REKLAMA

Lenovo K900, czyli smartfon gigant z Intelem w środku - recenzja Spider’s Web

Jak to jest zauroczyć się urządzeniem komputerowym dosłownie w jednej chwili? Ja doświadczyłem tego zaledwie kilka razy w życiu: iPod Video, iPhone, MacBook Air i… Lenovo K900. To nie ściema - flagowy model smartfonu chińskiego producenta zrobił na mnie na tyle piorunujące wrażenie, iż wiedziałem, że muszę z nim spędzić więcej czasu. I choć część magii podczas użytkowania tego urządzenia znika, to jednak wciąż mam nieodparte wrażenie, że to jeden z najładniej zaprojektowanych produktów mobilnych w historii.

Lenovo K900, czyli smartfon gigant z Intelem w środku – recenzja Spider’s Web
REKLAMA

Lenovo K900 zobaczyłem pierwszy raz podczas konferencji IDF 2013 na stanowisku z urządzeniami wyposażonymi w procesory Intela. To o tyle istotne, że to pierwszy hig-endowy smartfon z mobilnym procesorem Intela, który może stawać w szranki z topowymi przedstawicielami telefonów wyposażonych w najpopularniejsze dzisiaj procesory oparte na architekturze ARM, głównie od Qualcomma i Samsunga. Nie tylko pod względem specyfikacji technologicznych, które w Lenovo K900 po prostu zwalają z nóg, ale również pod względem designu i ogólnego zadowolenia z używania.

REKLAMA

Nie zawiodłem się - flagowy model Lenovo jest prawie tak samo przyjemny w codziennym użytkowaniu jak jego wspaniały wygląd, który rzucił mnie na kolana na początku. Słowo „prawie” zrzucam na karb nie najpiękniejszej, ani nie najbardziej intuicyjnej nakładki systemowej na Androida, którą chiński producent rozwija na własną rękę. Choć muszę uczciwie przyznać, że Lenovo na pewno nie musi się wstydzić autorskich aplikacji, które instalowane są w produktach z systemem Google’a (bardzo podobne są w tablecie Lenovo Yoga, który również od niedługiego czasu testuję).

Lenovo K900, 13
Lenovo K900, 14

Piorunujący wygląd

Przyznaję - jestem estetą. Dla mnie urządzenie musi dobrze wyglądać. To jedna z podstawowych kwestii, które determinują u mnie najbardziej pierwotną ocenę: lubię/nie lubię. Smartfon to dziś najbardziej podstawowe urządzenie komputerowe w moim codziennym użyciu, a przy okazji najbardziej intymne ze wszystkich, z których korzystam, więc to jakie wrażenie wizualne na mnie sprawia ma dla mnie kolosalne znaczenie.

Lenovo K900 olśniewa. To piękny, wspaniale wykonany smartfon, którego projektu nie powstydziłby się ani Marko Ahtisaari, ani Jonathan Ive. Z przodu - wiadomo - jedna bryła szkła zamknięta w jak najcieńszą obwolutę martwego pola. 5,5-calowy wyświetlacz zamknięty w ochronną taflę Gorilla Glass 2. Z tyłu - majstersztyk. Urządzenie zostało wyposażone w plecki wykonane z nierdzewnej stali w formie unibody zamkniętego zacnie wyglądającymi czterema śrubami, które dodają całej konstrukcji splendoru. Optyka oraz głośniki są z kolei umiejscowione w plastikowej masie umiejscowionej na obu końcach konstrukcji smartfona.

Całość robi kapitalne wrażenie zarówno wizualne, jak i empiryczne. Urządzenie wygląda niezwykle dostojnie. Ma się nieodparte wrażenie, że obcuje się ze smartfonem z najwyższej półki, który zawstydza przy okazji swoich rywali zarówno z Korei, jak i z Chin. To wrażenie potęgowane jest faktem, że Lenovo K900 ma wyjątkowo cienką konstrukcję, co jest domeną najbardziej zaawansowanego designu technologii użytkowych.

Mimo swojej niezwykłej cienkości (6,9 milimetrów) oraz lekkości (ten potężnie wyglądający smartfon waży zaledwie 162 gramy), gdy weźmie się go do ręki sprawia wrażenie wyjątkowo solidnego - nic tu się swobodnie nie przemieszcza, nie wygina, nie skrzypi. Ktoś kto miał phablety produkcji koreańskiej w dłoni wie, że to nie jest reguła przy tak wielkich ekranach. Wszystkie elementy konstrukcyjne Lenovo K900 wspaniale ze sobą współgrają, co skutkuje tym, że urządzenie równie dobrze leży w dłoni co wygląda.

