REKLAMA

ASA: tym razem reklama iPhone'a poprawna

30.07.2009 11.51
ASA: tym razem reklama iPhone’a poprawna
REKLAMA
REKLAMA

Brytyjski regulator rynku reklamy wydał werdykt, w którym uznał, że Apple nie kłamało w spocie reklamowym iPhone’a 3G po tym jak przeciwko reklamie protestowali posiadacze smartfonu G1. Mając w pamięci poprzednie werdykty ASA można dostrzec jednak dziwną niekonsekwencję.

Advertising Standards Authority (ASA) analizowało zakwestionowany przez brytyjskich użytkowników G1 spot reklamowy iPhone’a, w którym padają następujące słowa: „Yep, there’s an app for just about anything. Only on the iPhone” (w wolnym tłumaczeniu: Tak, można znaleźć aplikację praktycznie do wszystkiego. Tylko na iPhone). Według zdenerwowanych widzów posiadających G1 tak skonstruowany przekaz reklamowy wprowadza w błąd, bo smartfon z systemem operacyjnym Google’a posiada podobne aplikacje.

W odpowiedzi na zarzuty Apple odpowiedziało, że użyło słów „tylko na iPhone”, ponieważ sklep AppStore oferuje użytkownikom iPhone’a wyjątkowe doznania, których nie zapewni żaden inny sklep z aplikacjami, włącznie z Android Market. Przedstawiciele Apple dodali, że ponad 50 tysięcy aplikacji jest dostępnych dla użytkowników iPhone’a w 88 krajach, podczas gdy Android Market oferuje jedynie 2,1 tysiąca aplikacji i na dodatek tylko w 9 państwach.

ASA podzieliło argumentację Apple twierdząc, że rzeczywiście producent iPhone’a nie wprowadzał w błąd swoim stwierdzeniem, właśnie ze względu na dużo większą liczbę aplikacji na iPhone’a niż na G1.

Kłopoty Apple z brytyjskim regulatorem rynku reklamy w kontekście niedopuszczania reklam iPhone’a trwają od co najmniej roku. Najpierw ASA nie pozwoliło Apple na emisję reklamy iPhone’a, w której voiceover używał sformułowania: „wszystkie części internetu są w iPhone„, a później kazano Apple wycofać spot telewizyjny iPhone’a 3G, w którym strony internetowe otwierały się „nienaturalnie szybko”.

Jakkolwiek ostatnią decyzję ASA można uznać za „zdroworozsądkową”, to stoi ona w sprzeczności z poprzednimi decyzjami w kontekście kwestionowanych reklam iPhone’a, szczególnie tej pierwszej, kiedy ukarano Apple za stwierdzenie, że „wszystkie części internetu są w iPhone”. Według brytyjskiego regulatora nie było to prawdą skoro iPhone nie obsługiwał technologii Flash i w związku z tym nie wszystkie strony w sieci były na iPhone odpowiednio wyświetlane.

Przecież między tym stwierdzeniem, a konstatacją „tylko na iPhone” widać bardzo duże podobieństwa metaforyczne. Nie bardzo więc można zrozumieć czym kierowało się ASA odrzucając reklamę iPhone’a wtedy, a dopuszczając teraz. Broniąc oba przypadki Apple używało bardzo podobnej argumentacji – przewagę „wyjątkowości doznania z używania iPhone’a”.

Istnienie ciał regulacyjnych dla rynku reklamy jest zapewne potrzebne, aby niektórzy marketerzy czuli, że nie są bezkarni konstruując swoje przekazy reklamowe. Nie sposób jednak nie odnieść wrażenia, że w niektórych przypadkach decyzje regulatorów są sprzeczne same ze sobą, co może budzić naturalne znaki zapytania co do zasadności wydawanych werdyktów.

Zakwestionowaną przez użytkowników G1 reklamę iPhone’a można zobaczyć tutaj.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA