Rdio też już jest za darmo
W zakresie streamingu muzyki - w przeciwieństwie do VOD - na polskim rynku dzieje się wiele. W dostawcach nie tylko możemy swobodnie przebierać, ale często mając abonament u operatora komórkowego słuchanie muzyki nie drenuje naszego pakietu internetowego.
Tak do niedawna było np. w Orange, które współpracowało z Deezerem albo z Play i WiMP. Spotify, o którym mówi się, że uratowało kilka rynków fonograficznych póki co ma tak silną pozycję, że nie musi dzielić się z żadnym usługodawcą.
O ile o trzech głównych graczach streamingu muzycznego mówi się wiele, o tyle o Rdio było do tej pory stosunkowo cicho. Nawet jeśli ktoś kiedyś o nim słyszał to serwis jakoś nie starał się tej informacji utrwalać w głowie odbiorcy.
Powiedzenie „cicha woda brzegi rwie” – może w przypadku serwisu okazać się adekwatne do obecnej sytuacji, bo serwis wychodzi właśnie ze swoją propozycją mobilną dla wszystkich trzech liczących się platform. Podobnie jak rywale chce udostępniać możliwość słuchania muzyki zupełnie za darmo. Jeśli chodzi o tego typu usługi, które mimo wszystko są stosunkowo świeżym rozwiązaniem w świecie tech, użytkownicy nie przejawiają nadmiernego fanatyzmu i są otwarci na nowe propozycje, bo skoro coś można dostać za darmo i nie jest to związane z jakimś szczególnym wysiłkiem, to czemu nie?
Oczywistym jest fakt, że dostępne usługi podzielone zostały na dwie kategorie – darmową, gdzie możemy bez ograniczeń słuchać muzyki oraz abonamentowa, w której Rdio pozwala definiować własne listy odtwarzania oraz nie raczy nas reklamami. O ile podobne modele biznesowe stosują również Spotify, czy Deezer to w przypadku debiutującego na tym polu gracza występuje coś takiego jak system rabatowy, którym objęta jest rodzina. Na czym to polega? Otóż plan rodzinny obejmować może maksymalnie 5 kont i przypadku podpięcia już dwóch subskrybentów można liczyć na 20 proc. rabatu. Trzeci i każdy kolejny słuchacz ma 50 proc. zniżki.
Taki sposób przyciągania ludzi może odnieść sukces, bo gdzie jak nie w rodzinie występuje nie tyle zbieżność preferencji muzycznych co chęć korzystania z wielu usług multimedialnych. Skoro muzyki słucha ojciec i brat, to dlaczego matka lub siostra miałyby z tego rezygnować, a jeśli przy tym można zaoszczędzić...