To nie jest film sci-fi. Zobacz, jak wygląda broń przyszłości
Amerykańska marynarka wojenna po raz pierwszy zaprezentowała pocisk elektromagnetyczny, zwany też kinetycznym. Jest on napędzany energią elektryczną, przez co ma zasięg, prędkość dolotu oraz siłę rażenia lepsze niż w przypadku tradycyjnych pocisków. I jest przy tym od nich kilkadziesiąt razy tańszy.
Pierwsze działo elektromagentyczne - jak informuje serwis Defence24 - ma kaliber 155 mm i znajduje się w bazie morskiej w San Diego. Zostało ono zbudowane przez koncern BAE Systems i cechuje się kilkoma rozwiązaniami, których nie sposób znaleźć u konkurencji. Jednym z nich jest zwiększenie prędkości opuszczania lufy przez pocisk do ponad 7 Machów, czyli 10000 km/h. Przy takiej prędkości pocisk nie musi zawierać materiałów wybuchowych, by wyrządzić znaczne szkody. Wystarczającą bronią jest jego energia kinetyczna.
Jest to urządzenie dosyć proste w budowie i działaniu
Pocisk elektromagnetyczny jest zbudowany z dobrego przewodnika lub co najmniej nim pokryty i umieszczony między dwiema szynami przewodzącymi prąd. Po podłączeniu szyn do zasilania powstaje obwód szyna-pocisk-szyna, przez który płynie prąd o dużym natężeniu. Cały obwód wytwarza silne, poprzeczne pole magnetyczne, które powoduje powstanie siły elektrodynamicznej starającej się rozsunąć szyny i wyrzucić pocisk. Jako że szyny są unieruchomione, cała energia działa na pocisk, który jest wyrzucany z ogromną prędkością.
To z kolei przekłada się na większą prędkość uderzenia w cel, siłę rażenia oraz zasięg dochodzący do 200 km. Dzięki temu możliwe jest używanie nowego rodzaju pocisków do zwalczania rakiet balistycznych i manewrujących, walki z okrętami oraz wsparcia wojsk lądowych. Ogromna prędkość spowoduje też, że pociski nie będą mogły być niszczone za pomocą standardowych systemów ochrony przeciwlotniczej.
Oprócz tego brak materiałów wybuchowych sprawia, że składowanie takich pocisków jest bardzo bezpieczne. Skuteczne w walce przeciwko nim będą jedynie bardzo drogie systemy przeciwrakietowe. Jednak największą zaletą nowego typu pocisku jest jego koszt wynoszący 25 tys dol. Jest to 40-50 razy mniejsza cena niż za rakietę manewrującą i aż 100 razy mniej niż za rakietę do głowic balistycznych
I choć jest to technologia niema idealna, to ma pewne wady
Największą z nich jest fakt, że działo do wystrzału potrzebuje ogromnej ilości energii, której dostarczenie może być problematyczne. Oprócz tego na powierzchni styku pocisku z szynami powstaje plazma powodująca erozję szyn. Oprócz tego ogromna siła wystrzału sprawia, że na szyny działają ogromne siły. Z tych powodów konieczne jest wymienianie ich co kilka strzałów. Nie są to jednak problemy na tyle duże, by z ich powodu rezygnować ze stosowania technologii. Przynajmniej na to wskazuje chęć zastosowania pierwszego działa kinetycznego na okręcie transportowym US Navy typu JHSV 3 już za dwa lata.