Jednym słowem - to zdecydowanie jedno z najładniejszych urządzeń mobilnych, jakie kiedykolwiek trzymałem w dłoni.

Lenovo K900, 1
Lenovo K900, 2
Lenovo K900, 3
Lenovo K900, 4

Genialny wyświetlacz

Równie dobre wrażenie, co bryła smartfonu oraz jego wykonanie, sprawia wyświetlacz, a to kluczowa dla mnie sprawa w przypadku urządzeń mobilnych z ekranami powyżej 5-cali. Po pierwsze phablety kupuje się chyba głównie po to, by cieszyć oko wspaniałą jakością ekranu przy oglądaniu przeróżnych materiałów wideo, a po drugie, by wykorzystywać jego zalety do pracy.

Wyświetlacz Lenovo K900 nie zawodzi w obu przypadkach. 5,5-calowy ekran, wykonany w technologii IPS, doskonale renderuje kolory, daje niesamowity kontrast oraz kąty widzenia (do 178 stopni!). Obraz wyświetlany jest w Full HD, czyli 1920 x 1080 pikseli, co daje 400,5 piksela na cal.

Ach, cóż to za obraz! Jeśli ktoś zachwycał się słynną apple’owską Retiną, dostrzeże, że K900 bije na głowę ekran w iPhonie. Oczywiście sama rozdzielczość oraz odpowiedni rendering kolorów to nie wszystko, gdyż odpowiednia jakość wyświetlacza musi iść w parze z odpowiednio przygotowanym wyglądem systemu operacyjnego, co niestety w przypadku Lenovo nieco kuleje, ale jeśli ktoś fenomenalnego ekranu potrzebuje głównie do wideo i zdjęć, to w wyświetlaczu K900 się po prostu zakocha.

Ekran w Lenovo K900 przy okazji charakteryzuje się niezwykłą jasnością, co docenimy w kontakcie z ostrymi promieniami słonecznymi. Oczywiście, jak zawsze w przypadku tafli Corninga, w zderzeniu z ostrym słońcem dostajemy w zasadzie lustro, ale ewidentnie mocniejsza niż u innych jasność w K900 minimalizuje nieprzyjemny efekt.

Jednym słowem - jeśli do wspaniałego wyglądu dorzucimy naprawdę fenomenalny wyświetlacz, to nagle okazuje się, że Lenovo K900 stawia się w totalnym topie topów urządzeń mobilnych.

Lenovo K900, 5
Lenovo K900, 6

Wielkość urządzenia

Lenovo K900 to phablet, więc to urządzenie znacznie większe niż standardowy smartfon (czyli w okolicach 4 - 4,5-cala), co ma wielkie znaczenie dla podstawowej funkcjonalności. Nie da się tego urządzenia obsługiwać jedną ręką. Ba, ja nie jestem w stanie dosięgnąć ostatniej ikony w dolnym rzędzie, czyli w bezpośredniej bliskości chwytu urządzenia dłonią, nie mówiąc już o górnych częściach ekranu.

Każdy, kto rozważa zakup phabletu jako pierwszego i podstawowego urządzenia mobilnego dla siebie powinien dobrze się zastanowić, czy wielkość nie będzie przeszkadzała. O ile bowiem wielki ekran phabletu będzie sprawiał wielką radość podczas oglądania filmów, czy seriali, tak przy obsłudze poczty e-mail, czy nawet zwykłym surfingu może okazać się zbyt duży. Ja nie wiem, czy zaakceptowałbym phablet jako głównej urządzenie mobilne. Chyba nie. Dla mnie to świetne, pomocnicze w stosunku do smartfonu urządzenie.

Lenovo K900, 12
Lenovo K900, 11
Lenovo K900, 10

Intel Inside

Jeśli Intel dotychczas był marginalnie obecny na rynku mobilnym, szczególnie w najbardziej wymagających pod kątem wydajnościowym urządzeniach, to Lenovo K900 udowadnia, że wcale nie odbiega od swoich głównych rywali: Qualcomma oraz Samsunga, choć zastanawiające jest to, że według niepotwierdzonych informacji następca modelu K900 będzie jednak wyposażony w procesor amerykańskiej firmy z San Diego (to ponoć ze względu na brak obsługi LTE w infrastrukturze Intela).

Lenovo K900 ma na pokładzie dwurdzeniowy procesor Intel Atom Clover Trail oparty na infrastrukturze x86, o taktowaniu 2 GHz z technologią Hype-Threading, wytworzony w 32-nanometrowym procesie technologicznym. Przy okazji zamontowano tu 2 GB pamięci RAM oraz dysk o pojemności 16 GB.

