REKLAMA

Zagrożenia z sieci GSM – nie tylko smartfon straszy wirusem

Odkąd wprowadzono smartfony, systemy mobilne, od razu zwiastowano pojawienie się zagrożeń na te platformy. Niewiele się pomylono, gdyż tam gdzie się opłaca, tam na pewno pojawi się wirus. Według mnie nie ma wielkiego sensu dyskutowanie, który system jest bezpieczniejszy, gdyż największym zagrożeniem dla systemu zawsze jest użytkownik. Poza tym, czy do zawirusowania telefonu komórkowego koniecznie wymagane jest, aby był to smartfon??

07.10.2012 20.20
Zagrożenia z sieci GSM – nie tylko smartfon straszy wirusem
REKLAMA

Do refleksji nad tym problemem nakłoniła mnie oferta Plusa na kartę, w której mamy darmowe sms’y do wszystkich sieci (przynajmniej na razie). Od tej pory używam sms’ów prawie jak komunikatora. Posiadając smartfona i chcąc kogoś zirytować można napisać program, który wysyłałby do wybranego numeru całego „Pana Tadeusza” podzielonego na wiadomości sms. Nie chcę nawet obliczać ile byłoby to wiadomości, a koszt – żaden, jedynie czas poświęcony na wysyłanie wiadomości.

REKLAMA

Metoda sama w sobie może być już podłożem do napisania wirusa. Wystarczy, że każdy sms zakończymy wiadomością w stylu: „Otrzymywane przez Ciebie wiadomości sms są bezpłatne. Jeżeli nie życzysz sobie otrzymywania wiadomości edukacyjnych, wyślij sms’a z prawidłowym numerem telefonu któregoś ze znajomych. Jeżeli przesłany numer okaże się nieprawidłowy, wiadomości nadal będą wysyłany na Twój numer. Kosz sms’a to 2,46 zł z VAT”. Przy założeniu otrzymywanych wiadomości co 5 minut przez 24h… skuteczność ataku byłaby dosyć wysoka.

Na pewno niektórzy zaraz pomyślą o blokowaniu wiadomości z wybranego numeru. Niektóre telefony posiadają taką opcję, smartfony tym bardziej dzięki dodatkowy programom. Tylko, że stosunkowo niewielka liczba użytkowników pomyśli o tym samodzielnie. Na dodatek sms’owy atak może być prowadzony z różnych numerów w sposób rotacyjny, a przecież koszt haraczu nie jest duży, dzięki czemu ma się spokój. Większość zapewne by uległa.

Oczywiście wysyłany przez ofiarę numer telefonu byłby wykorzystywany do dalszych ataków, więc ofiary same „zarażałyby” kolejne cele. Ciekawe czyj numer wpisaliby czytający :D

REKLAMA

Tego typu scenariusz wydaje mi się całkiem prawdopodobny w niedalekiej przyszłości. Potrafi on unieruchomić telefon, zapchać skrzynkę, rozładować baterię w krótkim czasie i oczywiście irytować, na dodatek mamy podaną tanią drogę ratunku na tacy. Jedyne co pozostaje, to zablokować sms’y od osób spoza książki adresowej, ale nie zawsze tego chcemy – i oczywiście ponownie, spora większość nie wykombinuje takiej opcji ;) Paradoksalnie tego typu atak jest bardziej skuteczny na starszych typach telefonów, kiedy owej opcji nie posiadamy.

Być może czytający już spotkali się w podobnymi działaniami?? Niektórzy może znają praktyczne sposoby walki w takimi atakami.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA