Zabrali im kartę płatniczą i smartfona na 24 godziny…
Niedawno pisałem o Spotify - że bardzo szybko zmienił to, w jaki sposób słucham muzyki na co dzień i że nie wyobrażam dziś sobie powrotu do mp3 czy płyt CD. To był przykład na to, jak szybko przyzwyczajam się do nowego i lepszego i zapominam wręcz o tym, jak było wcześniej. Podobnie jest z wieloma innymi udogodnieniami technologicznymi, których dziś powszechnie używamy. Chociażby z płatnościami za pośrednictwem kart płatniczych czy ostatnio smartfonów.
MasterCard przeprowadził ostatnio ciekawy eksperyment, który pokazuje jak szybko i jak bardzo uzależniliśmy się od nowoczesnych form płatności. Przez zaledwie jeden dzień dwie osoby poproszone zostały o to, by rozstały się z kartami płatniczymi z funkcją zbliżeniową. Oto wyniki tego eksperymentu:
MasterCard globalnie promuje teraz nowy rodzaj płatności zbliżeniowych za pośrednictwem smartfona. Drugi przeprowadzony eksperyment w ramach badania „Polak a nowoczesne technologie płatnicze” miał sprawdzić jak przez 24 godziny dwóch konsumentów typu wcześni nabywcy (z ang. early adopters) radzą sobie bez smartfona, a przy okazji bez płatności zbliżeniowych smartfonem, których jako konsumenci szybko łapiący nowe rozwiązania rynkowe od pewnego czasu używali. Oto jak im się powiodło:
Wyników powyższych eksperymentów zapewne można było się spodziewać. Zresztą nie trzeba być wcale wielkim znawcą rynku płatności, aby rozumieć zachodzące na nim zjawiska. Widzę to po sobie i mojej historii korzystania z różnych form płatności.
Gdy miałem kilkanaście lat nie było kart bankomatowych w powszechnym użyciu; przynajmniej nie mieli ich moi rodzice. Więc, gdy udało mi się wysępić od Ojca lub Mamy kilkadziesiąt złotych kieszonkowego, to zazwyczaj wypisywali mi czeki, które biegłem realizować w oddziale bankowym. Nie dość, że najczęściej musiałem wystać się w kolejce do bankowego okienka kilkanaście lub niekiedy kilkadziesiąt minut, to czasami bywało tak, że pani (lub pan) zza okienka odmawiała realizacji czeku ze względu na… niepasujący podpis właściciela konta.
Jak tylko mogłem, założyłem więc własne konto bankowe. Jednak niewiele się zmieniło - aby wypłacić gotówkę musiałem stać w tak samo długich kolejkach. Dostęp do pieniędzy wcale nie nie był łatwy. Płaciło się wtedy głównie gotówką, a że nigdy nie lubiłem nosić większej gotówki w kieszeniach, to często stałem w długaśnych kolejkach do banku.
Pojawienie się w powszechnym użytku kart płatniczych na początku niewiele zmieniło, gdyż… niewielka część sklepów akceptowała płatności kartami, a liczba bankomatów była na tyle mała, że kolejki przed nimi przypominały te sprzed okienka bankowego. Oj, sporo czasu minęło zanim większość właścicieli sklepów zrozumiało, że nie ma odwrotu przed akceptacją płatności kartami (choć w niektórych wciąż są idiotyczne ograniczenia wartości transakcji dla płatności kartą…), a liczba bankomatów zaczęła być komfortowa.
Dziś trudno sobie wyobrazić życie bez karty płatniczej, nawet przez jeden dzień, jak w eksperymencie MasterCard. Ja należę do osób, które gdyby mogły, to nawet w kiosku za gazetę płaciłyby kartami. Nie lubię gotówki. Mam trzy karty: płatniczą, kredytową i tzw. internetową i wszystkie używam regularnie na co dzień. Od dłuższego czasu płacę kartą w sposób zbliżeniowy (oczywiście raczej za mniejsze wydatki), a także od niedawna smartfonem w sposób zbliżeniowy.
Trudno by mi dzisiaj było wrócić do starych form płatności. Tu sytuacja jest podobna jak ze Spotify - jeśli przesiądziesz się na nowsze rozwiązanie, jeśli zintegrujesz je ze swoim normalnym życiem, to potem powrót do czegoś, czego używało się przez lata w ogóle nie wchodzi w grę. I tak jak nie wrócę ze streamingu muzyki do płyt CD, czy nawet mp3, tak raczej nie zrezygnuję już z płatności zbliżeniowych (zarówno kartą, jak i smartfonem).
Oczywiście dzisiaj taki model płatności nie jest jeszcze powszechny, także ze względu na to, że de facto niewielka liczba sklepów je akceptuje, ale jestem przekonany, że tak jak wcześniej upowszechniły się płatności kartami płatniczymi, tak teraz płatności zbliżeniowe będą niedługo powszechnym i akceptowanym standardem.