Google potwierdza - tak, blokujemy porównywarki cen
No to pozamiatane. Google wzięło sprawy w swoje ręce i dziś od rana siecią zatrzęsła informacja o wykluczeniu z wyników wyszukiwania wyszukiwarki gigantów e-commerce. Za pośrednictwem wyszukiwarki nie odnajdziemy stron związanych z serwisami Nokaut.pl, Skapiec.pl, Ceneo.pl. Cios otrzymali również inni giganci polskiego internetu, między innymi Fotka.pl, Euro.com.pl i niezwykle popularny serwis rozrywkowy CDA.pl.
Oficjalne oświadczenie przedstawiciela Google Piotra Zalewskiego przesłane w odpowiedzi na pytania Spider's Web brzmi:
Nie komentujemy akcji podjętych wobec konkretnych witryn. Możemy jednak potwierdzić, że kilka znanych witryn z różnych kategorii tematycznych działało niezgodnie z naszymi wytycznymi dla webmasterów i podjęliśmy działania by temu zaradzić. Gdy ktoś korzysta z wyszukiwarki Google, chcemy dostarczyć mu najlepsze możliwe odpowiedzi. Nasz algorytm wyszukiwania bazuje na ponad 200 sygnałach, by pomóc internautom znaleźć odpowiednie wyniki. Jeśli niektóre witryny łamią nasze wytyczne dla webmasterów i próbują oszukać system, jest to złe doświadczenie dla użytkowników i zastrzegamy sobie prawo do podjęciu kroków, by temu zaradzić. Tego typu działania podejmujemy od pierwszych dni powstania firmy.
Brzmi logicznie, ale mając na uwadze fakt, że Google raczej prędzej niż później uruchomi na polskim rynku swój kolejny produkt związany z zakupami przez internet (czyt. Google Search Product) to pytanie brzmi - czy czystki są efektem pracy związanej z nieregulaminowym działaniem różnych podmiotów, czy może jest to kwestia przygotowania gruntu dla własnego projektu?
Z oficjalnego komunikatu wiemy tylko tyle, że kilka polskich serwisów świadczących będących liderami branży e-commerce w Polsce ma duży problem. Ruch z wyszukiwarek dla porównywarek cen znaczenie ma kolosalne i stanowi większość ruchu jaki generuje dla nich serwisy zewnętrzne.
Ale... gdzie trzech się bije, tam czwarty może skorzystać. Okazje.info walczące o podium w kategorii najpopularniejszych porównywarek cen w Polsce jako jedyne uniknęło kary wymierzonej przez wielkiego G. Czyżby firma z siedzibą w Łodzi miała lepszych specjalistów SEO od między innymi Nokautu, który jeszcze nie tak dawno miał zadebiutować na giełdzie?
Z zaciekawieniem wyczekiwać wyników Megapanelu za styczeń i luty 2012 r. Jest wielce prawdopodobnie, że Okazje mocno skorzystają na zawirowaniach jakie wywołały decyzje podjęte przez Google. Na całej sytuacji skorzystają też dużo mniejsi gracze - choć nie ma ich wielu i nie stanowią raczej poważnej konkurencji. Ruch jaki odnotują na swoich stronach będzie dla nich złotym strzałem, pod warunkiem, że lobby największym serwisów internetowych nie dojdzie zbyt prędko do porozumienia z Google. Co jest bardzo wątpliwe, bo jeżeli miałoby być inaczej to zespół Google strzeliłby sobie w stopę poprzez szybkie zmianą zdanie w związku z podjętą odważną decyzją.
Z momentem podjęcia decyzji o wprowadzeniu na polski rynek nowego produktu Google zmiecie konkurencję ze sceny, gdyż ruch w porównywarkach w dużym stopniu zależy właśnie od nich. Wprowadzając swój “nowy” produkt na rynek może zmienić hierarchie w wynikach wyszukiwania, a co za tym idzie w znaczny sposób zmniejszyć ruch na stronach swojej konkurencji.
To, że Google Product Search wejdzie do Polski jest niemal pewne. Pytanie tylko kiedy to nastąpi? Kilkanaście milionów użytkowników Google’a kontra kilka milionów użytkowników polskich porównywarek. Starcie tytanów, z którego tylko jeden może wyjść cało. Kto nim będzie?
Gdybym dziś miał odpowiedzieć na to retorycznie w tamtym czasie postawione pytanie, to jestem zmuszony stwierdzić, że w meczu Google kontra porównywarki cen wynik do przerwy to 3:0.
Czy ktoś jeszcze może ucierpieć na wyelinowaniu z wyników wyszukiwania linków do porównywarek cen? Owszem, z pewnością znajdzie się wiele sklepów, dla których ruch z porównywarek był bardzo istotny i stanowił bardzo wysoki współczynnik generowanych zakupów. Z drugiej jednak strony, każdy szanujący się sklep prowadzi kilkutorową politykę promocyjną i jeżeli dbał o to, by być wysoko w wynikach wyszukiwania to nie tylko nie straci, ale zdecydowanie więcej zyska na ruchu z samego Google, bez płacenia za marże pośrednikom.