Virgin Mobile w Polsce - czy może chodzić o przejęcie o Play?
Ewentualne wejście do Polski operatora Virgin Mobile ma drugorzędne znacznie w tym sensie, że trudno spodziewać się, by wirtualny operator namieszał w komórkowym rynku. Uruchomienie MVNO to nie jest obiecujący biznes, a raczej operacja wizerunkowa, jak w przypadku Red Bull Mobile. Pospekulujmy jednak – co jeśli Virgin robi pierwsze przymiarki do inwestycji na polskim rynku, a w perspektywie nawet przejęcia Play?
Richard Branson, założyciel grupy Virgin, nie musi nikomu nic udowadniać, w szczególności na polskim rynku. Jego osobisty majątek wyceniany jest na ponad 4 mld dol., konglomerat pod nazwą Virgin Group składa się z ponad 400 przeróżnych spółek, a sam miliarder ma zamiłowanie do rzeczy ciekawszych niż wirtualni operatorzy komórkowi. Wytwórnia płytowa Virgin. Linie lotnicze. Wódka Virgin. Virgin Cola. Virgin Comics. Virgin Mobile, o którym tu mowa. Virgin Fuels, który pracuje nad alternatywnymi źródłami energii. Do tego zamiłowanie do zmagania się rekordami. Najszybciej amfibią przez Kanał La Manche (przepraszam, English Channel, widziany ze strony UK). Balonem dookoła świata ze Steve’em Fossetem. Jachtem przez Atlantyk ze swoimi dzieciakami. Słowem, co ten facet miałby robić w Polsce?
Internet spuchł dziś na chwilę od doniesień na temat planowanego pojawienia się Virgin Mobile w Polsce. Jak napisał zwykle dobrze poinformowany Tomek Świderek (pozdrawiam), operator wirtualny miałby działać na infrastrukturze P4, operatora Play, a rozmowy są ponoć mocno zaawansowane. Mówi się o tym, że gotowe są już nawet karty SIM. Oficjalnie – nikt nie potwierdza, nie zaprzecza, a Play wykręca się formułką o tym, że prowadzi z wieloma podmiotami rozmowy o partnerstwie.
Operatorzy wirtualni to u nas słaby biznes. Po tym jak w okolicach 2007 r., kiedy startowały takie sieci komórkowe jak Avon czy Mobilking (pamiętacie?) wszyscy na chwilę ulegli czarowi wirtualu, a o nadchodzącej rewolucji na rynku komórkowym rozpisywały się poważne tygodniki z „Polityką” na czele. Życie szybko zweryfikowało plany. Bez zaawansowanych analiz widać, że MVNO sprawdzają się tylko jako usługa dodana, która ma zwiększyć lojalność klientów – patrz sieci komórkowe Biedronki i marketów Carrefour, czy Snickers Mobile. Drugą opcją jest wykorzystanie operatora wirtualnego jako elementu kreowania wizerunku firmy – patrz Red Bull Mobile, który działa w sieci Play.
Oczywiście ostateczny bilans przedsięwzięcia zależy od szczegółów umowy operatora wirtualnego z realnym, który ma udostępnić maszty, światłowody, etc. I tu wracamy do Virgin Mobile. Zasięg infrastruktury Play nie jest imponujący, a sieć wspomaga się stacjami Polkomtela. Trudno upatrywać tu atutów. Obecność w sieci własnej Play oznacza obecność w największych aglomeracjach. Intuicyjnie nie mogę się zatem powstrzymać przed podejrzeniami o wypuszczanie balonów próbnych. O tym, że Play jest na sprzedaż, wróble ćwierkają już od dawna. Nie zdziwiłbym się, gdyby przy okazji rozmów o MVNO, Virgin zastanawiał się nad inwestycją w Play. Oczywiście, to spekulacje pisane patykiem na wodzie. Z drugiej strony marże operatorów spadają, a jednym ze sposobów radzenia sobie z trudniejszymi czasami są konsolidacje w ramach globalnych marek. Mamy już u siebie Orange, T-Mobile, mówi się o zamianie Plusa w Vodafone. Czy dołączy do nich Virgin? Na wtorek Play zaplanował konferencję prasową w ramach Mobile World Congress w Barcelonie. Może tam dowiemy się czegoś więcej.