Adobe Crative Cloud to cios wymierzony w piratów
Adobe zmienia swoją strategię i sposób sprzedaży aplikacji. Przeniesienie usług do chmury udostępni użytkownikom szereg nowych funkcji, ale przede wszystkim będzie ciosem wymierzonym w piratów.
Zmiany, zmiany, zmiany...
Nie będzie już następcy popularnego pakietu Adobe Creative Suite. Wersja szósta będzie ostatnią. Nowy model biznesowy Adobe będzie opierał się na pakietach abonamentowych. Klienci będą mogli wykupić dostęp do poszczególnych programów lub też kompletu aplikacji.
Adobe przygotowało kilka planów abonamentowych dla osób prywatnych, firm oraz użytkowników, którzy jeszcze się uczą i studiują. Ceny nie są niskie, ale trzeba przyznać, że taka forma zapłaty za dostęp do profesjonalnego oprogramowania ma sporo zalet.
Zakup pełnego pakietu aplikacji Adobe wiąże się ze sporym wydatkiem. Kwota, którą musimy na początku wyłożyć na stół, jest często zaporowa dla wielu użytkowników. Forma abonamentu wiąże się z cyklicznymi opłatami, ale jednak nie ma już tego wysokiego progu, który na samym początku przygody z produktami Adobe mógł odstraszać potencjalnych nowych klientów.
W ramach chmury Adobe udostępnia możliwość synchronizacji pomiędzy wieloma komputerami nie tylko naszych projektów, nad którymi pracujemy, ale również ustawień aplikacji pakietu zainstalowanych czcionek itp. Szerzej o zmianach i nowych funkcjach Crative Cloud, jak napisał Marcin.
Przepowiednia Billa Gatesa
Wtedy niewiele osób mogło się domyślać w którą stronę potoczą się losy cyfrowych dystrybucji. Niegdyś oprogramowanie nabywaliśmy u charyzmatycznego Ruska na targu. Następnie nastały bardziej cywilizowane czasy, gdy gry i programy zaczęliśmy nabywać w normalnych sklepach.
W końcu przyszła pora na cyfrowo-internetową rewolucję. Gry, muzyka i filmy to dobra, które zwykliśmy kupować przez internet. Coraz więcej osób chętnie przesiada się na Spotify, Deezera czy Wimpa. Podobnie jest z grami kupowanymi online. Platforma Steam przyciąga do siebie ogromne grono graczy, którzy chętnie wydają pieniądze, szczególnie na promocyjne oferty i pakiety gier.
Teraz przyszła pora na firmy takie jak Adobe. Przez wiele lat internauci piracili popularnego Photoshopa. Wiele osób kradło oprogramowanie, mimo że nie potrafiło wykorzystać nawet 2% jego możliwości i funkcji. Photshop stał się potocznie synonimem nie tyle oprogramowania co samej edycji zdjęć.
Teraz Adobe uruchamia chmurę. Ten krok to nie tylko wachlarz nowych usług i możliwości. To również cios wymierzony we wszystkich piratów, którzy przez lata pozwalali korzystali z nielegalnych kopii oprogramowania Adobe.
Teraz firma odzyska to, co traciła przez lata. Użytkownicy, którzy korzystali z zaawansowanych funkcji programów, które we własnym zakresie systematycznie “uaktualniali” staną przed trudnym wyborem. Będą mogli zostać na spiraconych starych wersjach oprogramowania i z roku na rok odstawać jeszcze bardziej od konkurencji korzystającej z nowych abonamentów. Mniej wymagający mogą pomyśleć nad przesiadką np. na Gimpa, który być może zaspokoi ich zapotrzebowanie.
Ostatnią możliwością, jest zapewne ta, na którą Adobe liczy najbardziej, czyli zdecydowanie się na zakup abonamentu na wybrane usługi. Brak dużych opłat na starcie i rozłożenie zapłaty za oprogramowanie na “raty” może być dobrym wyjściem z sytuacji. Nowe abonamenty to nie tylko cios w piratów, ale również forma wyciągnięcia do nich ręki poprzez zlikwidowanie wysokiej opłaty początkowej.
Każdy kij ma dwa końce
Początkowo internet i możliwości jakie niósł ze sobą nielimitowany dostęp do sieci stały się motorem napędowym piractwa i utrapieniem producentów oprogramowania. Teraz sytuacja zaczyna się odwracać, to sprytne wykorzystanie chmury przekłada się na wygraną twórców aplikacji i gier.
Oczywiście o ile za chwile nie pojawią się cracki pozwalające na ominięcie procesu autoryzacji abonamentu poprzez przekierowanie ruchu na pirackie serwery...