Jak działa x86 na smartfonie? Podobnie jak konkurencja. Przy tak zaawansowanych konstrukcjach oczekuje się, że kwestia wydajności, poprawności działania, braku jakichkolwiek zwolnień jest nieodzownym elementem doświadczania urządzenia. I tak rzeczywiście jest w przypadku Lenovo K900.

Chiński phablet jest piorunująco szybki (także jeśli chodzi o download i streaming), wydajny (nareszcie nie ma problemu z dystrybucją pamięci w Androidzie, mimo iż to „tylko” 4.2.1) oraz płynny. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to fakt, że plecy urządzenia silnie się nagrzewają w górnej części podczas wymagających sporego obciążenia procesora czynności. Tak się jednak dzieje również w modelach konkurencyjnych, więc nie jest to jakaś dyskwalifikująca wada Lenovo.

Oczywiście należy pamiętać o tym, że x86 powoduje, że nie wszystkie aplikacje z Google Play, szczególnie w przypadku gier, będzie dostępnych na Lenovo K900. Ja jednak nie spotkałem się z żadnymi brakami wśród programów, które zawsze instaluję. Tak naprawdę miałem problem jedynie z aplikacją Feedly, która w niektórych przypadkach nie pozwalała na przewijanie tekstu, choć nie jestem przekonany, czy to wina samego procesora, czy jednak Androida. Muszę też wyraźnie zaznaczyć, że nie jestem graczem, więc braku takich pozycji jak Real Racing 3, czy Dungeon Hunter 4 (nie pójdą na x86) nie odczułem.

Jednym słowem - mobilna jednostka Intela nie odbiega od rozwiązań konkurentów, oferując doświadczenia na bardzo zbliżonym poziomie.

System operacyjny

Lenovo K900 wyposażony jest w system Google Android w wersji 4.2.1 z autorską nakładką Lenovo, z którą osobiście mam problem natury estetycznej. Nie jest to bowiem w żadnej mierze „ładne” dzieło. GUI to kwestia dość osobista, ale chyba wszyscy zgodzimy się z tym, że to piekielnie trudna projektancka działka. Widzimy to chociaż po zamieszaniu z okazji wydania siódmej wersji iOS, która estetyką znacznie odbiega od poprzedniej wersji i nie przez wszystkich jest akceptowana (choć akurat mi bardzo przypadła do gustu). Czysty Android należy do najpiękniejszych GUI na rynku - ze swoimi czcionkami, odpowiednio dopieszczonymi elementami nawigacyjnymi, wyglądem ikon.

W Lenovo mamy jednak coś na wzór „bajecznego”, azjatyckiego designu. Pełno tu krągłości, iście barokowego przesytu oraz kolorystycznych kontrastów. Nie jest to coś, co cieszy moje oko. Co jednak można zapisać na duży plus, Lenovo daje bardzo duże pole do popisu przy dopasowaniu wyglądu i animacji do własnych potrzeb.

Lenovo K900 soft, 4
Lenovo K900 soft, 8

Własne aplikacje

GUI w Lenovo K900 nie cieszy mojego oka, natomiast z pewnością podobają mi się różnego rodzaju usprawnienia, które chiński producent proponuje. Weźmy chociażby Lenovo Power - zaawansowaną aplikację, która, jeśli jest odpowiednio skonfigurowana, znacznie wydłuża żywotność pracy na jednym ładowaniu baterii. Przyznam, że długo dochodziłem do optymalnej dla mnie konfiguracji tego, jak smartfon ma się zachowywać w różnych scenariuszach, które można określi wewnątrz Lenovo Power, ale dzięki temu nie mam teraz żadnych problemu wycisnąć ze smartfona 35 - 40 godzin pracy na jednym ładowaniu. Lenovo Power jest zaimplementowane ściśle w różnych częściach systemu - od aplikacji, których działanie w tle może wyłączać, po wybór trybów pracy (np. nocny, online, alarmowy), aż po widżet na pasku powiadomień, który informuje nas o szacowanej długości działania na baterii.

Lenovo K900 soft, 9
Lenovo K900 soft, 7

W Lenovo podoba mi się również panel ustawień, który jest… bardzo autorski i którego należy się nauczyć, choć jak w przypadku innych rozwiązań, i jego można silnie dostosowywać do własnych preferencji. Panel ustawień jest silnie skorelowany z „notification bar settings”, które możemy odpowiednio personalizować, by jak najwięcej opcji można było włączać/wyłączać z poziomu panelu powiadomień. Samo menu ustawień podzielone jest na trzy rodzaje, co ma zdecydowanie przyspieszyć proces dotarcia do poszukiwanych elementów menu systemu.

