Windows 8 Dev Preview jako podstawowy system - sprawdza się
Skoro wszyscy dzielą się swoimi wrażeniami z korzystania z Windowsa 8 to i ja postanowiłam to zrobić. Developer Preview, mimo iż to nawet przecież nie jest wersja beta, na Toshibie R700 działa po prostu świetnie. Momentami trudno uwierzyć, że to całkowicie rozbabrany system. Windows 8 stał się moim podstawowym systemem przynajmniej na czas testów. Bo to przecież dopiero używanie weryfikuje, jaka jest jego realna wartość. Na razie - bardzo duża.
Podstawową rzeczą, o której postanowiłam pamiętać w każdym momencie używania Ósemki to właśnie to, że to Developer Preview bez żadnego oficjalnego wsparcia ze strony Microsoftu. Czyli, że nie ma co spodziewać się fajerwerków a raczej bugów, lagów i restartów. Pod tym względem można się miło rozczarować.
Proces instalacji z płyty DVD i zastąpienie Windowsa 7 na partycji przebiegł bezproblemowo, system sam przeniósł stare pliki do osobnego folderu i zapytał czy chcę dual boota. Miłe zaskoczenie. Prosta konfiguracja po pierwszym uruchomieniu pozwala na ustalenie najbardziej potrzebnych rzeczy, a potem..., potem można już korzystać.
Windows 8 jednak nie zainstalował kilku sterowników - do modemu 3G i czytnika linii papilarnych, poza tym sterowniki od gładzika nie obsługiwały przewijania i wielodotyku. Jednak dzięki kompatybilności z Windowsem 7 nie było kłopotu z dodaniem ich “z ręki” i teraz wszystko działa poprawnie.
Dla końcowego użytkownika jedną z najbardziej widocznych zmian jest Metro UI. Można go nie lubić, ale trzeba przyznać, że estetycznie interfejs jest kompletną nowością. Windows Phone 7 jest przedsmakiem nowych wrażeń, jednak na małych ekranach to nie do końca to samo. Metro UI jest świeże, przejrzyste i wyraźne. Ktoś zarzucił, że jest to krok w tył - brak efektów specjalnych, cieniowania i efektownych bajerów. Tylko, że to tak naprawdę krok do przodu. Metro UI ma działać, być wyraźne i szybkie, i te warunki jak najbardziej zostały spełnione.
Obecnie z systemem Microsoft dostarczył kilkanaście aplikacji Metro, jednak są to raczej pokazówki pokazujące przyszłe możliwości niż pełnoprawne aplikacje. Większość z nich posiada masę błędów, na przykład Socialite do obsługi Facebooka niepoprawnie odczytuje komentarze, Tweet@Rama do Twittera ma mocno ograniczone funkcje i tak jak Socialite się nie odświeża, dwie gry się całkiem nie odpalają. Inne pozycje też wymagają jeszcze dużo pracy. Jednak zabawa nawet obecnymi wersjami pozwala zobaczyć potencjał Metra.
Ergonomia Metro UI na desktopie może na początku budzić pewne wątpliwości, w końcu to nie okna z poprzednich systemów. Tylko, że całość nadrabia przejrzystością i funkcjonalnością. Na ekranach o rozdzielczości od 1366 x 768 pikseli wzwyż dostajemy możliwość działania na dwóch aplikacjach na raz - jedna zajmuje ¾ ekranu, druga resztę. Aplikacje Metro są dostosowane do takiego układu i nie tracą na funkcjonalności.
Stałe menu “start” z poziomu którego można wejść do ustawień (ogólnych oraz jednocześnie uruchomionej aktualnie aplikacji), podłączonych urządzeń, dzielenia się treścią, oraz wyszukiwania w systemie i aplikacjach dostępne jest z każdego poziomu. Między aplikacjami Metro można przełączać się przez przeciągnięcie ich z lewej strony ekranu. Każdy zainstalowany program desktopowy przypina się do interfejsu Metro, kafelki można dowolnie przesuwać i układać.
Microsoft poczynił ogromny postęp w optymalizacji systemu. Nie dość, że Windows 8 uruchamia się około 4-5 raza szybciej niż Siódemka, błyskawicznie wychodzi z uśpienia to po prostu działa szybko. Przełączanie się między aplikacjami czy oknami, uruchamianie procesów czy animacje towarzyszące tym działaniom są szybkie i płynne.
System natomiast ma problem z wykrywaniem procesora - w menadżerze zadań źle pokazuje ilość rdzeni i wydajność odczytując i5 jako jeden rdzeń 2,63 GHz. Tylko, że praktycznie nie ma to wpływu na pracę, płynność i szybkość.
Szkoda, że na razie aplikacje Metro są ograniczone i niedostępne, bo zmusza to do korzystania z wersji desktopowych. Tu za to nie ma problemu. Prawie wszystkie aplikacje z Windowsa 7 na Ósemce również się uruchamiają. Na kilkanaście programów tylko z dwoma było coś nie tak - i to tymi bardziej specjalistycznymi instalowanymi pod wpływem chwili. Chrome, edytory grafiki i tym podobne działają. Denerwującą przypadłością w Chromie jest błąd uniemożliwiający zmienianie ustawienia kart (nie da się ich ponownie wczepić w pasek).
Interfejs Desktopu to dobrze znana nakładka graficzna Windowsa 7, jednak uproszczona graficznie (przez co zyskała na czytelności) i z wstążką. Wstążka jest kontrowersyjnym rozwiązaniem i nie każdemu może przypaść do gustu, jednak przy dobrym wykorzystaniu oszczędza kliknięć i przedzierania się przez różne menu i podmenu. Dla bardziej początkujących wprowadzono ułatwienie - wizualne przedstawienie skrótów klawiszowych.
Od kilku dni używam Windowsa 8 jako jedynego systemu. Ubuntu i Windows 7 poszły w odstawkę i co najlepsze nie bardzo mi ich brakuje. Stabilność systemu na moim sprzęcie i przy moim użytkowaniu jest niesamowita jak na Developer Preview - ani jednego nieproszonego restartu, nowy “blue screen of death” też jeszcze nie miał okazji pokazać się moim oczom. W zasadzie robię to samo, co robiłam na innych systemach. Żyję w przeglądarce, używam playera (swoją drogą Zune był zapowiedzią Metro, przegapiliśmy), edytora grafiki, wypróbowałam również kilka gier - wszystko działa. Dodatkowo zaczęłam używać aplikacji Metro bo choć na razie są ograniczone, to jednocześnie po prostu wygodne.
Windows 8 działa. Zabójczo szybko, przyjemnie dla oka i prosto. Trzeba opanować kilka zasad by tak z niego korzystać, ale sprowadzają się one do świadomości, że po prawym kliknięciu w Metro otrzymujemy ustawienia, a do innych aplikacji przechodzimy przeciągając je z lewej strony ekranu. I to w zasadzie tyle.
Nie da się nie odnieść wrażenia, że Microsoft oprócz połączenia interfejsu mobilnego z możliwościami peceta naprawdę odrobił lekcje i zmienił swój system od środka.
Najlepsze w Windowsie 8 jest to, że przy całej mobilności Metro UI wciąż mogę pracować na ulubionych, dorosłych narzędziach.
Windows 8 Developer Preview działa i jest zaskakująco stabilny. Jeśli Microsoft dalej utrzyma ten poziom prac, to za około rok otrzymamy naprawdę solidny system. Tylko, że przez rok może się bardzo wiele wydarzyć i Windows 8 stanie się powodem zmian. Nie można zignorować faktu, że Microsoft, wciąż niezaprzeczalny lider przygotowuje tak duże zmiany.
Windows 8 spisuje się dobrze na sprzęcie kilka razy lepszym niż minimalne wymagania. Niedługo postaramy się empirycznie przekonać, czy podobnie będzie na komputerze z minimalnymi wymaganiami.