REKLAMA

Uczmy się Excela nim będzie za późno

04.01.2012 10.44
Uczmy się Excela nim będzie za późno
REKLAMA
REKLAMA

Pakiet Microsoft Office oraz wszystkie jego klony to jednen z najważniejszych elementów oprogramowania w dziejach komputerów. Gdyby nie Excel i Word być może nigdy komputery nie znalazłyby się w gospodarstwach domowych.

Przez lata w szkołach nudne ćwiczenia z programów biurowych były zmorą uczniów – jedni nudzili się wykonując zadania w 5 minut, inni sciągali gotowce nie dając sobie rady z sortowaniem tabel. Niestety to wszystko pokutuje dziś w społeczeństwie.

Dzieci już w podstawówce dostają do dyspozycji komputery i uczą się podstawowych funkcji Worda, Excela i Power Pointa. Jedni łapią temat momentalnie i nawet starsze wersje z 97 czy 2000 roku są dla nich intuicyjne, inni nie. Jednak obojętnie gdzie, to z natury rzeczy informatyka czy technologia informatyczna jest traktowana w szkołach z przymrużeniem oka, zarówno przez uczniów jak i nauczycieli. Podobnie zresztą często jest na studniach. Na nietechnicznych kierunkach to tylko taki przedmiot, który po prostu trzeba zaliczyć i już.

U studentów pierwsze schody rozpoczynają się podczas pisania pracy licencjackiej, inżynierskiej czy magisterskiej. Wtedy właśnie biedny student pluje sobie w brodę, że przez lata nie uczył się jak tworzyć szablony i robić automatyczne spisy treści.

Pokazem lenistwa społeczeństwa lub brakiem umiejętności obsługi Excela są ostatnio głośne protesty w służbie zdrowia. A chodzi w zasadzie w większości przypadków o brak chęci zajrzenia do pliku .xls i wybrania z nich leków, które najczęściej dany specjalista służby medycznej przepisuje. Wystarczy wyszukać, posortować, zaznaczyć wydrukować.

Lekarz żalący się w telewizji na to, że znalezienie dwóch leków w spisie zajmuje mu 6 minut jest po prostu śmieszny. Przecież w normalnych warunkach to nie trwa dłużej niż minutę. Nawet gdy w calej przychodni byłby jeden komputer, nie powinno to zająć 5 minut.

To tylko najnowszy przykład dobitnie pokazujący jak podstawowa wiedza informatyczna „leży”. Może to wynikać tylko z lenistwa, jednak warto pamiętać o tym, że komputeryzacja nie ominie nikogo, zwłaszcza osób pracujących mniej czy więcej za biurkiem.

Przykład będzie wkrótce szedł z góry. Posłowie dostaną iPady. Możemy krzyczeć – na co zostają wydawane nasze pieniądze, jednak ten sprzęt nawet aktualizowany co 3 lata wyjdzie prawdopodobnie taniej niż druk setek tysięcy stron przy każdym posiedzeniu sejmu. Nasza reprezentacja na Wiejskiej zapewne będzie musiała przejść odpowiednie szkolenia z obsługi intuicyjnego tabletu, co jednak nie zmieni faktu, że będą zmuszeni do korzystania z nowych technologii.

To dwa niestety mocno polityczne przykłady na stan naszej edukacji cyfrowej. Jednak jeśli to osoby z budżetówki nie będą potrafiły korzystać z Excela, to przyszłość cyfryzacji społeczeństwa jest zagrożona. Niezależnie jak długo będziemy się przed nowymi technologiami bronić, to one mają ułatwić nasze codzienne życie.

Wystarczy chcieć.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA