REKLAMA

To kolejny ciężki rok dla Nintendo. Wii U ciągnie Japończyków w dół

Wyniki finansowe japońskiego giganta nie pozostawiają większych złudzeń – gracze nie chcą konsoli Wii U. Spóźniona o siedem lat platforma do grania siódmej generacji jest dla firmy jak kula u nogi. Na całe szczęście sprzedaż popularnego handhelda Nintendo 3DS jak zwykle ratuje sytuację molocha.

To kolejny ciężki rok dla Nintendo. Wii U ciągnie Japończyków w dół
REKLAMA
REKLAMA

Rok fiskalny kończył się dla Nintendo 31 marca. Raport nie pozostawia złudzeń. W 2013 roku Japończycy jeszcze bardziej oddalili się od pozycji lidera stacjonarnej rozgrywki. Firma-legenda po raz kolejny odnotowała mniejsze zyski, o około 10%, jeżeli porównać je z oficjalnymi danymi dotyczącymi 2012 roku.

Ością w gardle Nintendo jak zwykle jest stacjonarna konsola Wii U

Tę w analizowanym roku fiskalnym udało się sprzedać w liczbie 2,72 miliona pudełek. Niestety, nie wiadomo, czy mówimy o egzemplarzach dostarczonych do sklepów, czy nabytych przez samych graczy. Dla porównania, Microsoft wysłał swoją najnowszą platformę – Xboksa One – do ponad 5 milionów sklepów. Jeszcze lepszym wynikiem może pochwalić się Sony – ich PlayStation 4 zostało kupione przez ponad 7 milionów detalicznych klientów. To wszystko w zaledwie pół roku.

wii u model

Na dzisiaj konsola Nintendo Wii U znajduje się pod strzechami około 6,17 miliona graczy. Słabo. Bardzo słabo, nawet biorąc pod uwagę niedawną premierę tego urządzenia. Dla porównania, nie tak popularna PS Vita znajduje się w rękach ponad 8,2 milionów użytkowników. Co dopiero pisać o poprzednim stacjonarnym urządzeniu Nintendo – w momencie zakończenia wsparcia dla tego sprzętu przez jego producentów konsola znalazła ponad 100 milionów nabywców. W tej kategorii lepszym wynikiem mogą pochwalić się jedynie: kultowy Game Boy, Nintendo DS oraz pierwsze i drugie PlayStation.

Wii U pokazuje, że Nintendo nie może w nieskończoność odcinać kuponów od sprawdzonego rozwiązania

Kiedy na rynku pojawiło się popularne Wii, kontrolery ruchowe wyniosły tę maszynę na sam szczyt sprzedażowej listy popularności. Tanie urządzenie oferujące prostą warstwę wizualną dobitnie pokazało, że klienci mogą przedkładać dobrą zabawę nad fotorealistyczną grafikę. Ponad 100 milionów sprzedanych konsol to najlepszy na to dowód. Niestety, podobna sztuczka z Wii U nie zakończyła się już sukcesem.

nintendo wii zabawa 3

Nintendo ponownie postawiło na niskie koszty produkcji oraz rewolucyjny kontroler. GamePad nie był jednak w stanie powtórzyć sukcesu Wiilota, a sami gracze w końcu zaczęli się domagać ekskluzywnych produkcji Nintendo w rewelacyjnej oprawie graficznej. Wii U już w dniu swojej premiery było urządzeniem przestarzałym o kilka lat, natomiast sam GamePad… Cóż, to bez wątpienia świetny kontroler, który kapitalnie leży w dłoniach. Mimo tego, jego możliwości nie są ani odkrywcze, ani innowacyjne.

Dzisiaj każda konsola może mieć swojego GamePada

Wystarczy podłączyć PlayStation Vitę, a nawet samego smartfona do PlayStation 4, aby mieć drugi, dotykowy ekran. Stale rozwijane SmartGlass Microsoftu również nie powstało bez powodu. O ile pierwsza rewolucja Nintendo, to jest rewolucja kontrolerów ruchowych, pozostawiła konkurencję daleko z tyłu, tak to Wii U stara się teraz gonić pozostałe konsole.

wii u

Niestety, Nintendo nie ma w sobie za grosz elastyczności Microsoftu ani Sony. Ceny gier są zawrotne, ogromne promocje sporadyczne, współpraca z największymi zewnętrznymi wydawcami nikła, a usługi sieciowe pozostały na poziomie XX wieku. Japończykom odpowiedzialnym za Wii U ostała się jedynie magia ich ekskluzywnych tytułów. Niebawem na sklepowe półki trafi Mario Kart 8, który zdaniem finansistów może znacząco polepszyć sytuację tej platformy, podobnie jak ekskluzywna Bayonetta 2 oraz kolejne Super Smash Bros.

Argument oparty na ekskluzywnych produkcjach ze stacji Wielkiego N to typowe „przekonywanie przekonanych”

Ci, którzy kochają tytuły na wyłączność od Nintendo, już posiadają urządzenia tej firmy. Jeżeli dotychczas Link, Samus, Mario, Bayonetta oraz zombie z Zombie U nie byli w stanie przekonać graczy do zakupu, tym bardziej nie zrobią tego teraz – w czasie premier urządzeń ósmej generacji. Platforma Wii U znajduje się w bardzo ciężkiej sytuacji i zdaje się, że już tylko potężne cięcia cenowe mogą przysporzyć temu produktowi dynamicznego, odczuwalnego wzrostu popularności.

Donkey Kong Country Tropical Freeze

Dla przeciwwagi, handheld Nintendo 3DS ma się lepiej niż dobrze

Przenośna konsola z trójwymiarowym ekranem została w omawianym roku fiskalnym nabyta przez ponad 12 milionów graczy. Dynamika sprzedaży jest porównywalna do tej towarzyszącej konsolom ósmej generacji – PlayStation 4 i Xboksa One. Nic w tym dziwnego, biorąc pod uwagę świetne gry, jakie w 2013 i 2014 roku ukazały się na tę platformę.

Najważniejszą premierą Nintendo był oczywiście zrecenzowany przez Piotra Grabca Pokemon X oraz Pokemon Y (ponad 12 milionów sprzedanych kopii). Bardzo ważnym tytułem z ubiegłego roku jest także Animal Crossing: New Leaf (ponad 7,5 miliona sprzedanych kopii). Nie można również zapomnieć o świetnym Professor Layton vs. Phoenix Wright oraz Mario Golf: Word Tour, rozpoczynających 2014 rok. Posiadacze handhleda zdecydowanie nie mogą narzekać na ilość oraz jakość ekskluzywnych tytułów, które zostają im serwowane.

pokemon 4

Co w tym wszystkim najlepsze dla Nintendo, mówimy o produkcjach, których nie może skraść Japończykom sektor smartfonów i tabletów. Będąc zadowolonym posiadaczem PS Vity, nie raz i nie dwa widziałem, jak tytuły z tej konsoli lądują w Google Play oraz iTunes App Store. Oczywiście w nieporównywalnie niższej cenie.

Jednak te najważniejsze produkcje dla 3DSa nigdy nie znajdą się na smartfonie i właśnie to zmusza do kupna handhelda Nintendo, zabezpieczając jego pozycję. Oczywiście ekskluzywne produkcje przeznaczone dla Vity, takie jak Killzone: Najemnik czy rewelacyjne Tearaway również nie znajdą się na Androidzie oraz iOS. Nie ma jednak co się okłamywać – te nie mają takiego potencjału nabywczego jak Mario i Pokemony.

REKLAMA
Professor Layton vs Phoenix Wright Ace Attorney 7

Nintendo 3DS jest na ten moment dwunastą najchętniej kupowaną konsolą w historii, w dwa i pół roku od swojej fatalnej premiery. To właśnie to urządzenie generuje największe prychody dla Japończyków, które w roku fiskalnym wyniosły 5.6 miliarda dolarów. To jednak o ponad 228 milionów dolarów mniej, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Aby nie wypaść z rywalizacji o stacjonarnych graczy, Nintendo musi zrobić coś więcej, niż tylko wydawać kolejne bardzo dobre ekskluzywne gry. Co więcej, musi to zrobić teraz. Pozostaje czekać na E3.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA