REKLAMA

Obsesyjnie skryte Apple

Bardzo ciekawe artykuły na temat Apple pojawiły się wczoraj w wiodących amerykańskich mediach drukowanych. "Wall Street Journal" pisał o rozchwytywanym Timie Cooku, a "New York Times" o obsesyjnej polityce skrytości Apple.

Obsesyjnie skryte Apple
REKLAMA

Mało jest firm tak skrytych jak Apple lub tak ostro karzących za złamanie ściśle określonych zasad poufności - zaczyna NYT. Pracownicy są wyrzucani z firmy za jakiekolwiek wycieki informacji, a specjalne wewnętrzne dezinformowanie pracowników jest w Apple standardem.

REKLAMA

Ale nawet z uwzględnieniem dziwnych standardów Apple, sposób w jaki firma zarządzała informacją na temat stanu zdrowia założyciela i aktualnego CEO firmy Steve'a Jobsa jest niespotykany w innych firmach. Żaden z reprezentantów Apple nie odważył się pisnąć nawet słówka komentarza do sensacji opublikowanej przez "Wall Street Journal", że dwa miesiące temu Steve Jobs przeszedł operację przeszczepu wątroby. Wszyscy odpowiadali cytując list Jobsa ze stycznia, że wróci do pracy pod koniec czerwca.

Obsesyjna skrytość Apple nie jest obecna jedynie w strategii komunikacji firmy z mediami. Pracownicy biorący udział w ściśle tajnych projektach muszą za każdym razem przechodzić przez gąszcz drzwi i gabinetów, przesuwając przez czytnik swoją kartę pracowniczą oraz podawać unikalny kod numeryczny. Stanowiska pracy są monitorowane przez kamery. Pracownicy testujący nowe produkty muszą ukrywać je w czarnych płótnach kiedy nad nimi pracują oraz specjalnie oznaczać stanowiska pracy wtedy, kiedy nowe urządzenia nie są ukryte, po to, aby inni mogli być w tym czasie niezwykle uważni.

Jeden z byłych pracowników Apple opowiada w NYT, że uczestniczył w jednej z częstych prowokacji firmy w stosunku do swoich pracowników. Wiceprezes Apple ds marketingu Phil Schiller na specjalnie zwołanym spotkaniu przekazał nieprawdziwe - jak się później okazało - informacje na temat ceny i poszczególnych funkcji nowego produktu. Następnie Apple starało się znaleźć delikwenta, który "sprzedał" nieprawdziwe informacje mediom by wyrzucić go na bruk.

W kontaktach z analitykami wiodących domów inwestycyjnych Apple potrafi być równie skryte i fałszywe. Gene Munster z Piper Jaffray z rozbawieniem przypomina pewną sytuację sprzed czterech lat, kiedy to jeden z top menedżerów Apple powiedział mu, że jego firma nie planuje debiutu tańszego iPoda bez wyświetlacza. Niedługo później Apple zaprezentowało światu iPoda shuffle.

Sprawa strategii komunikacyjnej Apple jest przedmiotem sporu pomiędzy prawnikami specjalizującymi się w ładzie korporacyjnym. W najbardziej kontrowersyjnej sprawie informowania (lub dezinformowania) opinii publicznej na temat stanu zdrowia Steve'a Jobsa część prawników dowodzi, że Apple nie musiało informować o przeszczepie wątroby swojego szefa, ponieważ przebywał on wtedy na urlopie, a wcześniej oddał stery codziennego zarządzania w ręce Tima Cooka. Inni eksperci odpowiadają, że informacja o przeszczepie wątroby stoi w sprzeczności z zapewnieniami Steve'a Jobsa, że cierpi jedynie na zaburzenia hormonalne, co może wskazywać na celowe wprowadzanie w błąd.

REKLAMA

Większość specjalistów od ładu korporacyjnego w firmach zgadza się jednak w jednym punkcie - pisze "New York Times" - że skrytość, która może i dodaje element zaskoczenia i ekscytacji publicznym prezentacjom nowych produktów Apple, z pewnością nie przynosi pożądanych efektów na innych obszarach działalności firmy.

- W środowisku, w którym transparentność ma kolosalne znaczenie, im więcej informacji podaje się rynkowi tym lepiej - mówi Charles Elson, szef Centrum Ładu Korporacyjnego imienia Johna L. Weinberga na Uniwersytecie w Delaware. - Dla firmy technologicznej, która uważa się za innowacyjną, to trochę dziwne, że ma reputację nietransparentnej.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA