REKLAMA

Egzoszkielety z Call of Duty: Advanced Warfare istnieją naprawdę. Oto Fortis od Lockheed Martin

Egzoszkielety, podobnie jak wcześniej drony, dzieli tylko krok od masowego zastosowania. Chociaż to właśnie one są ciekawym urozmaiceniem futurystycznej strzelaniny Call of Duty: Advanced Warfare, wcale nie musimy przenosić się do wirtualnej przyszłości. Firma Lockheed Matrin opracowała własne egzoszkielety, które po 6 latach testów trafiły do pierwszych odbiorców.

Egzoszkielety z Call of Duty: Advanced Warfare istnieją naprawdę. Oto Fortis od Lockheed Martin
REKLAMA
REKLAMA

Egzoszkielet to zupełna nowość w serii Call of Duty. Producenci gry roztaczają wizję przyszłości, w której wojskowe oddziały są wyposażone w tego typu technologię. Za sprawą egzoszkieletów piechota posiada olbrzymią siłę, może podnosić ciężkie obiekty czy skakać znacznie wyżej niż przy użyciu osamotnionej siły własnych mięśni. Zewnętrzny szkielet znacząco zwiększa możliwości bojowe, tworząc prawdziwych żołnierzy 2.0. Odległa wizja przyszłości zaprezentowana przez komputerowych entuzjastów? Nic bardziej mylnego!

egzoszkielet 1

Okazuje się, że funkcjonalny model egzoszkieletu jest już w pełni operacyjny oraz znalazł zastosowanie w codziennej pracy. Nazywa się Fortis i odpowiada za niego Lockheed Martin.

Wbrew naszym wyobrażeniom o bojowych super-pancerzach przyszłości, Fortis nie posiada militarnego znaczenia. Egzoszkielet został stworzony z myślą o fizycznej pracy podczas której wykorzystywane są naprawdę ciężkie narzędzia. Główną zaletą Fortisa jest wsparcie naszych mięśni. Dzięki temu obiekty ważące do 16 kilogramów są dla posiadacza szkieletu lekkie jak piórko. Co ważne, sztywne i ściśle przylegające do kończyn elementy znajdują się jedynie od pasa w dół. Ręce pracownika pozostają wolne, dzięki czemu ten zachowuje pełnię swoich manualnych zdolności.

egzoszkielet 3

Fortis dodatkowo niweluje nacisk, jaki odczuwa osoba trzymająca ciężkie przedmioty. Dzięki dolnym partiom egzoszkieletu elementy z tworzyw sztucznych przyjmują znaczną część obciążenia. Niestety, coś za coś. Model prezentowany przez Lockheed Martin nie należy do tych najbardziej mobilnych. Chociaż osoba odziana w egzoszkielet może się poruszać w dowolnym kierunku, przypomina to człapanie pingwina niżeli sprężysty, ludzki chód. Nie jest to jednak wielki problem podczas pracy w jednym miejscu, przy użyciu ciężkich i sporych gabarytowo narzędzi.

Po 6 latach testów Fortis spodobał się na tyle, że Lockheed Martin otrzymał pierwsze rządowe kontrakty. Egzoszkielety w służbie budownictwu? To dzieje się na naszych oczach.

Rozumiem jednak, że osoby liczące na zobaczenie w pełni sprawnego, kompletnego i gotowego do sprzedaży bojowego szkieletu zewnętrznego mogą być rozczarowane. Dla nich Lockheed Martin ma jednak inną propozycję. Fortis to nie jedyny exo, nad którym pracuje firma. Inny z modeli – HULC – jest opracowywany specjalnie z myślą o żołnierzach piechoty. Niestety, na futurystyczne lasery, kamuflaż optyczny i rakietowe silniki wciąż musimy jeszcze chwilę poczekać.

Na ten moment prototypy HULKA (musiałem to napisać) bez problemów wytrzymują obciążenie 68 kilogramów, wspierając żołnierzy w noszeniu naprawdę ciężkich przedmiotów. Ktoś zamawiał skrzynię z amunicją? W przeciwieństwie do modelu Fortis, HULC to również znacznie szybsze poruszanie się, włączając w to „bieg” z maksymalną prędkością 4,4 kilometra na godzinę. Exo pozwala również na zamontowanie dużej ilości oprzyrządowania, które jest niezbędne dla piechoty podczas różnorodnych misji. Nie sposób nie napisać również o systemie chłodzenie oraz ogrzewania. W sam na zbliżające się konflikty o Antarktydę.

REKLAMA

Lockheed Martin pracuje nad egzoszkieletami od 2008 roku. Rozwijaniem projektów zajmuje się skrzydło Lockheed Martin Missiles and Fire Control. Firma współpracuje przy realizacji projektów z Uniwersytetem Kalifornijskim oraz Ekso Bionics. Bogaty katalog informacji na temat Fortisa w formacie pdf znajdziecie w tym miejscu,

Źródła: Forsal, Lockheed Martin

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA