REKLAMA

Oto "biały król" dźwięku przestrzennego dla graczy. SteelSeries Siberia Elite - recenzja Spider's Web

Biały król. Taką roboczą nazwę dostały słuchawki SteelSeries Siberia Elite po wielu długich tygodniach użytkowania. Ten przeznaczony dla najbardziej wymagających graczy zestaw słuchawkowy z mikrofonem nie tylko spełnia rolę „sprzętu z wyższej półki”, ale posiada również oryginale cechy odróżniające go od licznej konkurencji. Niestety, znowu zabrakło kilku kroków do doskonałości.

17.09.2014 16.26
SteelSeries Siberia Elite - recenzja Spider's Web
REKLAMA
REKLAMA

Steelseries Siberia Elite to zestaw słuchawkowy, którego nie da się przeoczyć. Wszystko za sprawą designu.

Białe słuchawki są po prostu piękne. Widziałem wiele fantastycznie zaprojektowanych produktów tego typu, takich jak nowe Sony Wireless Headset czy prostokątna seria G od Logitecha. Siberia Elite z całą pewnością im dorównuje, a w niektórych aspektach nawet przewyższa.

SONY DSC

Po pierwsze – sam kolor. Zdecydowana większość słuchawek dla graczy jest czarna, z kolorowymi elementami. Mroźny produkt SteelSeries odwraca koncept do góry nogami. Zestaw słuchawkowy rzuca się w oczy, jest krzykliwy i nie da się go nie zauważyć. Niemal wszystkie elementy urządzenia są białe, łącznie z końcówką mikrofonu, kablami i wnętrzem nauszników.

Na tym tle wyróżnia się stalowa rama nadająca sprężystości pałąkowi. Do teraz nie potrafię sobie wyrobić o niej zdania. Z jednej strony, zimny, chłodzący i stalowy element stanowi odpowiednią przeciwwagę dla bardzo miękkich i grzejących słuchawek, ale z drugiej zabija pewien szyk i elegancję. Od stalowego obramowania znacznie ciekawsze wydaje się jednak podświetlenie urządzenia, które może jarzyć się na jeden z 16,8 miliona (!) dostępnych odcieni.

SONY DSC

Zbędna, ale niesamowicie efektowna kosmetyka. Z poziomu oprogramowania na komputerze możemy ustawić sobie kolor słuchawek oraz tryb jego emitowania – słaby, umiarkowany, mocny, a nawet pulsacyjny. Delikatnie „oddychający” pomarańcz w połączeniu z bielą słuchawek sprawdza się doskonale. Po co to komu? Po nic, ale produkty SteelSeries nie od dzisiaj znane są z kosmicznych „ficzerów” odróżniających ofertę firmy od konkurencji.

Jeżeli chodzi o kształt i komfort użytkowania headsetu, tutaj słuchawki odbijają się ze skrajności w skrajność.

Co trzeba zaznaczyć na samym wstępie, zestaw słuchawkowy Siberia Elite jest miękki jak poranny śnieżny puch. Pałąk i nauszniki są wyłożone niesamowicie gąbczastym, wręcz poduszkowym materiałem, oprawionym skórą. Bezpośrednio stykające się z graczem elementy wręcz rozpływają się w dłoniach, co buduje świetne wrażenie.

SONY DSC

Niestety, słuchawki nieco zbyt mocno przylegają do głowy. Jestem wyczulony na tego typu mankament, ponieważ cierpię na bóle migrenowe i to właśnie nawet najdrobniejsze, niewyczuwalne przez większość z graczy naciskanie jest dla mnie kluczową kwestią. Na całe szczęście efekt delikatnego ścisku łagodzą mięciutkie nauszniki. Dla osób, którzy lubią czuć, ze mają coś na głowie, Elity na pewno spiszą się doskonale.

Obosiecznym mieczem jest również rozmiar samych słuchawek. Nauszniki nie tylko są bardzo miękkie, ale również ogromne. Z perspektywy gracza to świetna wiadomość. Tłumienie dźwięku jest bardzo dobre, nawet w dolnym obszarze nausznika. Rzadkość, którą trzeba docenić i zaznaczyć. Niestety, rozmiary XXL skutkują tym, że niechętnie weźmiemy Elity w podróż pociągiem albo autobusem. Ogromny i majestatyczny headset po prostu się do tego nie nadaje, natomiast jego jednoelementowa konstrukcja nie daje się złożyć i zaoszczędzić miejsca w torbie. Słuchawki Siberia Elite są wielkie, głodne uwagi i zawsze muszą leżeć na wierzchu.

SONY DSC

Bardzo miłym oraz piekielnie praktycznym elementem słuchawek jest pokrętło umieszczone na zewnętrznej części prawego nausznika. Za jego pomocą w prosty, naprawdę intuicyjny sposób możemy regulować głośność. Nie zabrakło również przycisku, który pozwala na natychmiastowe wyłączenie wbudowanego w prawy nausznik mikrofonu. Ten można bardzo łatwo wsuwać i wysuwać, w zależności od potrzeb.

Pozostając przy mikrofonie, kluczowy element zestawu słuchawkowego napsuł mi wielu, wielu nerwów.

Jakość dźwięku płynąca z mikrofonu faktycznie była znośna, ale… zaledwie znośna. Urządzenie miało ogromne problemy z redukcją szumów, co w sprzęcie za około 650 złotych uznaję za niedopuszczalne. Na całe szczęście jakość dźwięku da się „naprawić”, wchodząc w oprogramowanie słuchawek. Nie mam pojęcia, dlaczego redukcja szumu jest domyślnie wyłączona, ale po jej aktywacji mikrofon zyskuje drugie, znacznie lepsze życie.

SONY DSC

Podobnie jest z samym dźwiękiem, który również nie robi dobrego pierwszego wrażenia, aby w czasem rozkochać w sobie gracza.

Po pierwszym podłączeniu zestawu słuchawkowego do komputera nie chciałem wierzyć, że Siberia Elite oferuje tak mocno przeciętny, nijaki i rozczarowujący dźwięk. Ten w formie przestrzennej po prostu nie istniał, basy były minimalne, z kolei pasmo wchodziło na pasmo, tworząc odrzucający misz-masz, jakiego możemy oczekiwać po słuchawkach do 200 złotych.

Po raz kolejny okazało się, że niezbędne do wykorzystania drzemiącego w headsecie potencjału jest oprogramowanie. Dopiero po jego instalacji oraz rozpoznaniu słuchawek przez aplikację SteelSeries można poczuć prawdziwą moc dźwięku przestrzennego. Jeżeli doceniacie pełnowymiarowe, przestrzenne środowisko dźwiękowe w grach komputerowych, będziecie zachwyceni. Elite spisują się na tym polu rewelacyjnie, chociaż nie bez pewnych zastrzeżeń.

SONY DSC

Po pierwsze – niskie tony. Te stanowią największą bolączkę Elit. Stąpanie na palcach, skradanie się od cienia od cienia, kapanie wody zaraz obok głowy wirtualnego herosa – to wszystko jest, w dodatku w jakości przestrzennej 7.1. To niestety tyle, co można napisać. Bez problemu poznamy, czy kropla uderzyła o posadzkę z naszej lewej czy prawej strony. Dźwiękowi o niskich tonach brakuje jednak barwy, brakuje wyrazistości oraz brakuje pewnej „duszy”.

Tę w dwójnasób posiadają dźwięki o średnim i wysokim tonie. Dobry Boże, wojna jeszcze nigdy nie brzmiała tak dobrze! Wybuchy i warczące silniki myśliwców w Battlefield 4, dźwięk karabinu w Call of Duty Ghosts, walące się budynki w Crysis 3 – to wszystko zostało podane dla gracza w niesamowity wręcz sposób.

STEELSERIES ENGINE

Przez pierwsze kilka dni byłem po prostu oszołomiony, w dokładnie ten sam sposób, co osoba z potężną wadą wzroku po założeniu po raz pierwszy okularów.

Podczas używania Elit miałem wrażenie, że słyszę każdą pojedynczą cegłę z walącego się w gruz budynku. Śmigła helikoptera niszczące ciszę nad pogrążonym w piasku Dubajem ze Spec Ops: The Line dały się słyszeć z niesamowitej odległości, z kolei gracz bez problemu mógł oszacować, z której strony nadleci maszyna. Gardłowy warkot przeciwników w Metro: Last Light nabrał zupełnie nowej głębi. Co dopiero pisać o mieszkających na stacjach metra ludziach w tej grze! Ten gwar, ta wrzawa – coś niesamowitego.

Mogę tak mnożyć i mnożyć przykłady. Zestaw słuchawkowy posiada dwie ogromne, żyjące w bliskiej symbiozie zalety. Po pierwsze, słuchawki doskonale oddzielają kanały wysokich i średnich dźwięków, które nie nakładają się na siebie. Po drugie, dźwięk przestrzenny najlepiej daje po uszach właśnie w wyższych tonacjach, co współgra ze wcześniejszym atutem słuchawek. Połączenie niemal idealne. Gdyby nie „po prostu dobre” niskie pasma, mielibyśmy prawdziwe cudo.

battlefield 4 single 7

Nawet mimo tych mankamentów, od razu pokochałem czystość dźwięku. Mocno zaskoczyłem się z kolei basami. Sądząc po tak ogromnych i dobrze tłumiących dźwięk nausznikach, spodziewałem się prawdziwego bombardowania. Byłem niemal pewien, że to właśnie basy będą dominowały w Elitach, co okazało się zupełnie mylnym podejściem. Na całe szczęście oprogramowanie pozwala znacząco podkręcić ten parametr, co polecam wszystkim posiadającym słuchawki.

Co bardzo znamienne, cała opisana wyżej magia znika, kiedy headsetu nie używamy wraz z dołączoną do pokaźnego zestawu zewnętrzną kartą USB.

Nawet nie myślcie o podłączaniu tych słuchawek do komputera za pomocą wejścia 3,5 milimetra. Wtedy głęboki dźwięk ulega raniącemu uszy spłyceniu, natomiast jego barwa staje się po prostu nijaka. Cały pazur Syberii znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Headset podłączony w ten sposób do komputera, smartfona czy konsoli traci mnóstwo ze swojej wyjątkowości, będąc po prostu przesadnie drogą, efektowną zabawką.

REKLAMA

Firma SteelSeries już nie raz pokazała, że lubi postawić na stół efekciarski, silnie wspierany oprogramowaniem i wyróżniający się z tłumu produkt. Siberia Elite to esencja tej polityki. Dla kogo są te słuchawki? Dla bogatszych graczy chcących wyróżnić się z tłumu – to na pewno. Znacznie bardziej praktyczne wykorzystanie headsetu docenią jednak wszyscy miłośnicy dźwięku przestrzennego w grach. Ten w opisywanych słuchawkach jest po prostu doskonały.

Chociaż SteelSeries nie są najlepszą ofertą dla osób grających na konsoli bądź na smartfonie, przy komputerach osobistych oraz głośnych, intensywnych i wypełnionych akcją tytułach spisują się bardzo dobrze. Nie są to najlepsze jakościowo słuchawki tego producenta, bez dwóch zdań należą do tych najbardziej efektownych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA