruchomą matrycę, która, w zależności od podłączonego obiektywu, będzie przybliżać się bliżej bagnetu, lub chować się w głąb body. Dzięki temu możliwe będzie korzystanie zarówno ze szkieł systemu E (bezlusterkowe) oraz A (system lustrzankowy).
Do czego przyda się tak zaawansowana technologia?
Problem bezlusterkowców (a może właśnie ich największa zaleta?) to inna odległość pomiędzy matrycą a bagnetem niż w przypadku lustrzanek. Dla przykładu – w systemie Sony NEX matryca leży 18 mm za bagnetem, a w lustrzankowym systemie Sony Alfa ta odległość to aż 44,5 mm. Gdyby podłączyć obiektyw, bez zachowania konkretnej odległości przewidzianej dla danego systemu, aparat po prostu by się z nim nie dogadał. Nie byłoby możliwości ostrzenia na dalsze plany.
W lustrzankach dużą odległość między tymi elementami wymusza komora lustra. W bezlusterkowcach matryca znajduje się bezpośrednio za bagnetem, dzięki czemu tzw. flange focal distance może być krótszy. Daje to wymierne korzyści, to właśnie dzięki temu szkła do bezlusterkowców mogą być mniejsze, niż ich lustrzankowe odpowiedniki.
Do tej pory, jeśli chciało się podłączyć obiektyw lustrzankowy do bezlusterkowca, trzeba było skorzystać ze specjalnej przejściówki. Najprościej mówiąc, był to gruby metalowy pierścień, który po prostu generował odpowiedni dystans między obiektywem i matrycą. To rozwiązanie sprawiało, że rozmiar takiego zestawu trudno było nazwać kompaktowym, a przecież to właśnie małe rozmiary są główną zaletą bezlusterkowców.
One mirrorless to rule them all
Sony wpadło na genialny pomysł, w którym odpowiedni dystans między matrycą a bagnetem generować będzie sama matryca. W nowych aparatach tego producenta ma być ona ruchoma, dzięki czemu będzie mogła zachować odpowiednią odległość roboczą dowolnego systemu. Odległość bagnet-matryca dzięki temu będzie zmienna i będzie dostosowywać się do obiektywu, który właśnie podłączyliśmy. Rozwiązanie uniwersalne i bardzo logiczne.
Do tej pory małe rozmiary bezlusterkowców nie pozwalały na taką technologię, ale Sony do swojej oferty dodało rozmiar XL. Nowe bezlusterkowce serii Alfa zamknięte są w obudowy przypominające lustrzanki, dzięki czemu wewnątrz body jest więcej miejsca i matryca ma miejsce na ruch.
A co z bagnetem?
Sony chce także wprowadzić w nowych aparatach hybrydowy bagnet, do którego będzie można podłączyć zarówno szkła systemu E, jak i A. Brzmi to fantastycznie, ale w zestawieniu z ruchomą matrycą pozwoli to stworzyć aparat niesamowicie uniwersalny. Dostępność szkieł pobije wszystkie systemy bezlusterkowe.
To jednak nie wszystko. Sony chce także przekonać do siebie użytkowników aparatów spod znaku Nikona i Canona. Trwają intensywne prace nad małymi przejściówkami, które umożliwią podłączenie obiektywów innych producentów z zachowaniem działającego AF. Obecnie są już takie konwertery, ale są one stosunkowo duże i ciężkie. Ruchoma matryca nowych aparatów pozwoli zastosować bardzo małe przejściówki, dzięki czemu zabawa zacznie się na nowo.
Najbliższa przyszłość aparatów foto wygląda niesamowicie ciekawie. Cały czas jestem pełen podziwu, że to właśnie Sony ustala tempo rozwoju. Czy inni producenci zdołają za tymi zmianami nadążyć?