Najciekawszą z nich jest „feature settings”, które grupuje większość autorskich rozwiązań Lenovo. Mamy tu np. „knock to light”, czyli aktywację podświetlenia ekranu puknięciem w telefon bez konieczności naciskania fizycznego przycisku), czy „shake tu lock”, co jak sama nazwa wskazuje pozwala na blokadę ekranu poprzez potrząśnięcie urządzeniem. Jest tu też „pocket mode”, który pozwala na dostosowanie dźwięków powiadomień i przychodzących połączeń do pozycji urządzenia w kieszeni. Takich małych usprawnień jest w Lenovo K900 zresztą bez liku. Nie ma chyba dnia, bym na coś nowego nie trafił.

Lenovo K900 soft, 3
Lenovo K900 soft, 2

Warto odnotować, że do dyspozycji użytkownika jest aż 9 pulpitów, które można wypełnić skrótami do aplikacji bądź też widżetami, a także to, że z poziomu zablokowanego ekranu możemy dotrzeć do różnych aplikacji, np: telefonu, wiadomości, czy aparatu foto.

Jednym słowem - gdyby nie „bajeczność” interfejsu użytkownika, Android w Lenovo K900 byłby bardzo przyjemny, szczególnie ze względu na bardzo zaawansowane smaczki dedykowane jedynie temu urządzeniu.

I ważna uwaga: Android w Lenovo K900 nie oferuje języka polskiego. Mnie to akurat zbytnio nie przeszkadza, ale zrozumiem, że dla kogoś może to być dyskwalifikująca kwestia. Ten phablet nie został pierwotnie przewidziany na rynek polski; stąd brak spolszczenia.

Lenovo K900 soft, 5
Lenovo K900 soft, 1

Bateria

Powyżej wspominałem, że dzięki Lenovo Power jestem w stanie wycisnąć z phabletu do 35 - 40 godzin pracy na jednym ładowaniu. To naprawdę sporo w porównaniu do innych urządzeń. Zauważyłem, że największe oszczędności Lenovo zyskuje wtedy, gdy smartfon nie jest aktywnie używany, co z jednej strony podkreśla niezbyt fortunną konfigurację podstawowego Androida, a z drugiej pokazuje co mogą z nim robić producenci.

Optyka

Podstawową kamerą w Lenovo K900 jest 13.1-megapikselowa matryca z przysłoną F/1,8, ogniskową 4 mm oraz podwójną diodą doświetlającą LED (jak w iPhonie 5s). Ten aparat jest w stanie wykonać zdjęcia w maksymalnej rozdzielczości 4096 x 3072 pikseli. Szczerze mówiąc jednak, wydaje mi się, że mimo wspaniałych specyfikacji technicznych, zdjęcia wykonane Lenovo K900 nie powalają na kolana. Mimo tego, że cechują się dobrą ostrością oraz niskim poziomem szumów, to jednak nasycenie kolorów oraz kontrast nieco siedzą. To zapewne wynik mojej zaawansowanej ignorancji fotograficznej, ale uważam, że iPhone 5s robi znacznie lepsze zdjęcia, nie mówiąc już o Nokiach z technologią PureView.

No, ale nie do zdjęć Lenovo K900 powstał, tylko do tego, aby zachwycać swoim wielkim wyświetlaczem przy przeglądaniu zawartości internetu, czy oglądaniu wideo.

Jpeg

Czyli jak jest?

Myślę, że jedną z najlepszych cech tego potężnego i pięknego smartfona jest jego… cena. Wprawdzie nie ma go w oficjalnej dystrybucji na terenie naszego kraju, ale na Allegro można znaleźć aukcje, w których będzie on do kupienia nawet za 1,6 tys. zł.

Kusi, prawda? I słusznie, bo za te pieniądze to zapewne najlepszy smartfon/phablet na rynku. Mnie Lenovo K900 zachwycił i mimo nieco kulejącego interfejsu użytkownika, jestem z niego po kilku dobrych tygodniach użytkowania niezwykle zadowolony.

REKLAMA

Smartfon budzi też szerokie zainteresowanie wśród moich znajomych. Chyba nie było osoby, która oglądając go nie podkreślała jak wspaniale wygląda to urządzenie, co tylko uwiarygadnia mój zachwyt. Oczywiście znajdą się i tacy, dla których 5,5-cala w - bądź co bądź - telefonie to zdecydowanie za dużo, no, ale tacy to chyba nie są zainteresowani kategorią phabletów w ogóle.

Dla innych będzie to - gwarantuję - kapitalny zakup. Szczerze polecam!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA