Smartfon dla dziecka. Podążanie z duchem czasu, czy lekka przesada?
Tekst został pierwotnie opublikowany na Blog Forum Spider’s Web. Blog Forum to nowe miejsce na Spider’s Web, gdzie każdy z Czytelników może publikować własne teksty na tematy okołotechnologiczne, dyskutować z innymi uczestnikami, czy też zasięgać porad na tematy związane z produktami i usługami technologicznymi. Najlepszych autorów Blog Forum nagradzamy smartfonami Nokia Lumia 800 ufundowanymi przez Partnera serwisu Spider’s Web, firmę Nokia. Pierwszym nagrodzonym został Paweł Mankowski
Nie dalej jak kilka tygodni temu moja chrześnica, lat 5, a więc jeszcze przedszkolak dostała od swoich rodziców telefon komórkowy z własnym numerem.Nie jest to najnowszy Galaxy lub coś tego pokroju lecz wysłużona Nokia N73 Music Edition, którego swego czasu była bardzo przyzwoitym telefonem. Zabawnym faktem było, to że ciężko jej było pojąć zasadę korzystania z telefonu za pomocą joysticka i przycisków, ponieważ wcześniej miała głównie styczność z N8 swojego taty.
To wydarzenie skłoniło mnie do refleksji, czy istnieje jakaś dolna granica, która wyznaczałaby kiedy dziecko powinno dostać swój pierwszy telefon komórkowy?
Osobiście uważam, że im później dziecko dostanie telefon tym lepiej z jednego powodu. Według mnie telefon dla dziecka jest jak "wirtualna pępowina", która nie pozwala mu się usamodzielnić i zrozumieć, że jeśli nie ma się kontaktu z mamą/tatą dłużej niż jedna godzina, to nie jest, to koniec świata. Z jednej strony wpływ mają na to nadopiekuńcze (najczęściej) mamy lub co gorsza babcie, a z drugiej strony dziecko wydzwania do rodziców z każdą za przeproszeniem pierdołą, nie podejmując samodzielnie nawet takich prostych decyzji jak: w co ma sie ubrać lub co ma zjeść na śniadanie.
Drugą wadę kontaktu z rodzicami na odległość zauważyłem będąc wychowawcą na obozie dla dzieci. Przed wyjazdem zostało ustalone, że opiekunowie zabierają wszystkie telefony i będą one wydawane co drugi dzień w tak zwanej ciszy poobiedniej.
Jakie były tego skutki?
Przez dwa dni dziecko bawiło się, grało w gry sportowe, kąpało w jeziorze i integrowało z rówieśnikami, a wszystko to robiło z wielkim uśmiechem na ustach i bijącą w oczy radością. Kiedy nadszedł czas dzwonienia do rodziców te samo dziecko, które wydawało się być beztrosko szczęśliwe z płaczem mówiło mamie, że bardzo tęskni i chciałoby prędko wrócić do domu.
Nasuwa mi się pytanie, czy dziecko naprawdę tęskniło lecz nie dawało po sobie znać, czy impuls w postaci głosu mamy wywoływał taką reakcję i co by było, gdyby przez cały obóz dziecko nie miało kontaktu z rodzicami?
Pomijam już taki fakt, że kiedy dzieci wracały autokarem to w dużej części zamiast rozmawiać z sąsiadem grało w gry na telefonie bądź PSP lub słuchało muzyki ze swojej komórki przez słuchawki.
Chciałbym poznać wasze opinie na ten temat. Może są wśród nas rodzice dzieci i mają całkiem inny pogląd na tę sprawę.
Smartfon dla dziecka.
Jest potrzebny?
Czy jest to wyznacznik nowoczesnego modelu wychowania dziecka?
Jaka jest dolna granica wieku?
Jakie są korzyści i zagrożenia?
Jakie jest Wasze zdanie?