CES 2012: Nokia Lumia 900, czyli w Stanach wszystko musi być większe i mocniejsze
Nokia zaprezentowała w Las Vegas, na targach CES, model smartfona w Windows Phone 7 stworzony z myślą o rynku amerykańskim. Ma to być wielki powrót Nokii do Stanów. Jednak pojawia się sporo wątpliwości co do tego, czy Nokia faktycznie dobrze przemyślała swoje działania i jak chce sprawić, że potencjalni klienci wybiorą Lumię 900, a nie iPhone’a, Samsunga, HTC czy inny smartfon.
Nokia oprócz prezentacji Lumii 900, czyli powiększonej Lumii 800 z LTE, kilkoma lokalnymi aplikacjami i prawdopodobnie lepszym aparatem nie podała żadnych konkretów - nieznana jest cena i czas wejścia do sprzedaży. Wiadomo jedynie, że przynajmniej na początku dostępna będzie jedynie w sieci AT&T, z którą Nokia ściśle współpracuje. Znak zapytania co do tego, czym Nokia chce przekonać do siebie Amerykanów wciąż pozostaje. Według Finów ma być to unikalny wygląd i prostota, ale to wciąż mało, zwłaszcza na rynku, który smartfonami stoi.
Z pewnością Nokia wraz z Microsoftem postarali się, by telefon wspierał łączność LTE - w Stanach Zjednoczonych jest to coraz popularnejszy standard oraz coraz lepszy argument sprzedażowy, który wykorzystuje wiele sieci i producentów. Lumia 900 dorównuje do reszty. Model ten wygląda jak przerośnięta Lumia 800 - 800 ma ekran 3,7’’, 900 4,3’’, bryła z poliwęglanu jest taka, jak w N9 i Lumii 800, tylko “rozciągnięta”, a telefon działa na procesorze 1,4 GHz. Windows Phone to Windows Phone, a tym, co prócz wyglądu ma odróżniać Lumię od konkurencyjnych urządzeń z WP7 ma być kilka aplikacji, między innymi ESPN, CNN czy współpraca z EA. Dodatkowo urządzenie ma mieć lepszy aparat potrafiący wykonywać zdjęcia z szerszego kątu. Poza tym maksymalna rozdzielczość dostępna w Windows Phone 7,5 to 800 x 480 pikseli, co przy przekątnej ekranu 4,3 cala i kafelkowym układzie przekłada się paradoksalnie na mniejszą czytelność informacji i mniejszy komfort użytkowania Metro UI - wszystko jest po prostu nienaturalnie przerośnięte.
Jak już wspomniałam, Elop nie zdradził, kiedy Lumia 900 będzie dostępna w sprzedaży. Wspomniał za to, że plany dotyczące Stanów Zjednoczonych różnią się od tych europejskich. Wynika z tego, że Europa musi zadowolić się Lumią 800, która nie posiada przedniej kamery i ma “gorszy” aparat. Kolejny raz okazuje się, że w Stanach wszystko musi być po prostu większe i lepsze. Elop wspomniał też, że już jutro do sprzedaży trafi Lumia 710, czyli tania wersja smartfona z WP7.
Poza tym strategia Nokii opiera się na dosyć ryzykownym założeniu, że tym, czego potrzebują użytkownicy jest minimalizm. Można mieć co do tego wątpliwości patrząc, jakie urządzenia sprzedają się najlepiej - są to smartfony z Androidem, które nie dość, że są tanie, to oferują feerię barw, przeróżnych ikon, gradientów i do ascetyzmu Windows Phone im bardzo daleko. Nawet iOS jest przy WP7 strasznie kolorowy i przeładowany funkcjami.
Nie jest więc tak, że Windows Phone 7 jest odpowiedzią na zapotrzebowanie na minimalizm, a próbą stworzenia takiej potrzeby wśród potencjalnych klientów. Nokia musi ją wywołać. I to w klientach, dla których marka “Nokia” znaczy bardzo, bardzo mało.
Nie będzie Nokii łatwo. Wprawdzie dostosowywanie strategii i modeli do lokalnych potrzeb może być całkiem sensowne, jednak oznacza też konieczość kontrolowania każdego kontynentu z osobna (Finowie zapowiedzieli, że dla Ameryki Południowej i dla Azji mają inne plany).
Z perspektywy mieszkańca Europy wczorajsza prezentacja Nokii pokazuje, że wszyscy, którzy czekają na lepszą i bardziej dobracowaną wersję Lumii 800 pewnie jeszcze długo nie doczekają się jej i muszą zadowolić się “biedniejszą” (chociaż nie tanią jak na możliwości) Lumią 800.
A to bardzo smutny akcent.