To dobrze, że Samsung Galaxy S4 niemal nie bije rekordów własnej sprzedaży
Ciekawe porównanie liczby sprzedanych smartfonów Samsung Galaxy s3 i Galaxy S4 umieścił na swoim Twitterze Benedict Evans. Sprawdziłam informacje od Samsunga i faktycznie - tempo sprzedaży Galaxy S3 i Galaxy S4 jest podobne, co powinno być dobrym zwiastunem dla rynku i producentów aspirujących do tworzenia topowych smartfonów.
Od marcowej premiery Galaxy S4 sprzedał się w 40 milionach sztuk - 10 milionów w pierwszym miesiącu, 30 milionów później. Jak wylicza Evans średnio wychodzi 16 milionów smartfonów sprzedanych co kwartał. Oznacza to, że sprzedało się 40 milionów S4 w 181 dni.
Samsung Galaxy S3 sprzedał się w 40 milionach sztuk w 231 dni. Wszystko według oficjalnych danych Samsunga.
Z pozoru różnica spora, bo aż 50 dni, ale jeśli porównać te dane ze sprzedażą Galaxy S2, który osiągnął pułap sprzedanych 20 milionów sztuk w 10 miesięcy (~300 dni), to widać, że sprzedaż flagowca Samsunga dosyć widocznie zwalnia i nie bije własnych rekordów tak, jak kiedyś.
Być może jest to kwestia nasycenia rynku, konkurencji, a może tego, że S4 nie wniósł dużo znaczących nowości w stosunku do poprzedniego modelu. Trzeba wyjaśnić - to świetna sprzedaż jak na drogi smartfon, odstawiająca daleko każdą androidową konkurencję, ale w końcu mówimy o Samsungu - królu smartfonów, po którym rynek spodziewa się ogromnych liczb. Na przykład ze wstępnych analiz przeprowadzonych w maju, czyli miesiąc po premierze HTC One, smartfon ten sprzedawał się o połowę gorzej, niż SGS4. Oficjalnych liczb brak, ale przewidywania, że One sprzedał się w maksymalnie w 10-15 milionach sztuk można uznać za właściwie.
Spowalniające rekordy sprzedaży Galaxy S4 to dobra wiadomość dla wszystkich konkurentów. Rynek rośnie wciąż o około 50% z kwartału na kwartał, jest więc na nim jeszcze sporo miejsca na manewry. Jeśli założyć, że Samsung dalej będzie sprzedawał flagowce w takim tempie, bez wzrostów tożsamych rynkowi, okazuje się, że najnowsze produkty HTC (One Max), LG (G2) czy nawet mający swoją premierę dziś (najprawdopodobniej) Nexus 5 mają szansę zawalczyć o rozpoznawalność u konsumentów.
A przecież pozycję buduje się flagowcami właśnie. Historia Samsunga to dowodzi. Po premierze linii Galaxy S i pozycjonowaniu topowych smartfonów jako konkurencji do iPhone'a, Samsungowi wystrzeliła sprzedać wszystkich urządzeń, zwłaszcza tych tanich, dostępnych u operatora. Linia Samsung Galaxy stała się tak powszechna, że spokojnie można powiedzieć, iż nieświadomi klienci znający kolejne Galaxy S kupują tańszych braci nieco w ciemno. Co Galaxy, to Galaxy.
Teraz właśnie, zanim Samsung nie pokaże Galaxy S5, który powinien wprowadzić coś przełomowego, konkurencyjni producenci mają swoją szansę na zaistnienie. Pytanie, czy któryś to wykorzysta.