Metro w Windows 8 nadaje się tylko do zabawy? Oj, nieprawda!
Metro, według powszechnej opinii nadaje się przede wszystkim do zabawy, niekoniecznie do pracy. Tymczasem trafiłem na dwa dość ciekawe przypadki, które sugerują coś totalnie innego.
Nie zgadzam się, że interfejs Windows 8 nie nadaje się do pracy. Zgadzam się natomiast, że twórcy aplikacji jeszcze nie wiedzą, jak tworzyć zupełnie nowe interfejsy. Powiem więcej, sam Microsoft tego nie wie. Z jednej strony mamy świetnego OneNote’a w wersji Metro, a z drugiej… Office’a, który działa na Pulpicie. Metro jednak powinno świetnie się nadawać do gier i aplikacji rozrywkowych. Z tym chyba mogą się zgodzić nawet „przeciwnicy” Windows 8. Tymczasem niema tu żadnej reguły. Wszystko bowiem zależy od… aplikacji czy gry.
Ja wiem, że to banał, to co zaraz napiszę, ale tak po prostu: jeżeli gra lub aplikacja jest dobrze zaprojektowana, to przy przyzwoitej promocji odniesie sukces. Jeżeli gra lub aplikacja są gorzej zaprojektowane, to, niestety, nie ma co liczyć na sukces. A przy kiepskiej promocji zapomnijmy o czymkolwiek. Oczywista oczywistość, wiem. Ale odnoszę wrażenie, że i tak to trzeba wytłumaczyć.
Weźmy przypadek gry Great Big War Game brytyjskiego studia Rubicon. Studio to stwierdziło, że chce zaryzykować i postanowiło przenieść swój mobilny hit na Windows 8 a także na Windows RT. Jak twierdzi, zainwestowała w ów port dziesięć tysięcy funtów. Biorąc pod uwagę to, że tytuł odniósł sukces na innych platformach i to, że Windows 8 już teraz jest według niektórych pomiarów popularniejszy od Androida (zanim krzykniecie „herezja!”, pamiętajcie, że to żaden sukces dla Microsoftu, mówimy o nowej wersji platformy istniejącej na rynku od dekad, a patrząc na same tablety, to Android na chwilę obecną miażdży Windows), to rozsądny krok. Przenosiny na Windows RT również nie są złym pomysłem. Sam Surface, nawet jeżeli okaże się rynkową porażką, to i tak co najmniej dwa miliony mniej lub bardziej zadowolonych klientów. A oprócz Surface’a są też inne tablety z Windows RT (niestety, nie mam jeszcze skąd mieć informacji na temat ich szans na sukces).
Tymczasem, z wyżej wspomnianych dziesięciu tysięcy funtów zwróciło się… pięćdziesiąt dwa. Nie, nie tysiące. Funty. Wersja dla Windows 8 jeszcze nie jest dostępna, ale te dane z całą pewnością są, delikatnie rzecz ujmując, zniechęcające. Załóżmy, teoretyzując, że Surface’a kupiło raptem 400 tysięcy osób. Wiemy też, że na Windows Store jest jak dotąd wciąż nie za wiele gier dla Windows RT. Ale… 52 funty? Microsoft zareagował na skargi Rubiconu i pomógł w promowaniu gry. Podobno jest już znacznie lepiej i gra zaczęła zarabiać, po nawiązaniu współpracy, zwiększeniu promocji oraz poprawkom w samej grze. Szczegóły zmian nie są mi znane.
Z drugiej strony mamy aplikację PUSHBI autorstwa Extended Results, od miesiąca dostępną na Windows Store. Ten projekt to prawdziwe szaleństwo, ktoś by mógł pomyśleć. Nie dość, że aplikacja jest darmowa, to jeszcze skierowana jest wyłącznie do korporacji. Pozwala na podgląd informacji i statystyk tego, co się dzieje w firmie.
Extended Results jest zachwycony. Twierdzi, że co tydzień nawiązuje kontakt z 15-20 nowymi firmami i mówi „zarobiliśmy ZNACZNIE WIĘCEJ niż 83 dolary”, co jest nawiązaniem do skarg twórców Great Big War Game. Studio dodaje, że jest zdumione popularyzacją Windows 8 w korporacjach, co jest ciekawą informacją. Niestety, brakuje konkretów.
Zanim zaczniecie wyciągać wnioski: powyższa notka nie udowadnia, że gry sprzedają się kiepsko na Windows Store a aplikacje do firm znakomicie. Dopóki nie dostanę przekrojowych danych, taki wniosek jest co najmniej nieuprawniony, jeżeli nie fałszywy. Chciałem tylko dać niektórym programistom i Czytelnikom pod rozwagę: Windows 8 / RT tu jest. Nadaje się do pracy i do zabawy. Nie każdemu z was się on podoba. Wiele użytkowników tego systemu nigdy się w nim nie odnajdzie, twierdząc, że jest niewygodny, niepraktyczny i do bani. Ale nawet jeżeli mniejszość będzie miała przeciwne zdanie, to i tak jest to olbrzymia grupa użytkowników. Gra na Windows RT dopiero po poprawkach kodu i promocji „na zachętę” odniosła sukces. Z kolei aplikacja, która „nie miała prawa” odnieść sukcesu, bez promocji, okazała się hitem.
Metro jest i pozostanie, a rola Pulpitu będzie coraz bardziej marginalizowana. Nie odnajdujesz się w tym? Zachęcam do przetestowania Ubuntu a najlepiej do wypróbowania Macbooka. Przyjmuj jednak do wiadomości, że kilka milionów użytkowników (to pesymistyczna prognoza), w tym ja, dostroiły się idealnie do nowej filozofii Microsoftu. Bawimy się na urządzeniach z Metro i pracujemy na nich. Jesteśmy głodni „appek”. Chcesz odnieść sukces? Nie zastanawiaj się, czy ten system nadaje się do gry i / lub pracy, bo się nadaję. Jeżeli więc masz dobry pomysł (ale tylko wtedy!) na nowy produkt, spróbuj swoich sił. Zwłaszcza, że teraz jesteś jednym z niewielu a konkurencja jest dość niskiej jakości.
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.