REKLAMA

Wyciek specyfikacji Nexus Tablet - niska cena, znany producent i mocne podzespoły kluczem do sukcesu?

25.06.2012 16.03
nexus-tablet
REKLAMA
REKLAMA

Wyprodukowany przez Asusa, z ekranem IPS 7 cali o rozdzielczości 1280 na 800 pikseli, z czterema rdzeniami Tegry 3 każdy po 1,3 GHz, 12 rdzeniowym GeForce’em, 1 GB RAMu, w dwóch wariantach pojemnościowych i cenach 200 dolarów za 8 gigabajtów i 250 dolarów za 16 gigabajtów – taki, według najnowszych przecieków, ma być tablet Nexus od Google’a. Jeśli to prawda, to będzie to pierwszy tablet, który kupię. Nie dlatego, że ma Androida – o wiele bardziej chciałabym Surface Pro z Windowsem 8 Pro – ale dlatego, że obok Kindle Fire będzie to pierwszy naprawdę sensowny tablet od znanego producenta, brandowany dobrą marką, za cenę, która nie powoduje skrzywionej miny i stawiania sobie samemu pytania “czy naprawdę jest mi to potrzebne”?

Tablety to wciąć rosnący rynek, zdominowany przez jednego króla – iPada. iPad to prekursor, to też jedyny na razie tablet z mocnym wsparciem całego systemu i o którym można powiedzieć, że odniósł sukces. Jednak praktycznie wszystkie firmy analityczne – z IDC i Gartnerem na czele – przewidują, że w najbliższych latach tablety w końcu staną się powszechnym sprzętem, coraz częściej kupowanym zamiast komputerów PC przez przeciętnych, niewymagających profesjonalnych zastosowań klientów.

Nie ma jednak co ukrywać, że dla wielu klientów, zwłaszcza tych mniej zamożnych krajów, w których na dodatek elektronika jest relatywnie droższa, tablety wciąż bywają fanaberią. Sprzęty z dotykowym ekranem, z opcjonalnymi klawiaturami za dodatkowe pieniądze, na domiar wszystkiego stworzone z myślą o zarabianiu na treściach, i o których wszyscy mówią, że najlepiej służą do konsumpcji treści – to naprawdę nie jest zachęta do wydania sumy, za którą często można już nabyć dobrze znanego, sprawdzającego się w codziennych zastosowaniach laptopa ze systemem operacyjnym, do którego jesteśmy już przyzwyczajeni.

Wprawdzie tanie, tak zwane chińskie, ale nie tylko, tablety na rynku są od dawna i mają się dobrze – ba, coraz lepiej odkąd sprzedają je praktycznie wszystkie dyskonty za 400-500 złotych, jednak często straszą kompletnie obcymi markami, nieznanymi producentami i specyfikacją. Są w porządku dla kompletnych nowicjuszy, ale raz, że nie ma ich dużo na rynku, a dwa nie wzbudzają zaufania (co z serwisem, gwarancją itp.).

Sama mam od jakiegoś czasu taki dylemat: nie czuję dużej potrzeby kupna tabletu, zwłaszcza, że mam stosunkowo młodego notebooka, na którego wydałam niemałe pieniądze i wiem, że będzie wygodniejszy przy pracy niż każdy tablet, mam smartfona, który służy mi zawsze i wszędzie do łączenia z internetem, więc tablet “na kanapę” jest raczej fanaberią, niż rzeczywistą potrzebą. Nie chcę też kupować tabletów z Tesco czy z Biedronki (pomijając producenta to rozdzielczość 800×600 odstrasza), a wydawanie 1500 – 2000 złotych na sprzęt na kanapę mija się z celem. Poczekałabym na Surface Pro abo inny tablet z Windowsem 8, jednak cenowo bliżej im będzie do Ultrabooków, niż tanich tabletów, tak samo zresztą z zastosowaniem – z racji zastosowanych podzespołów będą większe i cięższe przynajmniej na początku, a funkcjonalnością zdublują po części notebooka.

Więc dosyć naturalną koleją rzeczy wybiorę stosunkowo tani tablet Nexus, zwłaszcza, że specyfikacja jak na 200-250 dolarów robi wrażenie. Trochę zaboli brak 3G, ale za to dobry ekran i “bebechy” zapewnią sensowną wydajność dla typowej rozrywki. Tak, kupię Nexus Tablet, bo będzie od producenta, którego znam, brandowany przez giganta, którego usług używam, będzie miał czystego Androida, a ceną nie odstrasza. I to jest to, co Google chce osiągnąć własnym tabletem – przyciągnąć masy, które nie pozwalały sobie na impulsywny zakup nowego tabletu za 400-500 dolarów, ale 200 są już w stanie wydać. Strategia całkiem inna, niż ta Microsoftu, ale obie mają swoje mocne strony.

Oby tylko na konferencji deweloperskiej przeciek się potwierdził, i oby Nexus Tablet był dostępny w Polskiej dystrybucji za rozsądną cenę (tańsza wersja do tysiąca złotych). Wtedy jego istnienie nabierze sporego sensu.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA