REKLAMA

Nowy patent Olympusa ma szansę być jedną z największych rewolucji w fotografii

Olympus opatentował sposób, w jaki matryca aparatu może rejestrować zupełnie różne czasy ekspozycji dla poszczególnych stref zdjęcia. Użytkownik będzie mógł wybierać strefy, które powinny być jaśniejsze lub ciemniejsze, bardziej, lub mniej rozmyte. Jeżeli taka technologia wejdzie w życie, będziemy mieli do czynienia z jedną z największych fotograficznych rewolucji.

Nowy patent Olympusa ma szansę być jedną z największych rewolucji w fotografii
REKLAMA

Wszyscy to znamy – fotografując w słoneczny dzień często trzeba wybierać między prześwietlonym niebem, lub zupełnie niedoświetloną ziemią. Z kolei w fotografii nocnej bywa jeszcze gorzej. Długi czas ekspozycji mogą zupełnie zniszczyć światła przejeżdżającego samochodu. A nawet jeśli w kadrze nic się nie wydarzy, bardzo trudno jest zrobić dobrze naświetlone nocne zdjęcie, w którym światła (np. latarnie) nie są przepalone. Matryce aparatów, mimo ogromnego postępu, ciągle potrafią w takich sytuacjach zawieść. Nawet dla najdoskonalszego aparatu można znaleźć scenę, w której po prostu zabraknie rozpiętości tonalnej aby w sposób naturalny oddać wszystkie stopnie jasności sceny.

REKLAMA
olympus patent 1
olympus patent 2

Olympus może mieć na tę przypadłość lekarstwo

Serwis Petapixel dokopał się do bardzo ciekawego patentu tego japońskiego producenta. Olympus opatentował sposób strefowego naświetlania zdjęć. Zdjęcie będzie mogło być podzielone na kilka różnych stref, dla których aparat zastosuje zupełnie różne ekspozycje. Zdjęcie będzie zatem przypominać nieco HDR. Różnica polega jednak na tym, że HDR to jedno zdjęcie złożone z kilku fotografii, z których każda wykonana jest przy innej ekspozycji. Technologia Olympusa zakłada, że wystarczy tylko jedno zdjęcie.

Wydawać by się mogło, że różnice ekspozycji wynikać będą z podbijania czułości ISO dla niektórych stref. Patent jednak mówi o tym, że zmiany ekspozycji mają wynikać… z różnego czasu naświetlania. Pomysł polega na zastosowaniu migawki hybrydowej lub zupełnie elektronicznej. Ma to umożliwić programowe wyłączanie kolejnych stref matrycy w różnym czasie. Dzięki temu, choć na całą matrycę światło będzie padać tak samo długo, poszczególne komórki światłoczułe będą rejestrować różne czasy naświetlania. Taka technologia wymaga zastosowania bardzo mocnych procesorów do przetwarzania obrazu i do tej pory nie mogła być stosowana.

Olympus OM-D EM1-krople

Być może nie wszyscy zdają sobie sprawę, że podobną technologią dysponujemy już dziś. Dla przykładu, Sony stosuje technologię D-Range, która rozjaśnia najciemniejsze obszary zdjęcia. Jest to jednak zwykłe rozjaśnianie fragmentów zdjęcia, które przypomina miejscowe podbijanie czułości ISO.

Patent Olympusa jest o wiele bardziej skomplikowany i znacznie trudniejszy do wdrożenia.

REKLAMA

Jeśli jednak się uda, efekty mogą być o wiele lepsze, gdyż zmiana czasu naświetlania pozwala na znacznie bardziej elastyczne nastawy. Typowy aparat oferuje zakres ISO 100 - 12.800, a czas naświetlania od ok. 1/4000 s do 30 s. Zauważmy, że między czułością ISO 100 a 12.800 jest tylko 8 stopni EV, natomiast między czasem 1/4000 s a 30 s jest aż 18 EV! Zakres zmian może być zatem zdecydowanie większy, jeżeli ekspozycję będzie dało się zmieniać poprzez strefową regulację długości czasu naświetlania.

Jak to bywa z patentami, trudno przewidzieć czy i kiedy ujrzą one światło dzienne pod postacią namacalnego produktu. Mam jednak nadzieję, że tak się stanie. Byłaby to ogromna rewolucja w fotografii!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA