REKLAMA

Świetny album Becka, który został wydany, ale nagrywają go internauci

Beck Hansen to taki gość, który od lat nagrywa co chce i nie za bardzo przejmuje się opiniami innych. W grudniu wydał kolejny album, a raczej zbiór utworów zapisanych w notacji muzycznej. Album ma 108 stron, zapisane jest w nim 20 utworów, a Beck zachęca do dzielenia się wykonaniami i interpretacjami. Przedzieranie się na YouTube'ie i SoundCloudzie przez setki utworów z "Song Readera" jest dość... dziwnym przeżyciem.

Świetny album Becka, który został wydany, ale nagrywają go internauci
REKLAMA

Za "Song Readerem" kryje się większa historia, przeczytać ją można na przykład tu czy tu. Ważne, by wspomnieć, że Beck nad takim albumem myślał już od wielu lat. “Song Reader” oprócz zapisów nutowych zawiera też ilustracje i dodatkowe, “artystyczne” elementy.

REKLAMA

Beck dzieli się co ciekawszymi wykonaniami utworów na swoim fanpejdżu, a na stronie songreader.net, na której za darmo udostępnił do pobrania zapis utworu “Old Shanghai”, znajduje się też galeria z interpretacjami YouTube’a. Warto tworzyć spis utworów, a następnie poszukać na YouTube lub SoundCloudzie ich wykonań.

song reader beck

Wrażenie jest ciekawe dlatego, że nie gra w głowie oryginał. Ludzie, zespoły, orkiestry czy wokaliści wykonują utwory, które nie mają pierwowzoru. To trochę jak powrót do czasów, gdy zapis audiofoniczny nie istniał, a piosenki znane były z linii melodycznej, słów i przekazywane były z rąk do rąk, z ust do ust. Dzięki temu odbiera się je całkiem inaczej niż covery, a każdy wykonawca jest tak naprawdę pierwszym wykonawcą.

Klimat utworów jest różny, podobnie jak aranżacje. Beck mówi, że pisał je ze świadomością, że muszą być uniwersalne, nie stworzone pod konkretną interpretację, a w warstwie lirycznej odpowiednio proste, by trafiać do szerokiego grona odbiorców. Pewnie stąd większość wykonań jest liryczna lub rockowa, ale znajdą się też elektroniczne próby podejścia do kompozycji. Dominują: folk, jazz, czuć też klimaty country i nawet nawiązania do muzyki sprzed kilkudziesięciu lat, przypominające czasy wodewilu. Co wykonanie to jednak inna historia, a wśród nich znajdują się takie perełki:

Wykonywane są też przez byłych liderów niemal kultowych już kapel, jak tutaj Carla Barata z nieistniejącego The Libertines:

Aranżacje wiolonczelowe:

Aranże bardziej nowoczesne:

Czy radiowe wykonania:

Dwaj sympatyczni starsi panowie też czerpią radość z “Song Readera”:

Sam Beck mówi, że chociaż pomysł powstał przed nastaniem ery wszechobecnego internetu, sieci społecznościowych, to dopiero teraz mógł pokazać cały swój potencjał. I chwała Beckowi za to, że uwolnił swoje utwory - nie żąda opłat za wykonania, nie ogranicza praw.

Osobiście jestem zachwycona tym, jak Beck połączył stare z nowym, wykorzystał kreatywność i internet, i pobudził do działania tłumy. Przy okazji jednak przypomina mi się Imogen Heap, która tworzyła utwory wraz z internautami, przypominają się interaktywne teledyski, np. Red Hot Chili Peppers, albumy wydawane w formie aplikacji jak Bibliophilia Bjork (Beck też pracuje nad takim, właśnie z twórcami Bibliophilii) czy festiwal VIVID, który pozwala na oglądnie koncertów i kontrolowanie kamery.

REKLAMA

Brawo dla Becka i artystów, którzy szukają swojego miejsca w nowych czasach i wykorzystują możliwości internetu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA