Microsoft podaje oficjalne ceny konsoli Xbox One, czyli do dwóch razy sztuka
O spodziewanych cenach konsoli Xbox One w Polsce informowaliśmy już w maju, a na przestrzeni ostatniego miesiąca zrobiło się w tej sprawie niemałe zamieszanie. Microsoft umieścił na swojej stronie opis dwóch zestawów startowych, ale zamieszczone obok nich kwoty bardzo szybko zniknęły ze strony. Dzisiaj polski oddział firmy Satyi Nadelli wreszcie przesłał oficjalną informację i tak jak podejrzewaliśmy: zestawy pozostały bez zmian, ale ceny są niższe, niż początkowo nas straszono.
Microsoft i Sony to dwie firmy, które tworzą duopol na lukratywnym rynku konsol do gier. Nintendo ze swoim WiiU wypadło za margines, a jedyne dwa liczące się sprzęty dla prawdziwych graczy nieuznających tej formy cyfrowej rozrywki na pececie to Xbox One i PlayStation 4.
Japończycy mają nad Microsoftem przewagę i to nie tylko w naszym kraju
Konsola Sony w dniu debiutu po prostu była tańsza od propozycji giganta z Redmond, który uparł się, żeby do każdego zestawu dodawać Kinecta. Dynamika sprzedaży Xboksa One od początku pozostawiała wiele do życzenia w porównaniu do jedynego liczącego się konkurenta. Dopiero udostępnienie wersji bez kontrolera głosowo-ruchowego w niższej cenie poprawiło sytuację Microsoftu.
Trudno jednak dziś uwierzyć, żeby firma Satyi Nadelli mogła teraz walczyć z Sony jak równy z równym. Niższa cena może nie wystarczyć, bo problem jest też z dostępnością konsoli Microsoftu. W takich krajach jak Polska, konsola PlayStation 4 zdążyła się klientom na sklepowych półkach opatrzyć. Xbox One zadebiutuje dopiero piątego września, niemal rok po globalnej premierze.
Zestawy startowe, które dobrze znamy
Po wielu zawirowaniach stanęło wreszcie na tym, że Xbox One z grami Fifa 15 i Forza Motorsport 5 będzie kosztował 1699 złotych, a pudeło z konsolą, Kinectem, Fifą 15 i taneczną grą Dance Central: Spotlight zamiast wyścigów będzie dostępna w cenie 1999 złotych. Oprócz tego zawartość paczek nie będzie się różnić.
W obu przypadkach gracze w pudełku z konsolą w wersji 500 GB znajdą zasilacz, jednego bezprzewodowego pada, kupon na dwa tygodnie abonamentu Xbox Live Gold, kabel HDMI do podłączenia sprzętu z telewizorem i słuchawki z mikrofonem... No dobra, jak się wczytać, to wersja z Kinectem będzie zawierała dodatkową naklejkę.
Polscy gracze do końca mieli nadzieję, że Microsoft miło ich zaskoczy ceną w ramach zadośćuczynienia za wystawienie ich cierpliwości na próbę
Nigdy nie będziemy mieć pewności, czy opublikowanie przez Microsoft pierwotnie znacznie wyższych cen, w porównaniu do tych przekazanych w ogłoszeniu dzisiaj, było faktycznie pomyłką, czy też mało wyrafinowanym sondowaniem rynku. Dla graczy jednak dobrą wiadomością jest to, że ceny nowej konsoli są na akceptowalnym poziomie i są niemal dokładnie takie, jak Maciej Gajewski raportował… jeszcze w maju tego roku.
Na koniec jednak jest mały haczyk: kwoty zapowiedziane przez Microsoft to “sugerowane kwoty”, a “informacja prasowa nie jest ofertą”. Oznacza to tyle, że partnerzy Microsoftu i rozmaici resellerzy będą mogli ustalić sobie, co zrozumiałe, dowolną cenę. Może to jednak mieć dla graczy też dobre skutki, bo... już teraz w ofercie gram.pl dostępny jest podstawowy zestaw Xbox One bez Kinecta w cenie jeszcze bardziej atrakcyjnej, niż ta podanej dziś do wiadomości.
Mam tylko nadzieję, że Microsoft stanie na wysokości zadania i do wrześniowej premiery wyrobi się z udostępnieniem kolejnych usług online, które tworzą z Xboksa One coś więcej, niż maszynkę do gier. Nie marzę nawet o pełnej ofercie, z której korzystają mieszkańcy Wielkiej Brytanii lub USA, ale niech ten naprawdę długi czas oczekiwania (prawie rok!) będzie jakoś wyłumaczony i wynagrodzony.
Jeśli Xbox One po debiucie nie będzie oferował wiele więcej ponad możliwości sprowadzanych zza granicy urządzeń, to gracze czekający prawie rok na nowy sprzęt będą mogli poczuć się nabici w butelkę.
---
Grafika główna pochodzi z serwisu Shutterstock.